Pov Newt
Po paru godzinach marszu udało nam się w końcu dojść do jakiegoś klubu. Jorge zostawił nas na chwile samych tłumacząc, że musi znaleźć i porozmawiać z jakimś człowiekiem. Powiedział, że to coś bardzo ważnego, co pomoże nam w późniejszej ucieczce. Naszym zadaniem było jedynie niczego nie jeść oraz nie pić i najlepiej rozejrzeć się trochę żeby odnaleźć naszych przyjaciół.
- Stary co jest między tobą, a Larisą? - Obok mnie od razu pojawił się Minho próbując przekrzyczeć głośną muzykę.
- Co? - Popatrzyłem na niego zdezorientowany nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- Słuchaj rozumiem, że byliście kiedyś razem, a teraz udajecie najlepszych przyjaciół...
- Nie udajemy. - Przerwałam mu od razu zdenerwowany. - Jesteśmy nimi. - Dodałem pewnie.
- Może i jesteście. - Przewrócił oczami. - Ale obydwoje dobrze wiemy, że czujesz do niej coś więcej.
- Ja nie...
- Nie rób z siebie idioty. - Tym razem to on mi przerwał. - Stary spędziłem z tobą pieprzone 3 lata w labiryncie, a z tego, co mówiła Larisa wcześniej też byliśmy przyjaciółmi. Znam cię bardzo dobrze i wiem, kiedy coś jest z tobą nie tak. Wiem, że teraz jesteś totalnie zakochany w tej dziewczynie.
- Minho to nie jest takie proste. - Burknąłem pod nosem zrezygnowany.
- To jest bardzo proste.
- Nie! - Warknąłem patrząc na niego wściekły. - Ty nic nie rozumiesz. Nie umiem wyjaśnić tego, co do niej czuje. - Zacząłem tym razem zupełnie szczerze. - Znamy się długo i faktycznie byliśmy razem, ale ja nic z tego nie pamiętam. DRESZCZ zabrał mi wspomnienia, ale widocznie na prawdę ją kochałem i była dla mnie ważna. Czuje to i wiem, że tak było i co ważniejsze jest nadal. Teraz nie mogę znieść myśli, że nie wiem, co się z nią dzieje, nie wiem gdzie jest, a co najgorsze tak na prawdę nawet nie wiem czy żyje.
- Newt przecież znamy Thomasa i Larise też zdążyliśmy już poznać. Ta dwójka jest naprawdę silna i chyba nie znam bardziej zaradnych osób, które poradzą sobie ze wszystkim, a na dodatek mają ze sobą Brende, która zna te okolice i wie jak tu przetrwać. Mogę się założyć, że są już tu gdzieś w pobliżu.
- Może... - Mruknąłem pod nosem tym samym dając do zrozumienia, że chce skończyć już ten temat.
Teraz liczy się tylko by ich znaleźć. Nad tym, co czuję mogę zastanawiać się później.
Od dobrych parunastu minut rozglądałem się po tym cholernym klubie próbując w tłumie dostrzec naszych przyjaciół. Dopiero po jakimś czasie w końcu zobaczyłem osobę, na której widok moje serce zabiło mocniej.
Dziewczyna zdezorientowana rozglądała się po klubie. Wyglądała dość dziwnie, jej wzrok był jakby zamglony, a jej spojówki były mocno przekrwione i byłem w stanie zauważyć to z tak dużej odległości. Pokręciłem przecząco głową od razu ruszając w jej stronę. Dziewczyna po chwili mnie zauważyła i uśmiechnęła się szeroko, jednak praktycznie od razu zmieniła wyraz twarzy na kompletnie zaskoczony. W jej oczach ujrzałem przerażenie. Dziewczyna zaczęła się cofać wyciągając rękę przed siebie jakby chciała mnie zatrzymać bym się do niej nie zbliżał. Brunetka potknęła się i wywróciła lądując z hukiem na ziemi.
Nikt jednak nie zwracał na nią uwagi. Ludzie wciąż tańczyli i śmiali się głośno. Byli jakby otumanieni. Pewnie, dlatego Jorge mówił, że mamy tu niczego nie jeść i nie pić.
Przerażony od razu znalazłem się przy dziewczynie i kucnąłem obok mnie. Odgarnąłem z jej twarzy włosy i przyjrzałem się jej uważnie. Na całe szczęście od razu zauważyłem, że oddycha, a to było dla mnie w tym momencie najważniejsze.
Żyje i tylko to się liczy.
- Lara. - Wyszeptałem cicho przyglądając się jej twarzy. - Lara proszę cię obudź się.
Dziewczyna w ogóle nie kontaktowała i nie potrafiłem jej dobudzić. Zacząłem rozglądać się po pomieszczaniu i przy wyjściu z klubu zobaczyłem Minho, który był razem z Brendą i Thomasem. Widziałem, że rozkładają się po klubie próbując kogoś odnaleźć i prawdopodobnie tym kimś byłem ja i Lara. Podniosłem nieprzytomną dziewczynę najdelikatniej jak umiałem i razem z nią na rękach ruszyłem w ich kierunku.
- Co z nią? - Obok mnie znikąd pojawiała się Teresa patrząc na dziewczynę zmartwiona.
- Czy ja ci wyglądam na lekarza? - Warknąłem zirytowany. - Upadła i straciła przytomność. - Wyjaśniłem szybko.
Widziałem, że wszyscy patrzą na dziewczynę zmartwieni nawet Jorge, jednak nikt z nich się więcej nie odezwał.
- Dobra skoro wszyscy są możemy iść. - Mruknął Jorge.
Ruszyliśmy za mężczyzna, który zaprowadził nas do jakiegoś pomieszczenia.
- Połóż ją tam. - Wskazał na łóżko w rogu pomieszczenia, na co tylko przytaknęłam głową.
Delikatnie ułożyłem ją na łóżku, po czym od razu usiadłem obok i chwyciłem ją za rękę ignorując ciekawskie spojrzenia innych.
Nie mogę uwierzyć, że mogłem ją stracić... Ponownie stracić. Ona mogła już nie żyć. Nie chce... Nie mogę nawet o tym myśleć. Nie mogę sobie nawet wyobrazić, że ona miałaby teraz tak po prostu zniknąć z mojego życia. Może Minho ma racje. Może ja ją po prostu kocham.
Znałem ją długo... Bardzo długo, ale tego nie pamiętam. Teraz jednak poznaje ją na nowo od niedawna, ale nie mogę bez niej żyć. Może moja podświadomość ją pamięta i dlatego jest teraz tak dla mnie ważna. Z tą myślą nawet nie wiem, kiedy zasnąłem tuż przy dziewczynie.
CZYTASZ
Final Destination // Newt
FanfictionW czasie apokalipsy nie ma miejsca na miłość, ale czy na pewno? Dwoje zakochanych nastolatków zostaje rozdzielona. Jemu odbierają wszystkie wspomnienia, oprócz imienia i wysyłają do mrocznego labiryntu, gdzie codziennie musi walczyć o życie. Ona pam...