29

113 7 1
                                    

Dziś wstałam wcześnie bo wiem, że moja mama też tak wstaję i nie chce żeby była sama. Zeszłam na dół, moja mama już tam była. Piła kawę.

- hej, jak się spało?- zapytałam

- super naprawdę! Jeszcze ogrodu nie widziałam więc pójdę się przejść zaraz

- okej, a tak ogólnie skąd wiedziałaś gdzie jest kawa?

- Logan mi powiedział

- a gdzie teraz jest?

- na siłownię poszedł, nie wiem jak mu się tak chce rano wstawać i jechać.

- ta... Jechać po ogródku

- co masz na myśli?

- mamo, my mamy siłownię- powiedziałam z rozbawieniem

- a jest coś czego wy nie macie?

- chyba nie

- jejku, przecierz Emma przez dwa lata się tak nie dorobi jak wy tutaj

- hahaha widzisz, a tak na mnie narzekaliście w dzieciństwie

- przepraszam Cię córcia, pewnie nie było ci z tym miło

- dobra, nie wracajmy do tego

Zaraz pokazałam jej ogródek a w między czasie przyjechała mama Logana. Poznały się i wydawało mi się, że się polubiły. My z Loganem opieraliśmy się o auto, patrząc na ich rozmowę i przybijając sobie piątkę. Chociaż i tak wiedzieliśmy, że się polubią to fajnie było to zobaczyć.

Nasze mamy gdzieś pojechały a my mieliśmy dzień dla siebie.

Wieczorem przyjechały roześmiane. Mama Logana poprosiła go na chwilę a ja zostałam z moją.

- córcia, nie mogłaś wybrać lepiej wiążąc się z Loganem.

- wiem mamo

- a planujecie coś?

- w sensie?

- no wiesz, ślub itd.

Przybiłam wielkiego facepalma.

- mamoo, młodzi jesteśmy, dużo czasu jeszcze

- no wieem, ale nie sądze żebyście się mogli rozstać

- ja też.

- a rozmawialiście kiedyś o tym?

- ehhh tak, ale narazie młodzi jesteśmy, powtarzam.

- dobrze, dobrze już cię nie męczę, ale tak poprostu uwielbiam Logana, Pam, że nie mogę się doczekać

- aha czyli mama Logana teraz też rozmawia z nim o tym

- no tak

- mamo! Pozwól nam decydować proszę..

- dobrze przepraszam

Zaraz przyszli Pam i Logan. Mój chłopak miał podobną minę do mojej. Lepiej żeby narazie mama go nie przekonała. Przecież ja jeszcze przed chwilą siedziałam na drugim końcu Stanów.

                           ***

Na następny dzień moja mama pojechała. Cieszyłam się, że przyjechała. Poznała Californię i już wie że to najpiękniejsze miejsce na świecie. Wracałam do domu z LAX i dostałam SMS'a. Pewnie mama. Wieżdżałam już do bramy, więc gdy wysiadłam z auta, odrazu zobaczyłam. Numer nieznany. Dobra zobaczymy, lepiej niech nie będzie to następna agencja tym razem mieszcząca się w Europie. Pfff.

Numer nieznany:

Kocham Cię i nic nie stanie nam na drodze. Paul nie może mi ciebie odebrać...

Kurwa. Ja pierdole. Nie. Myślałam że to się skończyło. Przez ostatnie dni nic się nie działo, ale cholera skąd on ma mój numer!? Coraz bardziej się boję. Chyba bardziej nie o siebie a o Logana. To ostatnie zdanie "Paul nie może mi cię odebrać". Tak po pierwsze, już to zrobił. Po drugie nie wiem do czego ten człowiek jest zdolny. Jeśli się nie mylę to chyba ten co zaczepił Logana przed marketem. A może powinnam mu powiedzieć? Nieee, może gdybym powiedziała o tym liście to nie byłoby tak trudno. Źle robię, jeżeli znowu się pokłócimy to to będzie wyłącznie moja wina. Znowu brne w kłamstwa. A to tylko dla tego, że nie chcę go martwić.

Chodziłam po domu bez celu i myślałam nad tą sprawą. Jak to rozwiązać? Co on może jeszcze zrobić? Wiem na pewno, że na SMS'ach się nie skończy. Tylko co będzie następne?

Hi LA!!  | Logan PaulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz