Chanyeol usiadł na łóżku. Zjadł i czuł się lepiej z każdą minutą, kiedy Baekhyun z nim był. Jego serce biło stabilnym rytmem, a jego twarz odzyskała zdrowy koloryt. Doktor Yoo był w pokoju, próbując podłączyć monitory, mając problem, ponieważ Baekhyun odmówił się ruszyć. Chanyeol ledwo to zauważył. Był zbyt pochłonięty pięknym widokiem przed sobą. Baekhyun był piękny, ale blady. Stracił wagę podczas ich rozłąki. Chanyeol mógł to zauważyć. Jego sweter w serek leżał nieco luźniej, pokazując trochę zbyt wiele jego obojczyka, sprawiając, że Chanyeol zastanawiał się, kiedy będą mogli się stąd uwolnić i być sami.
-Musisz jeść! -Baekhyun próbować nakarmić Chanyeola kolejną łyżką ryżu. Chanyeol otworzył usta i przyjął pokarm, szybko zabierając pustą łyżkę i odwracając sytuację na rządzącego się drobnego mężczyznę.
-Musisz jeść. -wepchnął ryż do ust Baekhyuna. -Nie strać tych ud, które tak doprowadzają mnie do szaleństwa. -Chanyeol uśmiechnął się łobuzersko, kiedy Baekhyun się zarumienił. -Czy możemy się stąd wydostać? Mam ciekawsze rzeczy do roboty. -ramiona Chanyeola owinęły się wokół talii Baekhyuna, kiedy jego usta zakradły się na jego szyję. Doktor Yoo sprawdził maszyny i ustąpił. Wszystko wyglądało dobrze.
-Czujesz się na tyle dobrze, żeby wyjść? -spytał Baekhyun, jednak Chanyeol tylko się zaśmiał.
-Baekhyun, czuję się tak cudownie, że mógłbym, kurwa, wyjść stąd tańcząc. Mam to zrobić? -Baekhyun pisnął w śmiechu.
-Nie. Proszę, nie rób tego. -złapał dłoń Chanyeola, kiedy wyszli na noc. Baekhyun nagle przypomniał sobie stan swojego mieszkania, kiedy ruszyli do auta Chanyeola. -Chanyeol. Czy możesz zabrać mnie na plażę? -Chanyeol uśmiechnął się, odkluczając auto. Wszystko będzie już dobrze.
Ruszyli do domu i tak szybko, jak drzwi się zamknęły, ich ciała się zderzyły. Usta się odnalazły, a dłonie szukały nagiej skóry. Baekhyun był wygłodniały, a Chanyeol zdesperowany. Baekhyun przerwał pocałunek i wciągał powietrze, kiedy usta Chanyeola zawędrowały w dół, na jego szyję. Delikatny jęk wyrwał się z Baekhyuna, kiedy zatracił się w tym uczuciu. -Chanyeol. Możemy pójść na plażę? -Baekhyun potrzebował czuć się jak w domu.
Nadzy na plaży, z kocem pod nimi i gwiazdami nad, znów stali się jednością. Chanyeol pchał w ciało Baekhyuna, rozkoszując się uczuciem, z jego sercem bijącym w jego piersi. Z Baekhyunem jęczącym pod nim, wołającym jego imię, z falami uderzającymi w brzeg, czuł się naprawdę żywy. To mogło trwać wieczność. Musiało. Odzyskał go i odzyskał swoje życie, i już nigdy nie zamierzał pozwolić mu odejść. -Powiedz, że mnie kochasz. -wyszeptał do ucha Baekhyuna, kiedy jego erekcja odnalazła wszystkie czułe miejsca wewnątrz ciała Baekhyuna.
-Kocham cię, Chanyeol. powiedział Baekhyun bez tchu, dysząc i wyginając ciało w łuk z przyjemności. Wykrzyczał swoją surową i pełną desperacji potrzebę Chanyeola w ciemność, kiedy doszedł, jego ciało ożywione ekstazą, jego serce pełne miłości.
Wpasowali się w prosty rytm. Życie pędziło dalej. Chanyeol kontynuował pracę, a Baekhyun malowanie. Spędzali swoje weekendowe noce jedząc ekspresowy ramen w drobnym mieszkaniu Baekhyuna i kochając się nawzajem w jego zbyt małym mieszkaniu. Chanyeol wstawał wcześnie rano i ruszał do pracy, a Baekhyun spał do późna i budził się, aby wypić kawę rozpuszczalną. Ruszał do parku albo kawiarni, aby malować albo pracować parę godzin dla Minseoka.
Kiedy Chanyeol był z dala od Baekhyuna, polegał na jego zdjęciach. Pokrywały jego studio, miał je w aucie, pokrywie na gitarę i w telefonie. Póki wiedział, że to nie trwa długo, póki wiedział, że Baekhyun na niego czeka, cisza jego serca nie bolała tak bardzo.
A kiedy Chanyeol nie miał żadnych spotkań, ruszał do parku, zatrzymywał się w kawiarni po dwie latte o smaku orzecha laskowego, z gitarą wiszącą na plecach. Baekhyun malował, a Chanyeol grał, a ludzie odwracali w ich stronę głowy, mijając ich. Uśmiechali się, czasem zatrzymywali, czasem rzucając parę groszy w pokrywę na gitarę Chanyeola. Czasami ktoś pytał "Czy ty nie jesteś Park Chanyeol? Ten popularny producent muzyczny?", a Chanyeol po prostu się śmiał i odpowiadał, że nigdy o nim nie słyszał.
W piątkowe popołudnia pakowali się i ruszali na plażę. Baekhyun malował, a Chanyeol gotował i siedzieli na patio pod gwiazdami. Porankami pływali i siedzieli na plaży, a w nocy Chanyeol kochał Baekhyuna pod śnieżno-białymi pościelami. I cały czas jego serce biło.
Trzepot-trzepot. Trzepot-trzepot. Trzepot-trzepot.
Czuł się cudownie. Czuł się żywy. Czuł się zdrowy.
To wszystko było dobre.
Naprawdę.
A/N: dziękuję bardzo każdemu, kto wspierał tę historię. Doceniam każdy odczyt, głos i komentarz. Nie zapomnijcie sprawdzić innych moich prac.T/N: ja także dziękuję! mam nadzieję, że historia spodobała się wam tak samo, jak mnie. tłumaczenia to sporo pracy i gdyby nie wasze wsparcie, poddałabym się po pierwszym, a tu proszę, już trzecie skończone! :D przypominam o grupie czytelników na facebooku i życzę miłego dnia!
PS: bardzo doceniłabym jakiejś obszerniejsze komentarze dot. waszych myśli nt fabuły!! obiecałam autorce, że przetłumaczę jej niektóre z waszych komentarzy, ale stosunkowo mało ich było w ciągu tłumaczenia, tak więc tutaj jest ostatnia szansa!
CZYTASZ
hush [TŁUMACZENIE]
Fanfiction"Drzwi otworzyły się i zderzyły z Chanyeolem, sprawiając, że jego kawa rozlała się wszędzie, po jego ubraniach, po podłodze. Sprawca tej tragedii, drobny mężczyzna z brąz włosami, pozbierał szybko swoje rzeczy, które także rozsypały się wokół. -Och...