Rozdział 5

3.5K 148 2
                                    

Obudziły mnie pierwsze promienie słońca, przez co bardzo niechętnie otworzyłam oczy. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę to, że Newt śpi dalej na moim ramieniu. Aris, Thomas już nie spali tylko rozmawiali między sobą. Thomas, gdy tylko zauważył, że już się obudziłam posłał mi lekki uśmiech, co sama odwzajemniłam.

Kolejną osobą, która już nie spała był Winston. Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale chłopak nie wyglądał za dobrze, coś ewidentnie jest z nim nie tak, choć on sam o tym nie mówi.

Kompletnie zapomniałam o tym, że głowa blondyna opiera się o moje ramie, przez co gdy tylko się podniosłam, niechcący tym samym go obudziłam. Posłałam mu tylko przepraszający spojrzenie kompletnie nic nie mówiąc.

- Słuchajcie nie możemy tu dłużej zostać. - Odezwałam się głośno, by na pewno wszyscy się obudzili. - Musimy ruszać w drogę. Winston dasz radę?- Zwróciłam się niepewnie w stronę chłopaka.

- Tak. - Pokiwał lekko głową. - Nic mi nie jest. - Powiedział spokojnie, choć zupełnie nikt z nas mu w to nie uwierzył.

Gdy wszyscy w pełni byli już obudzeni, ruszyliśmy w dalszą drogę. Niestety jesteśmy dopiero na samym początku naszej trasy. Jeszcze naprawdę długa droga przed nami.

Szłam pogrążona w sowich myślach jak z resztą praktycznie cała reszta

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Szłam pogrążona w sowich myślach jak z resztą praktycznie cała reszta. Od czasu do czasu Minho odzywał się do Newta, choć blondyn wydawał się niezbyt go słuchać tylko przytakiwał mu od czasu do czasu. Ja sama przyłapywałam się na tym, że często spoglądam w jego stronę, choć czułam, że nie powinnam tego robić.

W pewnym momencie Thomas zatrzymał się w miejscu rozglądając się dookoła siebie uważnie.

- Thomas co... - Zaczęła Teresa, jednak chłopak szybko ją ucieszył gestem ręki.

- Słyszycie to? - Zapytał w dalszym ciągu się rozglądając jakby próbował się czegoś doszukać.

Sama zaczęłam się rozglądać i nadsłuchiwać jakiegoś podejrzanego dźwięku. Nikt z nas się nie odzywał, przez co panowała wokół nas kompletna cisza, dzięki której dość szybko usłyszałam dźwięk, który jako pierwszy usłyszał Thomas. Nie musiałam zbyt długo się zastanawiać, co to tak właściwie jest. Wystarczająco szybko zrozumiałam, co to jest. Na tyle szybko, by znaleźć odpowiednią kryjówkę. Niedaleko nas znajdowało się dużo gruzu. Prawdopodobnie były to pozostałości po jakiś budynkach. Gruzy te tworzył coś na kształt dachu, pod którym dało się schować i liczyć na to, że nikt nas nie zauważy.

- Chować się! - Krzyknęłam głośno zaczynając biec w stronę gruzu. - Tutaj! Szybko! - Pospieszyłam ich.

Wszyscy dość szybko zareagowali i pobiegli za mną. Nie musieliśmy długo czekać, a na niebie pojawił się odrzutowiec należący oczywiście do DRESZCZ-u. To znaczy, że poszukiwania już zaczęte, a może powinnam raczej powiedzieć polowanie rozpoczęte.

Final Destination // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz