32

104 7 2
                                    

Po wczorajszym incydencie wszyscy zostali u nas na noc, ale nikt nie spał. Cały czas każdy był pogrążony w swoich myślach. Zastanawiałam się czego możemy się spodziewać. Niestety, jeżeli prześladowca będzie składać zeznania jestem pewna, że powie w jaki to ekstremalny sposób uniknął śmierci z rąk złego mordercy- Logana. Nie wiem jak można robić komuś coś takiego. Logan się poprostu bronił, ale to teraz nie on leży w szpitalu i może powiedzieć policji wszystko co mu wpadnie do głowy żeby Logan poszedł siedzieć.

- dobrze się czujesz?- podeszłam do Logana.

- tak już lepiej- powiedział bez żadnego wyrazu twarzy- a ty?

- dobrze...

I tak wyglądały wszystkie dzisiejsze konwersacje. Po chwili Alissa poprosiła mnie na rozmowę. Poszłam za blondynką do innego pokoju.

- Maya, bo to będzie trudne, wiem, ale Logan może zostać zatrzymany.

- zdaję sobie z tego sprawę, ale myślisz, że ostro go potraktują?

- zależy co naopowiada ten... Jak on ma na imię?

- nie wiem i nie chce wiedzieć. Wogule o czym my gadamy? Logan nie może iść do więzienia, nie pójdzie...

Gdy się ściemniało, usłyszeliśmy syrenę. No to zajebiście. Już chciałam tam iść coś powiedzieć, zrobić co kolwiek, ale Logan mnie przytrzymał. On był na to przygotowany. Pocałował mnie w czoło i poszedł otworzyć drzwi.
Gdy otworzył, do domu weszło dwóch policjantów.

- Logan Paul?- zapytał jeden w kierunku mojego chłopaka.

- tak...- odpowiedział Logan zrezygnowany.

- pójdzie pan z na...

- prosze go zostawić on nic nie zrobił!- krzyknął przerywając policjantowi Mike. Też chciałam coś powiedzieć, ale oczy napełniły mi się łzami. Policjant, nic nie mówiąc chwycił Logana za ramię i wyprowadził z mieszkania.

- opiekujcie się Mayką proszę- powiedział Logan do pozostałych a ja wybiegłam za nimi.

- Logan Nie!!- krzyknęłam, biegnąc w kierunku radiowozu. Brendan wybiegł za mną, zatrzymując mnie.

- Maya spokojnie- powiedział a ja musiałam patrzyć jak wywożą mojego chłopaka do aresztu. Na dodatek przeze mnie. Teraz bardziej ogarnęła mnie złość. Wiedziałam co mam robić. Weszłam do domu, wzięłam klucze od auta i torebkę.

- Alissa

- no?

- jedziemy do szpitala.

Podeszłyśmy do recepcji z pytaniem o tego człowieka.

Powiedziałam Alissie żeby została, a ja pójdę do niego. Weszłam na oddział, w którym leżał tylko on.

- oo przyszłaś mnie odwiedzić- powiedział ledwo słyszalnym głosem mój oprawca. Był nieźle znokałtowany.

- zamknij się. Mój chłopak jest przez ciebie w więzieniu. Co ty im kurwa nagadałeś!?

- wystarczająco żeby go zamknęli. Teraz nic nam nie przeszkodzi.

- powinieneś się leczyć rozumiesz!?

- po tym co mi zrobił Paul to by wypadało.

- on się bronił cymbale!

- czego oczekujesz przychodząc tutaj?

- żebyś powiedział prawdę. Jeżeli to w czymś pomoże, to nigdy nie będziemy razem, nie jesteś w moim typie! Brzydki i wogule.- miałam nadzieję, że to poskutkuje.

- wyjdź z tąd!

- nie uda ci się to rozumiesz? Logan jest najlepszym człowiekiem na świecie i każdy to potwierdzi, a i jeszcze masz kogoś na swoją obronę? Jesteś tutaj sam, bez nikogo. Jeżeli by dołączyć jeszcze prawników Logana, polegniesz chłopczyku

- wyjdź!!- był naprawdę wkurzony. Wyszłam z sali. Mógł Cię jeszcze bardziej zmasakrować- pomyślałam. Może nie poprawi to sytuacji Logana, ale przynajmniej, mnie nie będzie nachodził i połowa roboty zrobiona.

Wróciłyśmy z Alissą do domu i opowiedziałam wszystkim co zrobiłam.

- dobrze mu nagadałaś trzeba było zrobić tak odrazu- powiedziała Alissa.

- teraz to trzeba przede wszystkim wyciągnąć Logana z aresztu. Zaraz będzie tu jego prawnik i wszystko objaśni- dosłownie po minucie zadzwonił dzwonek i wszedł prawnik Logana.

- a więc przez oskarżenia tego chłopaka, Logan ma zarzut o poważne uszkodzenie ciała, grozi mu za to 7 lat. Za tydzień odbędzie się sprawa w sądzie i do tego czasu Logan zostanie w areszcie.- wszyscy uważnie słuchali a ja powstrzymywałam się od płaczu.

- podejrzewam, że na sprawę w sądzie będziesz poproszona Maya.

- tak oczywiście

- przez ten tydzień będę udzielał ci informacje o sytuacji Logana. Na sprawę musisz mieć wszystkie możliwe dowody, Logan zeznał, że byłaś przez tego człowieka prześladowana i sąd napewno będzie Cię o to wypytywał. To co zeznał Logan jest prawdą tak?

- t-tak- nie wiem kiedy było mi tak smutno.

- poszkodowany zeznał, że przyszedł do ciebie, bo oboje się kochacie i chcecie być razem a gdy zobaczył was Logan, rzucił się na niego.

- ja pierdole- powiedział bardzo cicho Mike, ale zdołałam usłyszeć bo siedział najbliżej.

- a czy ja mogłabym się z nim zobaczyć?

- nie jestem pewien czy prokurator wyrazi na to zgodę... A i jeszcze jedno, od dzisiaj macie wszyscy zakaz publikowania jakich kolwiek wiadomości na portalach społecznościowych- wszyscy pokiwali głowami- a więc ja muszę się zbierać, proszę być dobrej myśli, dowidzenia- i wyszedł.

Nastała cisza. Przerwałam ją mówiąc:

- jakby co ja pójdę się położyć...

- czekaj, idę z tobą- powiedziała równie zmęczona Alissa.

Gdy się położyłam, odrazu myślałam co mogę powiedzieć w sądzie. Wiem, że muszę się na to tak porządnie przygotować, żeby ten głupek nie miał żadnego argumentu. Muszę wyciągnąć Logana z tamtąd bo wkońcu to przeze mnie. Tak bardzo mi go żal. Chciałabym go teraz przytulić, pocieszyć, powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.

Hi LA!!  | Logan PaulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz