14. Zaawansowany monolog Reyny

2.5K 161 5
                                    

Reyna
Boże jak ta dziewczyna mnie wkurza. Wchodzę a ona zaczyna się wymądrzać. Przywale jej kiedyś. W sensie podejdę ,powiem: Hej sorry ale ja tu rządze. W ogóle to radzę całym legionem i Nowym Rzymem. A potem jej przywale. Tylko jeszcze nie wiem czy z liścia czy co... Ale dobra ,wracamy do teraźniejszości.
Przed tym całym zebraniem ,Annabeth była strasznie spięta. Rozumiem. Percy ma się tutaj pojawić i muszą wytrzymać trochę czasu w swoim towarzystwie. Ich kryzys zaczął się dzisiaj rano ,ale córka Ateny już dawała znaki ,jak bardzo brakuje jej Percy'ego. Jeszcze jakiś czas temu ,pewnie wykorzystałam bym taką sytuację ,ale teraz.... No Percy przestał mnie już interesować. Z resztą Jason też. W sumie to nie wiem dlaczego. Może dlatego ,że pogodziłam się z faktem ,że obaj znaleźli sobie miłość. Może dlatego ,że mam za dużo spraw na głowie ,żeby przejmować się chłopakami. Na przykład odbudowę obozu ,który obecnie jest w ruinie ,po tym jak władze przejął pewien kretyn imieniem Oktawian. Przejął władze ,ogłosił dyktaturę ,terroryzował obóz ,po czym wystrzelił się w kosmos. Od tego czasu ma przezwisko „Hitler". Wszyscy którzy do tej pory nie do końca mi ufali ,przyporządkowali się mi całkowicie i jestem z tego bardzo zadowolona. Teraz pozwoliłam sobie na trochę luzu ,kiedy poszliśmy do Hogwartu. Zaczęłam oglądać się za chłopakami. Może kiedyś znajdę tego jedynego.... Wracając do Annabeth. Obecnie siedzi przy stole i bazgroli coś na kartce. Chyba zauważyła ,że się jej przyglądam ,bo podniosła głowę. Szybko odwróciłam głowę i obdarzyłam dużym zainteresowaniem moje buty. W końcu Ann wróciła do swojej kartki. Powoli wszyscy zaczęli się schodzić. Hazel i Will przyszli na samym początku. Potem zaczęli dochodzić inni.  Ślizgoni ,Puchoni a na samym końcu Gryfoni (co osobiście nie zdziwiło mnie ani trochę). Kiedy wpadli Percy i Leo ,Annabeth obdarzyła Leo uśmiechem i nawet nie śmiała spojrzeć w stronę Percy'ego. Bardzo chciałabym ,żeby do siebie wrócili. Widok załamanej ,wściekłej i smutnej Annabeth ,nie jest najlepszym widokiem jaki widziałam w życiu. Jeśli będzie taka przez cały rok to opcje są dwie: popełniam samobójstwo lub wyprowadzam się. Preferuje drugą opcje. Weszły dzieci Hermesa i stwierdziłam ,że są już wszyscy. Lekko traciłam Ann łokciem. Podniosła wzrok ,zmierzyła nim wszystkich zebranych (wow nawet popatrzyła na Percy'ego). Wzięła głęboki oddech.
-Skoro są już wszyscy to myślę ,że możemy zaczynać. Witam na naradzie w sprawie przepowiedni wygłoszonej przez Tanatosa ,wczoraj wieczorem.

H E R O E S  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz