9.Narada wojenna u Krukonów

3K 172 44
                                    

Obrazek wykorzystany w celach humorystycznych.

Reyna
Razem z Annabeth miałyśmy się zastanowić nad możliwą interpretacją przepowiedni. Właśnie. Miałyśmy. I nam się to nie udało. Dlaczego? Wszystkiemu winny jest jeden Krukon.
Siedziałam przy stole z Annabeth i Thalią. Usłyszałam już przepowiednie ale nie powtórzę jej tutaj ,ponieważ Autorka mi zabroniła (jak ma razie).
-Dobrze. A teraz powiedzcie mi jak interpretujecie przepowiednie.- zaczęła Annabeth. Thalia ziewnęła.
-Źle. Annabeth... Jutro. Po prostu jutro.- powiedziała Thalia i odeszła. Zostałam z córką Ateny.
-A ty Reyno?- zapytała mnie.
-Wydaje mi się ,że....- zaczęłam ale nie dokończyłam bo przerwał mi jakiś chłopak.
-Hej ,wy naprawdę jesteście herosami?- zapytał. Wstałam ,żeby mu przyłożyć ale Annabeth powstrzymała mnie uniesieniem ręki.
-Tak. Jesteśmy herosami.- przytaknęła córka Ateny. Chłopak przyglądał się nam z zainteresowaniem.
-Nie wierzyłem Dumbledorowi ,że wy naprawdę jesteście herosami.- powiedział.
-Taaa ja bym też nie uwierzyła.- mruknęłam.
-Nie przejmuj się nią. Ona tak ma.- wyjaśniła Annabeth.
-Jestem Terry Boot. A wy?- zapytał.
-Ja jestem Annabeth Chase a to jest Reyna Ramirez-Arellano.- Annabeth ja naprawdę umiem mówić za siebie. Ona i ten Terry zaczęli gadać ,Annabeth opowiadała o bogach ,życiu w obozie ,takie tam. Ja natomiast byłam zła. Bardzo zła. Miałyśmy interpretować przepowiednię ,a tu jakiś pierwszy lepszy chłopak nam to psuje. Zaczęłam się zastanawiać czy nie pójść po Percy'ego ,może on by przyprowadził Annabeth do porządku. Oni byli tak zagadani ,że pewnie nawet nie zauważyli ,że odeszłam od stołu. Skierowałam się do naszego pokoju. Thalia leżała na łóżku i bawiła się strzałą.
-O hey. Skończyliście już zabawę?- zapytała.
-Nawet nie zaczęłyśmy. Annabeth gada z jakimś chłopakiem.- rzuciłam się na łóżko. Thalia zmarszczyła brwi.
-Z chłopakiem. Z chłopakiem ,który nie jest Percym. Czy to oznacza koniec Percabeth?- zapytała. Wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem. Szczerze nie obchodzi mnie to.
Thalia ziewnęła.
-Trudno. Wiesz co ,ja już chyba pójdę spać...- przykryła się kołdrą.
-Dobranoc Thalio.
-Dobranoc Reyno.

H E R O E S  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz