2. Inny świat i przemoc zamiast magii

4K 222 48
                                    

Harry
Ja ,Ron i Hermiona szliśmy właśnie do Wielkiej Sali na obiad. Po drodze spotkaliśmy McGonnagal która była dziwnie spięta. Popatrzyła na nas i podkręciła głową mrucząc pod nosem "nadal uważam że to zły pomysł". Wtedy już wiedziałem że coś jest nie tak.
- Słyszeliście to?- wyszeptała Miona.
- Mamy uszy. - warknął Ron.
- Będą kłopoty. - wywnioskowałem.
- Wiesz Harry ,czasem zastanawiam się ,jak my z tobą wytrzymujemy. - zaśmiała się cicho - Wystarczy że się pojawisz i...
-Ja nie szukam kłopotów Hermiona. To kłopoty znajdują mnie. -nie dałem jej dołączyć , powtarzając jej ten tekst chyba po raz tysięczny. Weszliśmy do Wielkiej Sali i zobaczyłem że wszyscy profesorowie (czyt. Ludzie którzy uwielbiają patrzeć na cierpienie dzieci) są nerwowi , szepczą coś sobie na ucho i co jakiś czas spoglądają w moją ,Rona i Hermiony stronę.
- Zabawę czas zacząć. - mruknął ponuro rudowłosy. Usiedliśmy przy stole Gryffindoru i zobaczyliśmy jedzenie. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę jaki jestem głodny. To wspaniałe uczucie kiedy żarcie wypełnia ci żołądek. Kiedy wszyscy skończyli jeść ,potrawy zniknęły ze stołów i tradycyjne McGonnagal zastukała w szklankę ,wszyscy umilkli a dyrektor wstał.
-Drodzy uczniowie! Chciałbym wam zakomunikować bardzo ważną informację. Jutro wieczorem przybedą do nas herosi z Obozu Herosów. Herosi znaczy półbogowie. Półbogowie znaczy pół ludzie ,pół bogowie.- po tych słowach zapadła cisza. Wszyscy gapili się na Dumbledora. On tylko uśmiechał się lekko.
-Oni się bardzo różnią od was. Na przykład zamiast rzucania w siebie zaklęciami na odległość ,stosują....przemoc fizyczną. Walczą na miecze ,strzelają z łuków i tym podobne. I mam nadzieję ,że te różnice nie spowodują między wami konfliktów. Nasi przyjaciele będą się uczyć w naszej szkole przez rok i mam nadzieje że zostaną mile przyjęci. Dziękuje za uwagę!- po tych słowach dyrektor usiadł na krześle. Kiedy mój mózg próbował ogarnąć o co tu chodzi ,ludzie zaczęli wychodzić z sali. Nawet nie zauważyłem że Hermiona musiała już wyjść.
-Gdzie jest Miona?- zapytałem Rona.
-Poszła z Lavender i Parvati.- odpowiedział mi rudowłosy. Przez całą drogę do dormitorium ,gadaliśmy o tych herosach. Kiedy leżałem w łóżku ,Ron zadał ostatnie pytanie:
-Myślisz ,że oni będą mili?
-Nie wiem. Czas pokaże.- wzruszyłem ramionami.
-Będzie bardzo ciekawie.-mruknął Ron.

H E R O E S  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz