POV Newt
Ludzie przyjęli nas tu naprawdę bardzo miło. Dostaliśmy nowe i przede wszystkim cieplejsze ubrania. Dodatkowo dali nam jedzenie i wodę, a nie ukrywam, że byłem naprawdę głodny z resztą jak wszyscy z nas. Będąc pewnym, że wszyscy są bezpieczni postanowiłem iść sprawdzić, co dzieję się z Thomasem i Brendą.
Szybko okazało się, że dziewczyn na razie śpi, a Thomas chciał zostać z nią by dopilnować, żeby wszystko było dobrze i by na pewno była bezpieczna. Nie chcąc im przeszkadzać postanowiłem dołączyć do reszty. Na górce zauważyłem Minho, Patelniaka i Terese. Aris siedział trochę niżej razem z dziewczynami, z którymi był w labiryncie.
Nigdzie jednak nie widziałam jednej osoby i to nie dawało mi spokoju.
Wcześniej byłem zaskoczony tym, czego się dowiedzieliśmy o tym, co robiła Larisa i Thomas. Chłopak trafił do labiryntu. Dziewczyna mimo tego, co przeżywała będąc w siedzibie dodatkowo zbierała informacje. Wykonywała bardzo ryzykowne zadanie. Nie wiem, co by się stało, gdyby ktoś odkrył, co ona robi. Nawet nie chce myśleć, co by jej zrobili. Oni byli nieobliczalni.
Ruszyłem w kierunku moich przyjaciół.
- Widzieliście gdzieś... - Zacząłem od razu, gdy do nich podszedłem, jednak niedane mi było skończyć, bo Teresa postanowiła mi przerwać.
- Tam siedzi. - Wskazał na wysoką skałę.
Gdy zobaczyłem, że siedzi tam tak po prostu, a jej nogi zwisają nad przepaścią, moje serce zamarło. Przecież, jeśli spranie to...
- Stary uspokój się. - Parsknął śmiechem Minho. - Jakby chciała skoczyć to już dawno by to zrobiła. - Dodał, na co spiorunowałem go wzrokiem.
Od razu wróciłem wzrokiem z powrotem do dziewczyny. Nie widziałem jej twarzy. Jej włosy rozwiewał wiatr. Nie widziałem jej dokładnie, a i tak wyglądała pięknie. Mieliśmy porozmawiać i nie jestem pewien, kto unika tej rozmowy bardziej ja czy ona.
- Dlaczego tu jeszcze stoisz? Czekasz na jakieś specjalne zaproszenie? - Chłopak uniósł jedną brew do góry, na co spojrzałem na niego nie rozumiejąc o co mu chodzi. - No idź do niej kretynie.
Choć nie do końca mam ochotę to przyznać to wiem, że on ma rację. Muszę się ogarnąć i z nią porozmawiać. Westchnąłem tylko znowu przenosząc wzrok na dziewczynę, po czym ruszyłem w jej stronę.
Gdy w końcu udało mi się dostać na górę, oparłem się o skałę przyglądając się dziewczynie. Nie do końca wiem jak zacząć tą rozmowę. Lara siedziała dalej w tym samy miejscu plecami do mnie. Patrzyła gdzieś w dal, a jej ciemne włosy powiewały na wietrz. Chciałbym móc wejść do jej głowy by dowiedzieć się, o czym teraz myśli.
Niestety jednak nie posiadam takiej umiejętności, dlatego zebrałem w sobie całą determinację, jaką posiadałem i podszedłem trochę bliżej.
- Hej. - Powiedziałem nie chcąc jej wystraszyć jednak i tak zauważyłem jak się wzdrygnęła na dźwięk mojego głosu. - Co się dzieję? Dlaczego siedzisz tu sama? - Zapytałem spokojnie.
Dziewczyna dopiero po chwili odwróciła się w moją stronę i próbowała się uśmiechnąć, ale nie specjalnie jej to wyszło. Usiadłem tuż obok niej i spojrzałem w dal. Było stąd widać wszystko, co działo się w okolicy. To dobry punkt obserwacyjny i widok tutaj był bardzo ładny.
- Tak jakoś. - Dziewczyna wzruszyła ramionami.
- Myślisz, że teraz będziemy bezpieczni? - Zapytałem po chwili, chociaż to wcale nie o tym chciałem z nią rozmawiać.
- Nie wiem. - Westchnęła. - Chciałabym, żeby tak było i by udało nam się uciec. Naprawdę. Ale mam wrażenie, że to jeszcze nie koniec.
- Obyś nie miała racji. - Powiedziałem i pomiędzy nami znowu nastała cisza.
Dlaczego tak trudno jest zacząć tą rozmowę? Mam wrażenie, że łatwiej było, gdy byliśmy uwięzieni w labiryncie. Wtedy przynajmniej nie musiałem rozmawiać z nikim o uczuciach.
- Posłuchaj musimy porozmawiać o tym, co się między nami wydarzyło. - Odparłem w końcu.
- Nie mamy o czym. - Odpowiedziała praktycznie od razu. - To nie powinno się wydarzyć. - Dodała niby obojętnie, jednak wiedziałem po niej, że cierpi.
- Dlaczego? - Odparłem cicho nie rozumiejąc, co się dzieje.
- Posłuchaj... - W końcu spojrzała na mnie. - Mieliśmy zacząć od początku. Wiem, że i tak mnie nie pamiętasz. I naprawdę to rozumiem. Dlatego właśnie nie chciałam ci mówić, że byliśmy razem. Nie chce, żebyś się obwiniał bądź...
- Czekaj... - Przerwałem je. - Ty naprawdę myślisz, że pocałowałem cię tylko, dlatego że się obwiniam. - Popatrzyłem na nią z niedowierzaniem.
Dziewczyna praktycznie od razu zakłopotana odwróciła wzrok. Chwyciłem ją za podbródek, żeby spojrzała na mnie ponownie. Teraz jeszcze lepiej rozumiem jak bardzo potrzebujemy tej rozmowy. Jak wiele musze wyjaśnić, a ona zrozumieć.
- Słuchaj, kiedy nie zjechałaś po mnie.... Nikt z was nie zjechał, byłem załamany. Gdy Jorge kazał nam ruszyć za nimi, ja nie chciałem iść dale. Chciałem wrócić po ciebie, ale Minho mnie powstrzymał a budynek wybuchł. Bałem się, że jesteście w środku... że zginęłaś. I właśnie wtedy uświadomiłem sobie jak bardzo mi na tobie zależy. To było najgorsze uczucie, jakiego doświadczyłem. Myśl, że cię straciłem zanim zdążyłem powiedzieć, co czuje.
- Później zobaczyłem cię w tym klubie jak upadasz. Zabrałem cię do pokoju i byłem przy tobie cały czas trzymając cię za rękę. Martwiłem się tak bardzo, a zarazem byłem najszczęśliwszą osobą na świecie, bo wiedziałem, że żyjesz. Po tym wszystkim wiem już jedno kocham cię. Może nie pamiętam całej naszej przeszłości, ale wiem, że kocham cię i zależy mi na tobie.
CZYTASZ
Final Destination // Newt
FanfictionW czasie apokalipsy nie ma miejsca na miłość, ale czy na pewno? Dwoje zakochanych nastolatków zostaje rozdzielona. Jemu odbierają wszystkie wspomnienia, oprócz imienia i wysyłają do mrocznego labiryntu, gdzie codziennie musi walczyć o życie. Ona pam...