On był, jak dzień. Zawsze promieniał radością, a na jego twarzy gościł uśmiech.
Ona była, jak noc. Tajemnicza dziewczyna z złej dzielnicy, która próbowała się tam wpasować.
On był jak słońce. Dawał jej promyk nadziei na lepsze jutro.
Ona była, jak słońce miała swoją drugą, słabszą stronę, której nie pokazywała nikomu.
Niemożliwe stało się możliwe. Wcale nie byli, aż tak różni, jak się wydawało. Razem byli silniejsi i lepsi. Idealnie siebie dopełniali.
___________
- Skoro ja jestem, jak księżyc, a ty, jak słońce - powiedziała. - To jakim sposobem jesteśmy razem?
- Opowiem ci pewną historię - zacząłem. - Było sobie słońce, które bardzo pokochało księżyc i chociaż w praktyce ich kolidacja nie była możliwa, pomyśleli sobie: Jakie to by było spektakularne gdybyśmy to jednak zrobili? - dziewczyna się roześmiała. W tej samej chwili samolot wystartował. Luna była podekscytowana lotem do Hiszpanii. W końcu miała tam spotkać swoją jedyną rodzinę, a ja byłem dumny, że mogłem jej towarzyszyć i ją wspierać.
------------------------------------------------------------------
Dziękuję Wam za wszystko
Chciałam skończyć tą opowieść, żeby móc skupić się na "AG&EB"
Tak pewnie mogłam bardziej rozwinąć to ff, ale za chwilę kończą mi się ferie więc znowu rodziły będą pojawiały się raz na ruski rok
Teraz będę mogła przyłożyć się do jednego opowiadania i cieszę się z tegoKocham Was ♥
CZYTASZ
Sun&Moon - Bradley Simpson Fanfiction
FanfictionOn był, jak dzień. Ona była, jak noc. On żył w mgliste poranki. Ona w środku nocy. On był słońcem. Ona była księżycem. On nigdy nie widział ciemności. Ona światła. Byli przeciwnymi duszami. To było niemożliwe. Ale Słońce i Księżyc zderzyli się ze...