skoczna_dziewoja Przyjmuję wyzwanie!
Andreas
Drogi posiadaczu mojego serca,
Ciągle to robisz. Ranisz mnie w ten najokrutniejszy sposób. Wiesz, że słowa bolą bardziej od czynów. Wiesz to i umiesz to doskonale wykorzystać. W moich oczach byłeś idealny, bez skazy. Teraz twoją wadą jest prawdomówność. Nigdy się sądziłem, że może tak ranić. Lecz ty jesteś tego chodzącym przykładem.Nie widujemy się tak często jak kiedyś, a mieszkamy razem. Spotykamy się rano w kuchni przy śniadaniu. Śpimy w oddzielnych sypialniach. Nic nie mówię, bo boję się, że gdy odpowiesz będzie to prawdą. Wszystko, co mówisz nią jest, a jeśli nie to nią się staje. Może to takie złudzenie... Ale nie chcę tego sprawdzać. Niech zostanie tak, jak jest.
Kocham cię, mimo, że to tak boli.
Andreas~~~
Zamknąłem zeszyt i schowałem go pod poduszkę. Nie znajdzie go tu bo nawet tu nie wchodzi. Nie ma powodu. Zszedłem na dół z zamiarem zrobienia sobie kanapki. Strasznie burczało mi w brzuchu. Cały ten czas nie poszedłem coś zjeść, bo wiedziałem że Polak tam siedzi. Wiedziałem, że ma wolne i nic nie zamierza robić. Gdy stanąłem na ostatnim schodku, dostrzegłem go siedzącego przy stole w jadalni. Bez słowa ruszyłem w stronę lodówki.
- Uważaj, bo w końcu się z progu nie wybijesz - powiedział nadal do mnie odwrócony. Oglądał telewizję. Dlaczego nie siedział na kanapie?
Zignorowałem uwagę mojego chłopaka i wyciągnąłem potrzebne składniki.
- Może pizzę ci zamówić? Chyba, że wolisz pojechać do McDonald's?
Wkurzony rzuciłem słoikiem od majonezu o ścianę, który rozpadł się na malutkie kawałeczki. Nie spojrzałem w jego stronę, ale wiedziałem, że mi się przygląda.
- Jaki nerwowy, nie dziwię się, że cię ojciec zostawił - Dobra, teraz przegiął. Szybkim krokiem podszedłem do niego i walnąłem otwartą dłonią w stół.
- Tak cię to bawi?! O co ci chodzi do cholery?!
Kamil
W jego oczach widziałem złość, jakiej nie widziałem nigdy. Jak on może mi wytykać, że go obrażam po tym co mi zrobił? Widziałem go parę dni temu jak przytulał fankę. Nie, nie jestem histerykiem. To nie był zwyczajny przytulas.
- A ty? - odwarknąłem - Ja to co? Wolisz się obściskiwać z "hotkami" niż ze swoim facetem, tak? - zrobiłem cudzysłów w powietrzu. Patrzył na mnie zdziwiony. Wyjąłem telefon i pokazałem zdjęcie, które zrobiłem mu ukradkiem. Na fotografii Andreas stał tyłem i całował się z jakąś brunetką. Chłopak, gdy to zobaczył wybuchnął śmiechem. Nie takiej reakcji się spodziewałem.
- Z czego się śmiejesz, debilu?
- Bo... To nie ja - kolejny wybuch. Otworzyłem szerzej oczy.
- Przecież jak ktoś zawołał "Andreas" to się odwrociłeś i poszedłeś...
- Hahaha, serio? Ok, po pierwsze, to na mnie nie mówią "Andreas" tylko "Andi". A po drugie... Masz rację, to Andreas. Tylko, że Andreas Kofler ze swoją dziewczyną Mirjam. Jeśli chcesz, mogę do niego zadzwonić, ale czuję się źle z tym, że nie poznałeś swojego faceta...
Boże, co ja zrobiłem. Wyżywałem się na nim, zamiast spokojnie wyjaśnić to od razu. Mówiłem o nim takie okropne rzeczy. Jak on się musiał wtedy czuć... Jak on się musi teraz czuć?
- Andreas... - chciałem go przeprosić, lecz jego usta naparły na moje, delikatnie je muskając.
- Nie Andreasuj mi tu. Jest okej - wyszeptał i mocniej wpił się w moje wargi.
Już podnieceni i pozbawieni górnej części garderoby, przenieśliśmy się do sypialni chłopak rzucił mnie na łóżko. Gdy chciałem oprzeć głowę na poduszce, poczułem coś twardego. Wyjąłem rzecz, która mi przeszkadzała. Zeszyt. Andreas speszony wyrwał mi go z ręki i wrócił do wcześniejszej czynności.
Obudziłem się w jego pokoju, pierwszy raz od paru dni. Pierwszy raz tak szczęśliwy, że go mam.
Andreas
Drogi posiadaczu mojego serca,
dziękuje, że jesteś.Na zakończenie taki mem :) Macie jakieś następne życzenia? Podobało się? Piszcie w komentarzach!
CZYTASZ
Shoty z telemarkiem
FanfictionOneshoty lub shoty o skoczkach i innych. Jeśli chcecie jakieś konkretne to piszcie w komentarzach! Ogólnie dużo gejozy 😂 Okładkę wykonała vvvndii ❤