(Czytaj notkę na dole)
Wróciliśmy do domu i wszyscy zaczęli ściskać Logana oraz pytać się jak się czuję. Niestety mój chłopak był zmęczony i poszedł się umyć.
Siedzieliśmy w salonie z nadzieją, że przyjdzie zaraz i trochę pogadamy o tym co się dzieje w necie. Youtube jest zawalony filmikami i zdjęciami dotyczącymi Logana w areszcie.
Zszedł wolno ze schodów z miną nie wyrażającą szczęście. Właściwie to na odwrót.
- mówiliście coś w internecie o mojej sytuacji?- czyli już wie.
- nie Logan nikt z nas od tygodnia nic nie dodaje.
- jak ja to teraz wytłumaczę?
- narazie możesz poczekać aż to ucichnie a potem nagrywać- odezwał się Brendan.
Logan siadł przy stole i oparł głowę o ręcę. Bardzo się tym przejął.
- ludzie będą chcieli wyjaśnień...- powiedział nie patrząc na nas.
- Logey, spokojnie zrób sobie przerwę narazie...- podeszłam do niego i głaskałam po ramieniu.
- może macie rację... A teraz sorry idę się położyć..- wstał i poszedł.
Wszyscy patrzyliśmy się po sobie. Mimo tego, że jest na wolności nie stał się szczęśliwszy. Wszyscy wiemy, że vlogowanie daje mu zabawę i jest wtedy weselszy.
- dobra to my się zbieramy, trzymajcie się- powiedział George, który przyszedł wcześniej z Alissą. Pożegnaliśmy się wszyscy. Ja poszłam się umyć i chciałam jak najszybciej znaleźć się obok Logana.
Po umyciu się poszłam odrazu do sypialni i cicho położyłam się obok Logana. Nie spał jeszcze bo się przesunął, żeby dać mi więcej miejsca. Teraz już wiem co więzienie robi z ludźmi. Jest jeszcze jeden ratunek na jego samopoczucie...
- Logey... Nie śpisz jeszcze?- powiedziałam cichym tonem głaszcząc go po jego umięśnionym ramieniu.
- nie, nie
- no to możee coś porobimy?- zaczęłam ponętnie, przysuwając się bliżej. Teraz już tylko to może pomóc.
Obrócił się w moją stronę, ale zawahał się. Przygryzłam dolną wargę, żeby go bardziej zmotywować. Patrzył na każdy szczegół mojej twarzy, ale miny nie miał zadowolonej.
- nie Maycia.. Wiem, że chcesz mi poprawić humor, ale naprawdę nie chcę..
- napewno? Bo wiesz ja..
- Maya nie pamiętasz już sytuacji z przed tygodnia? Dobrze, że przyszedłem bo nie wiadomo co by było..
No i zepsuł mi się humor. Dlaczego mi o tym przypomniał!? Robię wszystko żeby jakoś o tym zapomnieć, a on mi jeszcze mówi, że nie wiadomo co by było. Zajebiście. Dziękuję kochanie.
- Logan mógłbyś mi chociaż tego nie mówić!? Ty nie wiesz jak ja się wtedy bałam, chciałam ci poprostu zrobić przyjemność, dzięki- obróciłam się, powstrzymując się od płaczu, bo wspomnienia wróciły.
- Maya, ej kochanie, wiesz, że nie o to mi chodziło, nie wiem dlaczego to powiedziałem przepraszam..- zaangażował się do rozmowy, teraz to on mnie objął.
- Logan, poprostu nie przypominaj mi o tym okej? Chcę zapomnieć...- naprawdę nie chciałam się z nim kłócić.
- ale nie gniewasz się?
- nie, nie...
- no to co? Dobranoc?
- dobranoc- powiedziałam już bardziej smutnym tonem, ale co ja mogę zrobić? Nie chce to nie...
Już nawet mnie nie przytulił na noc...Na zajutrz też obudziłam się nie wtulona w Logana. Coś jest naprawdę nie tak. Wcześniej chwila rozłąki nam pomagała a teraz? A może poprostu mi się wydaje, może chciał odpocząć.
Wstałam przed nim i zeszłam na dół. Nie byłam w humorze. Od razu zauważył to Brendan.
- coś się stało?
- niee, jest okej
- Logan?
- tak- on zna mnie już za bardzo.
Chciał coś powiedzieć, ale zobaczył Logana za mną. Chłopak podszedł do mnie i lekko pocałował w policzek. No stać go na więcej, ale chociaż to.
Po południu poszłam tylko na siłownię i biegać. Nie chciałam nigdzie iść. Z wszystkich stron tylko paparazzi.
Weszłam do domu i usłyszałam kawałek rozmowy Brendana i Logana.- a nie wolisz gdzieś indziej?- zapytał Brendan
- wiem, że zawsze chciała tam pojechać więc tam jest najlepiej.
- ale przemyślałeś to do końca? Jesteś pewny?
- tak na 100%
Tyle słyszałam. Ciekawe o co chodzi. Mówił o mnie? Zachowuje się podejrzanie.
Za chwilę Brendan wyszedł z domu i zostaliśmy znowu we dwoje. Tamtym razem skończyło się to kłótnią to ciekawe jak będzie teraz.
Poszłam po wodę do kuchni i akurat był tam Logan. Obejrzał się i dalej wrócił do tego co robił. Wyjęłam wodę i zamknęłam lodówkę.
- Maya coś ci wypadło- Logan pokazał na ziemię. Leżała tam jakaś prostokątna kartka chociaż ja nic przy sobie nie miałam. Mimo to podniosłam.
Jedyne trzy słowa które wpadły mi w oczy: Bilet na Malediwy
Nie. Nie. Zobaczyłam na Logana, który stał i patrzył się na moją reakcję. Nie wiedziałam co zrobić. Lo wyjął z tylniej kieszeni drugi taki sam. Rzuciłam mu się na szyję. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji. Tym bardziej, że całe życie chciałam tam pojechać, ale nikogo to nigdy nie obchodziło. Tylko Logan zawsze traktował to co mówię na poważnie.
- Logey na serio?
- zawsze o tym marzyłaś prawda?- powiedział uśmiechając się szeroko
- taak, dziękuję- pocałowałam go w usta.
- to dobry pomysł jak mogę odpocząć od tego internetu i paparazzi
- tak dobry pomysł... Kocham Cię wiesz?- tak długo tego nie mówiłam.
- wiem, ja ciebie też... I przepraszam, że wczoraj Cię tak zlałem, ale chciałem Ci zrobić jeszcze większą niespodziankę
- kochany jesteś i nadrobimy to na Malediwach.. Aaaaaa!- nie mogłam w to uwierzyć poprostu- a kiedy mamy wylot?
- jutro rano, więc się pakuj
- Logaan mówiłam Ci już żebyś mnie tak nie rozpieszczał...
- a ja Ci kolejny raz mówię, że na to zasługujesz- i posłał mi buziaka.
Szybko poleciałam na górę i spakowałam wszystkie najlepsze rzeczy. Pozostaje jeszcze jedno, co Brendan miał na myśli mówiąc, czy Logan jest pewny swojej decyzji...
____________________________________
Hejka!! Powoli zbliżamy się do końca opowiadania.
Nie martwcie się bo jeszcze będę pisać, ale nie to...
Peace!💕
CZYTASZ
Hi LA!! | Logan Paul
FanfictionMaya Night, 18 letnia córka reżysera z Teksasu, w okresie wakacji przyjechała do LA z ojcem nagrywającym film ,,The thining". W ciągu tych dwóch miesięcy jej życie zmieni się nie do poznania. Zapraszam do przeczytania!