23. Idziemy?

2K 128 5
                                    

Ron
Kiedy wszedłem do pokoju od razu wiedziałem ,że coś jest nie tak. Percy i Jason wyparowali. Nie było ich. Harry siedział na łóżku z dziwną miną. Jego spojrzenie było niepokojące.
-Co jest stary?
-Idziemy na misje.- myślałem ,że się przesłyszałem.
-Że co?!- nie wierzyłem własnym uszom.
-Idziemy na misje.- powtórzył Harry ,ze stoickim spokojem i lekkim uśmiechem ma twarzy. Rzuciłem się na łóżko. Byłem załamany.
-Za jakie grzechy!?- Harry usiadł obok mnie i poklepał mnie po plecach.
-Spoko ,ja też nie chce.- po chwili dotarła do mnie straszliwa prawda. O nie.
-A co jeśli zginiemy?- zapytałem przerażony. Harry westchnął a ja usiadłem na łóżku.
-Percy twierdzi ,że mamy dobrą ekipę i nic nam się nie stanie....
-Ta jasne. Ty jesteś magnes na kłopoty.- uśmiechnąłem się. Odwzajemnił uśmiech i wstał.
-Chodź. Pójdziemy do Hermiony.- ze względu na mój brak reakcji ,zepchnął mnie z łóżka. Szybko się podniosłem i masując dupę pobiegłem za nim. Cudem udało nam się dostać do jej pokoju. Harry zapukał.
-Nie wchodzić!- usłyszeliśmy głos naszej przyjaciółki. Spojrzeliśmy po sobie i zrobiłem wejście w stylu „z buta wjeżdżam".  Moja siostra spojrzała na mnie spojrzeniem z serii „spadaj". Potem przeniosła wzrok na Harry'ego i od razu uśmiechnęła się zalotnie. Hermiona wstała z łóżka. Była wściekła.
-NIKT NIE NAUCZYŁ WAS PUKAĆ!?- wrzasnęła. Harry był tak samo zdziwiony jak ja ,albo bardziej.
-CZEGO CHCECIE!?- tak sobie krzyczała. Stwierdziłem ,że jeśli ona nie jest miła ,to ja tez nie będę miły.
-Idziemy na misje. Z herosami.- powiedziałam oschle. Harry miał podobne zdanie co ja.
-Jeśli coś nie gra to masz problem. I nie myśl ,że na misji zrobimy dla ciebie cokolwiek. Acha i idziemy do dyrektora.- widząc minę Hermiony ,uśmiechałem się wewnętrznie. Razem z Potterem odwróciliśmy się na pięcie i wyszliśmy. Uśmiechając się zwycięsko do siebie szliśmy do Dumbledora. Tak nie okłamaliśmy jej ,naprawdę zamierzaliśmy to zrobić.
-Hej chłopaki zaczekajcie!- usłyszeliśmy głos Hermiony ,za plecami. Podbiegła do nas.
-Przepraszam was.... Poniosło mnie. Naprawdę nie chciałam tak wrzeszczeć. Straciłam poznawanie nad sobą...- gapiła się w podłogę. Popatrzyłem na mojego kumpla. Położyłem dłoń na jej ramieniu.
-Tylko żebyś nie straciła panowania nad sobą podczas misji.- uśmiechnąłem się do niej ,a potem tuli ,tuli ,czyli grupowy przytulas.
-To co idziemy?
-Idziemy!

H E R O E S  ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz