Rozdział 23

2.3K 93 6
                                    

Przegraliśmy... Zostaliśmy pokonani...

Wszyscy zostali pojmani. Widziałam jak klęczą w rzędzie, a pracownicy DRESZCZ-u chodzili wokół przeliczając ich.

Moi przyjaciele zostali pojmani czekali na śmierć, gdy ja wciąż siedziała za skałami. Nie mogę tak po prostu stąd wyskoczyć, bo przecież i tak w taki sposób im nie pomogę. Musze działać racjonalnie. Musze ich uratować dając im szanse na uwolnienie się. Ja przeciw masy pracowników i żołnierzy nic nie wskóram.

Jeden ze śmigłowców wylądował na ziemi a już po chwili wyszła z niego sama Eva. Głupia szmata podeszła do Jansona. Przez zamieszanie, które było wokół nas byłam w stanie wyłapać tylko niektóre fragmenty z rozmów.

- Gdzie oni są Janson? Gdzie oni są!? - Krzyczała wściekła. - Gdzie Thomas i Larisa?

Thomas... Thomasa też nie ma wśród nich. Wcześniej tego nie wiedziałam. Byłam pewna, że jest tam razem z nimi. A skoro go tam nie ma to znaczy, że chowa się gdzieś tutaj tak samo jak ja.

Rozejrzałam się wokół siebie próbując go zlokalizować. Musimy razem połączyć siły. Razem może coś tu ugramy.

- Dzieciaczki wyjdźcie... - Krzyknął Janson swoim obrzydliwym głosem. - Nie chowajcie się jak szczury. Wiem, że gdzieś tam jesteście.

Dosłownie chwilę później zobaczyłam Thomasa. Chłopak wybiegł tam niewiele myśląc. Nawet nie zabrał ze sobą broni. Po prostu wyszedł wystawiając się by go pojmali.

I właśnie w tym momencie mój plan by połączyć siły legł w gruzach.

- Witaj Thomasie. - Uśmiechnęła się sztucznie po czum zwróciła się w stronę żołnierzy. - Brać go.

Już po chwili Thomas klęczał obok pozostałych. Chłopak nawet nie stawiał oporu, bo wiedział, że to nie ma najmniejszego sensu.

 Chłopak nawet nie stawiał oporu, bo wiedział, że to nie ma najmniejszego sensu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Skoro już nic tu nie zdziałam to może to ta chwila. Może ja też powinnam wyjść z ukrycia. Sama ich i tak nie uratuje. Skończę tak samo jak Thomas. Ale co mi innego pozostało, gdy nie ma dla nas już ratunku. Jedyny plus tego wszystkiego będzie taki, że przynajmniej nie rozdzielą ponownie mnie i Newta.

Miałam już wyjść z ukrycia, gdy zauważyłam jak obok pani kanclerz stanęła Teresa.

- Co to ma znaczyć? - Zapytał Minho.

- To ona nas zdradziła. - Powiedział z wyczuwalna goryczą w głosie Thomas.

Od razu po jego wypowiedzi było słychać oburzenie w tłumie, a ja nie jestem nawet w stanie opisać tego, co czułam. Ona była moją przyjaciółką i tak po prostu nas wydała.

Mogliśmy uciec wcześniej, ale wróciliśmy po nią by też ją stąd zabrać. Przez ten cały czas była z nami udając przyjaciółkę, a okazał się zwykłym zdrajcą. Nie dość, że wydała nas to jeszcze perfidnie czekała na odpowiedni moment by to zrobić. Nie wydała nas od razu czekała aż znajdziemy kryjówkę pozostałych. Czekała by wydać nasz wszystkich.

Final Destination // NewtOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz