022

706 119 10
                                    


Poranki wydawały się gorsze w mieszkaniu Baekhyuna. Kiedyś uwielbiał budzić się kiedy chciał, zazwyczaj koło jedenastej rano, i wędrować boso po dywanie. Kiedyś kochał uczucie materiału pod stopami i smak taniej ekspresowej kawy w ustach. Blask porannego słońca kiedyś wpadał do pomieszczenia, kiedykolwiek spojrzał przez okno na ulicę niżej. Teraz wszystko było ponure, nijakie i samotne.

Wiedział, że Chanyeol miał dzisiaj więcej pracy. Zamierzał czekać na późniejszy telefon. Do tego czasu, zamierzał pracować nad zdjęciami, które miał w telefonie. Nigdy wcześniej nie malował portretu, ale tego dnia inspiracja spłynęła na niego niczym oczyszczający wodospad. Pośpiesznie założył jakiejś dżinsy i t-shirt i narzucił kapelusz na swoje nieumyte włosy. Jego pędzle i płótna spoczywały pod jego ramieniem, kiedy ruszył do parku, miejsca, w którym pierwszy raz się pocałowali, zanim straciłby swój ciąg myśli.

Ledwo będąc w stanie wstać, Chanyeol jęknął przerzucając nogi przez kąt łóżka, czując zimne drewno podłogi pod stopami. Jego dłonie dotknęły jego włosów, kiedy jego głowa pulsowała i bolała. Ruszył w stronę łazienki i znalazł leki przeciwbólowe, licząc, że pomogą mu przejść przez dzień.

Powoli pił swoją kawę. Była pyszna, bogata i aromatyczna, jednak smakowała lepiej, kiedy Baekhyun był z nim. Wyobrażał sobie, że Baekhyun tam jest, ubrany tylko w białą koszulkę Chanyeola, z różowymi ustami i polikami zarumienionymi gorącem pocałunków Chanyeola. Wyobrażał sobie swój język smakujący idealnie kremową skórę Baekhyuna, swoje duże ręce w jego delikatnych włosach, swoje zęby przygryzające lekko obojczyk Baekhyuna.

Bokserki Chanyeola nagle wydawały się za ciasne. Jezu Chryste, przeklął do siebie, Jestem od niego, kurwa, uzależniony. Jego głowa pękała w bólu, jego nogi bolały, a teraz jego penis był twardy jak kamień, w bolesnym uścisku jego bokserek. Minęła tylko doba, a on już sobie nie radził.

Jego umysł zalało napięcie, kiedy wrócił do łazienki. Włączył prysznic i usiadł na krańcu wanny. Moje kostki wydają się spuchnięte. Wypchnął tę myśl z głowy. Było w porządku. 


Gorąca woda wydawała się nieco mu ulżyć. Umył włosy i pozwolił myślom błądzić, kiedy spłukiwał szampon. Zastanowił się, co Baekhyun robił. Według standardów Baekhyuna było jeszcze wcześnie, więc pewnie nadal spał. Chanyeol nagle zrozumiał, że nie wiedział, jak wyglądała jego sypialnia.

Erekcja Chanyeola była uporczywa. Zaraz kiedy myśl Baekhyuna pojawiła się w głowie Chanyeola, jego podniecenie rosło. Wyobrażał sobie Baekhyuna, śpiącego w otoczeniu jasno-kolorowych poduszek, czarnych pościeli ściskających jego ciało, z ustami spuchniętymi i zwilżonymi. Zastanawiał się, czy ten spał nagi, kiedy był sam, czy może to był swojego rodzaju święty obrzęd, specjalny tylko dla łóżka Chanyeola.

Wyobrażał sobie siebie, wystarczająco szczęściarza, aby mieć klucz, pozwolić sobie wejść do mieszkania i znaleźć Baekhyuna nagiego w łóżku. Całowałby jego nadąsane usta, póki ten by się nie obudził, póki jego usta nie byłyby spuchnięte i różane, póki Baekhyun nie błagałby go o więcej. Wyobrażał, że zdejmuje swoje dżinsy i koszulkę i wślizguje się między bawełniane prześcieradła, aby spotkać się z gorącem dotyku Baekhyuna.

Chanyeol oparł głowę o zimne kafelki i desperacko pompował swoją erekcję. Baekhyun był nieodparty, nawet jeśli tylko w jego wyobrażeniach, i zapłakał jego imię, dochodząc we własną dłoń. Pchał mocno przez swój orgazm, wyobrażając sobie Baekhyuna nagiego i pięknego, leżącego nad nim i błagającego o jego dotyk. Czuł się lepiej po orgazmie. Czuł się prawie normalnie. Nie był pewien, czy to leki przeciwbólowe, gorący prysznic, czy to może ta fantazja, które go ożywiły. Chanyeol wysuszył się, ubrał i ruszył do studia, gotów zacząć pracę.

hush [TŁUMACZENIE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz