Rozdział 16

2.1K 103 3
                                    

Spotkanie Jacka z Lukasem 

Resztę popołudnia spędzamy nadrabiając czas spędzony z dala od siebie. Opowiedział mi co się działo w szkole i o swojej rodzinie gdy nas nie było na przykład o rocznicy swoich rodziców gdzie jego ojciec zabrał jego mamę do oceanarium gdzie się poznali a na koniec do restauracji gdzie się oświadczył.  

- No no twój tata wie jak uczcić rocznice - mówię gdy kończy

- Tak kupił jej też bransoletkę, którą chciała. A mama dała mu bilety na mecz - dodaje

- Heh sama wybrałabym się na mecz tutaj takich atrakcji nie ma - mówię

- Tęsknisz za domem? - pyta się 

- Tak ale ciesze się możliwością widzenia codziennie taty - odpowiadam szczerze

- Pamiętaj, że zawsze możesz zatrzymać się u nas przecież wiesz, że mama uważa cię za córkę i nie miałaby nic przeciwko  byś u nas się zatrzymała - mówi

- Wiem, ale nie chce zostawiać Izzy samej. Zwłaszcza jak ona nienawidzi tego miejsca - odpowiadam

- Tak wiem - mówi smutno. Wiem, że wolałby bym wróciła z nim z resztą ja też ale naprawdę tęsknie za tatą i nie chce zostawiać mojej siostry samej.

- Dobra koniec smutnych pogaduszek gadaj teraz co u ciebie - mówi więc opowiadam mu o Cullenach, Samie gdy kończę widzę jak siedzi z otwartymi ustami sztywno. Macham przed jego twarzą a gdy to nie działa spycham go z łóżka. 

- Co do cholery! Dlaczego to zrobiłaś?- pyta siezdenerwowany

- Bo siedziałeś jak słup soli - odpowiadam niewinie

- Czy to prawda na serio istnieją wampiry i wilkołaki ? - pyta się zszokowany

- Zmiennokształtni - poprawiam go na co wywraca oczami

- Tak przecież wiesz, żebym cię nie okłamała - dodaje gdy nic nie mówi następnie zadaje mi pytania takie jak Jak się dowiedziałaś?, Czy mają jakieś moce?, Czy piją krew?.  Tłumacze mu o ich diecie i darach jakie myślę, że mają.

- Czyli nie są niebezpieczni? - pyta sie

- Oczywiście, że są w końcu są drapieżnikami - odpowiadam 

Przez parę minut siedzimy cicho chcąc rozładować atmosferę mówię mu o Jacku.

- Właściwie nie wspomniałam ci o Jacku - mówię 

- KIm? - pyta się

- No Jack świetny facet - odpowiadam 

- Gdzie go poznałaś? -pyta się 

- W lesie- odpowiadam na co zaczyna referat na tym jakim może być niebezpiecznym zboczeńcem i jakie mogłam sama chodzić do lasu.

- Przestaniesz przecież wiesz, że umiem o siebie dbać po za tym Jack mnie nie skrzywdzi dba o mnie chciał obronić mnie przed Samem gdy myślał, że mnie skrzywdzi - opowiadam mu na co widzę, że się skrzywił

- To kiedy go poznam? - pyta się 

- Może dziś powinien nie długo tu być - odpowiadam po spojrzeniu na zegarek 

Patrzę jak rozgląda się po moim pokoju. Widzę jak dłużej zatrzymuję wzrok na drzewku Jacka, który kupiłam wraz z innymi akcesoriami 

 Widzę jak dłużej zatrzymuję wzrok na drzewku Jacka, który kupiłam wraz z innymi akcesoriami 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy otwiera usta pewnie w zamiarze zapytania o niego Jack wlatuje przez okno do mojego pokoju i ląduję na swoich drzewku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy otwiera usta pewnie w zamiarze zapytania o niego Jack wlatuje przez okno do mojego pokoju i ląduję na swoich drzewku. Gdy tylko wyląduje i wygodnie się ułoży widzę jak oczy Lukasa rozszerzają się i jak zamiera jego ciało. Wstaje by się z nim przywitać. Przed zrobieniem kroku w stronę Jacka czuje szarpnięcie i ląduje na łóżku. W tej samej chwili Jack wydaje odgłos protestu.

- Zgłupiałaś przecież to dzikie zwierzę. Co ty chciałaś zrobić?  - pyta się Lucas 

- Przestań panikować i puść mnie denerwujesz go - mówię i wyrywam się z jego uścisku

- Jasne ja go denerwuje a skąd ty to wiesz co nagle stałaś się doktorem Dolittle? - pyta się drwiącym tonem na co Jack znowu daje ostrzegawczy dzwięk

- Przestań się wyśmiewać i tak wiem dobrze co czuje ponieważ go znam - odpowiadam i wstaje

Podchodzę do Jacka i głaszcze go po głowie. Odwracam się do Lucasa i widzę jego nie dowierzające spojrzenie. Wkładam rękawice zanim coś powiem Jack ląduję na mojej wyciągniętej dłoni. Wraz z Jackiem podchodzę do Lucasa. 

- Lucas to Jack. Jack to Lucas - przedstawiam im sobie

- Więc to jest ten twój Jack - odzywa się mój przyjaciel po minutach patrzenia w oczy ptakowi

- Piękny prawda? - pytam się i głaszcze go na co nachyla się do mojej dłoni

- Piękny prawda? - pytam się i głaszcze go na co nachyla się do mojej dłoni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tak - potwierdza i wyciąga dłoń na co rozprostuję skrzydła 

- Spokojnie chciałabym aby dwaj najważniejsi mężczyźni w moim życiu się dogadywali - mówię na co się uspokajają i Lucas głaszczę Jacka 

Po paru minutach Lucas trzyma w rękawicy oczywiście Jacka podczas gdy ja poszłam po przekąski Jacka. W czasie jedzenia Jacka ja z Lucasem siadamy na łóżku gdzie opowiadam mu jak poznałam Jacka i naszej znajomości. Pod wieczór Jack wyleciał a my szykujemy się do rozmowy z tatą. Gdy słyszymy parkujący samochód schodzimy na dół.

- Jestem w domu - słyszę jak tata woła 

- Jak tam w pracy? - pytam się wchodząc do kuchni

- Dobrze - odpowiada 

- Podgrzeje ci lazanie a ty usiądź w salonie - mówię 

- Jesteś skarbem - mówi wychodząc kuchni całując moją głowę 

Z talerzem lazani i kubkiem kawy wchodzę do salonu i kładę na stole przed tatą. Przywołuję ręką Lucasa. Siadam obok taty, a Lucas na fotelu obok mnie.

- Tato znasz Lucasa - mówię 

- Tak poznałem go dzisiaj gdy przyjechał - odpowiada 

- No więc Lucas chciałby ci powiedzieć, że podczas pobytu tu chce zostać w moim pokoju prawda Lulu? - pytam się z uśmieszkiem. Patrze na Lucasa i widzę jak rozszerzają mu się źrenice i jak przełyka ślinę. 

- Czy to prawda synu? - pyta się mój tata 

- No wie pan ......... - zacina się Lucas 

Alex Swan (Zmierzch)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz