12. „Sam jesteś obleśny."

97 18 7
                                    

Ferie mijają mi przede wszystkim na czytaniu książek. Na zewnątrz jest tak zimno, że niespecjalnie przeszkadza mi siedzenie w domu, tak jest mi po prostu lepiej. Agnieszka wielokrotnie próbowała mnie stąd wyciągnąć, ale powiedziałam jej, że zapadłam w sen zimowy i nie powinno mi się przeszkadzać.

- Długo masz jeszcze zamiar tak gnić w tym łóżku? - Pyta mama, wchodząc do mojego pokoju.

- Och nie, przecież w poniedziałek wracam do szkoły - odpowiadam, powstrzymując się od przewrócenia oczami.

- Co ci jest? Nigdy się tak nie zachowywałaś.

Najgorzej jak rodzice w końcu zauważają, że coś ci dolega i udają, że są fachowcami w dziedzinie pocieszania.

- Mam depresję i powinnam dużo spać.

- Depresję? No to może umówię cię do psychologa...

- Mamo, daj mi spokój - zakrywam głowę poduszką, a ona już chce coś powiedzieć, kiedy zaczyna dzwonić domofon. Dziękuję za to niebiosom, bo pewnie jeszcze długo miałabym ją na głowie.

Mama nie wraca do pokoju, ale po chwili i tak ktoś do niego wchodzi.

- Przecież mówiłam...

- Cześć - odzywa się Dawid, stając obok łóżka. Niechętnie wstaję i krzyżuję ręce na piersiach, patrząc na niego.

- No witam, witam.

Przez chwilę stoimy w milczeniu. Widzę, że Dawid chce mi coś powiedzieć, ale najwyraźniej nie ma odwagi.

- Pisałem do ciebie - mówi w końcu.

- Tak? Nie zauważyłam - wzruszam ramionami i udaję zaskoczenie. - Ach, już wiem dlaczego. Zablokowałam twój numer - stwierdzam wspaniałomyślnie.

- Odblokuj.

- Po co?

- Weronika, proszę cię. Nie chcę się kłócić.

- Poważnie? To dla mnie nowość.

- Miałem dużo czasu na myślenie i doszłam do kilku wniosków... Okej, zachowywałem się dziecinnie. Nie mogę cię zmusić, żebyś ze mną była, skoro chcesz tylko przyjaźni. To dla mnie trudne, ale nie chcę tracić mojej najlepszej przyjaciółki, tęsknię za tobą.

- Ja za tobą też - przyznaję, zgodnie z prawdą.

- Mogę cię przytulić? - Patrzy na mnie niepewnie.

- Nigdy nie potrzebowałeś do tego mojej zgody - odpowiadam, a on zamyka mnie w uścisku. Wtulam się w niego, czując znajomy zapach, jeden z moich ulubionych. Brakowało mi tego, tak jakbyśmy nie przytulali się już dobrych kilka lat.

Otwieram oczy i przygryzam wargę, patrząc na jego usta. Niewiele myśląc, przybliżam się do nich i muskam je, ale Dawid się odsuwa.

- Nie mogę - mówi, kręcąc głową. - Jestem z Melą, to nie w porządku wobec niej.

- Przepraszam - odpowiadam od razu, ale nie jest mi głupio. Do tej pory usta Dawida były dla mnie zawsze dostępne, ale jak widać, on chce zgrywać porządnego chłopaka. Skoro chce być tylko moim przyjacielem, nie będę z tym polemizować. Ciekawe jak długo wytrzyma. - To co, zostajesz? Zrobimy sobie maraton filmowy z pizzą...

- Jasne, zostaję - pakuje się do mojego łóżka i przykrywamy się kocem. Dawid wyciąga telefon i szuka numeru naszej ulubionej pizzerii. - Dla ciebie ta obleśna hawajska?

- Sam jesteś obleśny.

Dawid składa zamówienie, a ja szukam na pendrivie jakiegoś filmu.

- Dobra, za pół godziny będą, mam nadzieję, że do tej pory nie umrę z głodu - oświadcza Dawid. Spogląda na ekran telewizora i mina mu rzednie. - Nie, Wera, nie. Błagam.

- Przecież wiesz jak bardzo lubię Harrego - mówię, robiąc niewinną minę.

- A ty wiesz jak bardzo go nie znoszę.

- Życie jest ciężkie - wzdycham teatralnie, a on tylko robi zrezygnowaną minę.

>>>

- I jak było w Mikołajkach z Melą? - Pytam, siląc się na obojętność. Dawid ma buzię napchaną pizzą, więc mija chwila, zanim uzyskuję odpowiedź.

- Było spoko, ale czułem się dziwnie. Zawsze ty z nami jeździłaś i trochę mi ciebie brakowało - stwierdza.

- Kiedyś musiała nastąpić zmiana, przecież nie będziemy ze sobą do końca życia.

- Taa, zawsze myślałem, że skończymy jako małżeństwo. Że urodzisz mi syna, który zostanie sławnym piłkarzem, a potem córkę, od której będę musiał odganiać napalonych chłopaków. Szczerze mówiąc, nie miałem innej perspektywy na przyszłość.

- A teraz? - Pytam, czując coś dziwnego.

- Staram się zmienić plany, bo niektóre marzenia się nie spełniają - wzrusza ramionami. - Czasami trudno się z tym pogodzić, ale muszę po prostu zacząć traktować cię jak przyjaciółkę. Teraz widzę, że to możliwe, w końcu spędzamy ze sobą czas jak zwykli przyjaciele. Mam Melę, a u ciebie chyba coś jest na rzeczy z Tomkiem... Wszystko się jakoś ułoży.

Uśmiecham się do niego, ale w środku coś we mnie krzyczy. Nie chcę, żeby traktował mnie tylko jak przyjaciółkę.

Chcę odzyskać mojego dawnego Dawida.

CDN.

can we still be friends? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz