Choker rozbił się o szkło za nim, a świat Chanyeola rozbił się wokół niego. Tiffany wahała się między wściekłością, a zrozpaczeniem. -Rok! Porzucasz cały rok przez tego faceta! Tego niechlujnego, taniego, brudnego faceta? -krążyła po domu niczym burza, zbierając pare przedmiotów, które należały do niej. Nie było ich wiele. Chanyeol zrozumiał, że jej obecność w jego życiu też nie było zbyt wielka.
Martwił się tylko, że wywoła jakąkolwiek przykrość Baekhyunowi. -Nie jest niechlujny. Albo żadną z tych rzeczy, które powiedziała ci twoja przyjaciólka. -nienawidził słuchać tego, kiedy Baekhyun nie był tutaj, żeby się obronić. -Jest niesamowity. -Chanyeol złapał się. Musiała znać prawdę. -Sprawia, że moje serce bije. Przepraszam, Tiffany. Zabrałem go do kliniki i doktor Yoo nie wie dlaczego. -opadł na kanapę we łzach. Ostatnie parę tygodni było bardzo przytłaczających. Tiffany po prostu się w niego wpatrywała.
-Naprawdę? -jej ton był cichy i nieprzekonany. Nie wiedziała, czemu ma wierzyć. Była przyzwyczajona do jego nietypowego stanu. Kładła swoją glowę na jego cichej piersi wiele razy w ubiegłym roku. Zazdrość zagotowała się w jej wnętrzu. Czemu on? Była z Chanyeolem rok i wybierał tego małego, niezadbanego chłopaka, który nosił zbyt wiele makijażu? Mężczyznę?
Wstała i zebrała parę ostatnich swoich rzeczy, po czym rzuciła je do dużej torby. Odwróciła się do Chanyeola i rzuciła ostatnie słowa. -Teraz muszę wyjaśnić Jessice, że jej chłopak ją rzucił, żeby mógł robić ci lody. Niedobrze mi przez was.
Zniknęła.
Dom był cichy.
Pierś Chanyeola była cicha.
Nie mógł pomyśleć o niczym innym, niż zbiegnięciu w dół schodów prosto w fale. I tak zrobił. Zanurkował głową prosto w zimną, słoną wodę i poczuł, jak otula jego ciało. Przemyła jego umysł, lodowata i bardziej raniąca, niż ostatnie słowa Tiffany, ale była też odświeżająca i poczuł się tak bardzo wolny.
Był wolny.
Nadal nie czuł się dobrze, więc wynurzył się w fal i wrócił schodami na górę. Miał wrażenie, jakby jego nogi były zrobione z ołowiu. Nigdy więcej tequili. Przenigdy.
Nalał sobie kawy i spojrzał na telefon, oczekując, jednak nie było tam żadnej wiadomości. Naprawdę miał nadzieję, jednak wtedy przypomniał sobie słowa Baekhyuna.
"Możesz do mnie napisać, jak już będziesz singlem. Nie mam zamiaru być trzecim kołem u wozu."
Kolejny ruch należał do Chanyeola. Jego dłonie drżały, kiedy zaczął pisać wiadomość.
Baekhyun obudził się z lekkim kacem, nieco zażenowany, ale także pełen szczęścia. Bolało go zostawić tak Chanyeola wczoraj w nocy. Im więcej ten go całował, tym bliżej Baekhyun był poddania się i zaproszenia go do środka. Jednak pozostał silny. Utrzymał kontrolę i poszedł do łóżka sam, w zimnie.
Złapał telefon. Była 11:22 i miał już wiadomości. Od Jessici.
Dziś 8:22
Od: Jessica
Zerwałeś ze mną dla faceta co do cholery baekhyun
Dziś 8:26
Od: Jessica
Poważnie baekhyun jesteś takim pieprzonym frajerem
Dziś 8:27
Od: Jessica
?????
Dziś 8:41
Od: Jessica
CZYTASZ
hush [TŁUMACZENIE]
Fanfiction"Drzwi otworzyły się i zderzyły z Chanyeolem, sprawiając, że jego kawa rozlała się wszędzie, po jego ubraniach, po podłodze. Sprawca tej tragedii, drobny mężczyzna z brąz włosami, pozbierał szybko swoje rzeczy, które także rozsypały się wokół. -Och...