Słońce powoli zachodziło, wokół Góry hulał chłodny wiatr. Niebo pociemniało, zdawało się jakby cały świat przygotowywał się do wielkiej bitwy, która zbliżała się wielkimi krokami. Stojący przed wejściem do Góry Balin słyszał z daleka nadchodzące wojska, jednak nie to było jego największym zmartwieniem. Bał się o Thorina, który nie zaprzestał poszukiwań od południa. Przegarniał złoto, drążył, przeszukiwał wszystkie kąty w poszukiwaniu Arcyklejnotu, podczas gdy wszyscy zbroili się i przygotowywali do walki. Był głuchy na prośby i nawoływania, skarb zawrócił mu w głowie tak bardzo, że stawał się bardzo agresywny gdy ktoś się do niego zbliżał. Obcy, przepełniony wściekłością, z szaleństwem i żalem w dzikim spojrzeniu, wzbudzał przerażenie wszystkich obecnych. W końcu usiadł pod królewskim tronem, zrezygnowany.
- Nie ma go – szeptał nerwowo – Nie ma, zniknął, został skradziony…
Bilbo zerkał na niego, dręczony wyrzutami sumienia. Po co zabierał ten przeklęty klejnot, po co wtrącał się w tę sprawę… Postanowił jednak, że nie odda go teraz. Kto wie, jak zareagowałby Thorin? Choć obawiał się, że pogrążony w nieszczęściu i poszukiwaniu Arcyklejnotu, zaniecha udziału w bitwie, która z każdą minutą była coraz bliżej. Hobbit był rozdarty, bardzo chciał zwierzyć się Balinowi, lecz bał się mówić cokolwiek, nawet staremu krasnoludowi, który zawsze go rozumiał. Postanowił zmierzyć się z tym samemu.
- Bilbo! – usłyszał nagle głos Kiliego i ruszył w stronę zbrojowni.
- Co się stało?
- Mam coś dla ciebie! – uśmiechnął się książę, rzucając mu cienką, małą kolczugę – Idealna na twój rozmiar. To mithril, najbardziej wytrzymały na świecie. Może cię trafić i ze sto strzał, a żadna cię nie zabije!
- Chcesz topór? – zapytał Nori, oglądając wszystkie ich rodzaje, wiszące na ścianie.
- Mam Żądełko – odparł Bilbo – Powinno mi wystarczyć.
- Żartujesz! To nóż do krojenia sera – roześmiał się Bombur – Orków najlepiej zabijać ciężką, krasnoludzką bronią.
- Nie chcę nikogo zabijać!
- To po co tu przyszedłeś? To nie wycieczka! – Dwalin założył na siebie ciężką zbroję.
- Dajcie mu spokój, to włamywacz, a nie wojownik – Fili stanął w obronie niziołka – I tak uratował nam skórę wiele razy.
- Mój kuzyn jest bohaterem?
- Tak, kochanie, bohaterem.
- To cudownie! – krzyknęła zachwycona Esmeralda – Mój kuzyn jest bohaterem, a mój mężczyzna księciem! Będę miała tyle do opowiedzenia, kiedy wrócę do domu!
- Wracasz? Nie zostajesz z Filim? – zdziwił się Bilbo.
- No tak… W zasadzie to… Nie poprosił mnie o to i myślałam, że nie chce…
- Mój kwiatuszku! To jedyna rzecz, o której teraz myślę! – zapewnił Fili – Zostaniesz moją żoną i zamieszkasz ze mną w Ereborze?
- Och, dajcie spokój bo zaraz coś rozwalę!!! – Dwalin rzucił swoimi toporami o podłogę.
- Fili, naprawdę chcesz…?
- Tak, Esmeraldo, chcę abyś została moją żoną. Księżniczką.
- To najbardziej romantyczne zaręczyny jakie mogłam sobie wyobrazić – szepnęła hobbitka – TAK! Chcę być twoją żoną!!!
- I księżniczką – złośliwie dodał jej kuzyn.
- Nie zależy mi na tym!
- Zaraz zacznie się wojna, a wy zajmujecie się pleceniem bzdur! – krzyczał poirytowany Dwalin – Zaręczyny, miłość, księżniczki, niedobrze się robi! Esmeraldo, zakładaj kolczugę i bierz miecz!
CZYTASZ
Serce Góry
Fanfiction"Serce Góry" to alternatywna wersja przygód Thorina Dębowej Tarczy i jego siostrzeńców oraz przyjaciół. Jest to moja idealna, szczęśliwa wersja, gdzie Thorin poznaje siłę miłości, która zmienia jego charakter i życie - podobnie jak jego ukochani sio...