Chanyeol obudził się z dudniącym bólem głowy. Wczorajszej nocy zawiózł Baekhyuna do domu o dość późnej porze. Miał ważne spotkanie wcześnie rano, a Baekhyun mamrotał półgłośne komentarze o własnej przestrzeni i potrzebie czystych ubrań, więc po ich obiedzie zabrał Baekhyuna i jego płótno do mieszkania Byuna.
Spał sam. Jego serce było ciche całą noc i przeciągnęło się to aż do ranka. Jego ranne spotkanie miało zawierać pracę nad pomysłami z grupami, z którymi zgodził się pracować i potem miał swoje regularne spotkanie z doktorem Yoo.
Potrzebował czegoś, żeby się rozweselić. Czuł się nadzwyczajnie nijak, jakby potrzebował witamin czy coś, powiedział sobie, że jest po prostu zmęczony. Otworzył telefon i przewinął przez galerię póki nie znalazł tego, które zrobił Baekhyunowi wczorajszej nocy. Jego oddech się uregulował, kiedy patrzył na zdjęcie. Włosy Baekhyuna rozwiewane były z jego twarzy przez bryzę. Jego twarz była w połowie zwrócona ku kamerze, jednak jego oczy były milion kilometrów dalej. Róże i złociste kolory zachodzącego słońca kąpały jego twarz w naturalnym blasku. Chanyeol otworzył Instagrama, wybrał zdjęcie i opisał je hasztagiem #naturalnepiękno, który był ulubionym Baekhyuna. Oznaczył go i udostępnił zdjęcie. Dzięki temu poczuł się lepiej, więc złapał swoje prace i wyruszył na spotkanie.
Baekhyun spał do późna i obudził się, kiedy Słońce sięgało zenitu. Przewrócił się na bok i instynktownie wysunął dłoń w bok, jednak znalazł tylko pustą przestrzeń. Wydął smutno dolną wargę i wstał. Jego włosy odstawały w swój typowy poranny sposób. Niechętnie wyszedł ze swojego ciepłego łóżka i ruszył do kuchni po błyskawiczną kawę. Westchnął ciężko, marząc, żeby to był pyszny, aromatyczny napar Chanyeola, z towarzyszącymi francuskimi tostami czy naleśnikami, i marząc, że powinien był zostać tam kolejną noc.
Wyglądając na ulicę, rozmyślał, dlaczego tego nie zrobił. Wszystko działo się tak szybko. Nie powinno dziać się tak szybko. Nie ważne jak dobre to się wydawało. Ponownie westchnął i podniósł telefon. Kiedy otworzył Instagrama, jego serce zgubiło rytm. Zdjęcie, które zrobił mu Chanyeol, było spektakularne. Czy tak naprawdę wyglądam w jego oczach? Chanyeol wydawał się nie mieć żadnych obaw przed szybkim obrotem spraw. Albo przed pokazywaniem, jak blisko ze sobą byli swoim 390 tysiącom obserwujących. Chanyeol mógł stracić wszystko. Baekhyun nic. Dlaczego to on się bał?
Wrócił uwagą do telefonu i wysłał krótką wiadomość do Chanyeola, pytając czy mogą spotkać się później w kawiarni. Wiedział, że ten będzie w szpitalu, jak tak każdego poniedziałku. Po prysznicu i ubraniu się, Baekhyun spakował swoje pędzle, kilka małych płócien i wyruszył przez drzwi, do parku.
Chanyeol miał problem ze skupieniem się podczas swojego spotkania, jednak i tak wyszło ono dość produktywnie. Jego ciało wydawało się, jakby nadal regenerowało się po kacu, jednak Baekhyun włączył w nim jakiś schowany przycisk kreatywności i Chanyeol miał więcej pomysłów, niż kiedykolwiek. Wyszedł czując się dobrze i skierował swoje kroki do szpitala.Jego koszulka była zdjęta, wszystkie maszyny były podłączone, a doktor Yoo zadawał te same pytania co zawsze. -Jak się ostatnio czułeś?
-W porządku. Nieco nijak. -odpowiedział Chanyeol. Doktor Yoo sprawdził kilka z maszyn.
-Stan tlenu masz trochę niski. Muszę pobrać krew. -usunął monitory i rurki, a Chanyeol założył swoją koszulkę. -Jak sytuacja z twoim przyjacielem? -spytał doktor Yoo, kiedy wbijał igłę w grubą żyłę przedramienia Chanyeola.
-Tak samo. Serce bije kiedy jest ze mną. Przestaje, kiedy go nie ma. -Chanyeol skrzywił się, kiedy igła zniknęła. Obserwował, jak ciemno-czerwona krew zbiera się na jego ręce zanim doktor Yoo starł ją.
CZYTASZ
hush [TŁUMACZENIE]
Fanfiction"Drzwi otworzyły się i zderzyły z Chanyeolem, sprawiając, że jego kawa rozlała się wszędzie, po jego ubraniach, po podłodze. Sprawca tej tragedii, drobny mężczyzna z brąz włosami, pozbierał szybko swoje rzeczy, które także rozsypały się wokół. -Och...