5.Pan Śmierć wpada w odwiedziny ,Nico coś ty narobił

3.6K 209 38
                                    

Reyna
No tak. Wysłali nas do jakiejś szkoły. Zostałam przydzielona do domu gdzie ludzie dziwnie się na mnie patrzą. A teraz jeszcze podłodze zachciało się eksplodować. Szczerze to byłam przerażona. Ale Nico chyba jeszcze bardziej. Z dziury zaczęły wypełzać szkielety i ukazała się zakapturzona postać. Parę osób krzyknęło.
-Tanatos...- wyszeptał Nico. Oczywiście to zupełnie normalne ,że bóg śmierci odwiedza nas na misji. Tanatos zaczął gadać coś po grecku. Po grecku! Bezczelność. Oczywiście nic z tego nie rozumiałam ale sadzać po minach Greków musiało być to coś poważnego. Annabeth miała przerażenie w oczach ,a uwierzcie mi ją trudno jest przestraszyć. Gdy Pan Śmierć (Tanatos) skończył gadać ,razem ze wszystkimi szkieletami ,zjechał pod podłogę.
-Co on właśnie zrobił?- zapytał Frank.
-Sądzę ,że zjechał pod podłogę.- odpowiedziałam. Percy zachichotał a Annabeth walnęła go w ramię. Najwyraźniej sytuacja nie była śmieszna dla córki Ateny.
-Słuchajcie. Właśnie otrzymaliśmy przepowiednie.

Thalia
-Której nawet nie usłyszeliśmy.- wtrąciła się Reyna.
-Proszę powiedzcie później tę przepowiednie Frankowi i Hazel. Ja i Reyna zastanowimy się możliwą interpretacją jej.- powiedziała Annabeth.
-Kiedy ją w końcu usłyszę.- mruknęła Reyna.
-Przepraszam ale czy ktoś wyjaśni mi co to jest przepowiednia?- zapytał jakiś rudowłosy koleś przy stole chyba Gryffindoru.
-Przepowiednia to jakby taki rymowany wiersz ,który zazwyczaj rozpoczyna misję. Wygłasza je wyrocznia ,ale w tym wypadku to był bóg śmierci Tanatos. Zwykle mówi o zagładzie ludzkości ,przedstawia plan misji w formie bardzo pogmatwanej zagadki pełnej takich radosnych słów jak śmierć. Nie mam pojęcia dlaczego akurat teraz otrzymaliśmy ją.- nie miałam pojęcia również dlaczego ,ja wytłumaczyłam to temu kolesiowi. Zwykle nie robię takich rzeczy. A to był chłopak. A ja jestem Łowczynią Artemidy. Nie trawię chłopców. Percy patrzył na mnie ze zdziwieniem ale uniósł kciuk i uśmiechnął się ,co chyba miało znaczyć „brawo ,robisz postępy". Dyrektor odchrząknął.
-No dobrze. Wystarczy emocji na dzisiaj. Proponuje abyśmy wszyscy udali się do swoich dormitorium.

Nico
Czyli zacznie się koszmar. Będę musiał przebywać wśród ludzi. TRAGEDIA!

H E R O E S  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz