5

2.6K 81 9
                                    

Leżeli wtuleni w siebie w blasku księżyca. Luthien spała, Thorin obejmował ją mocno swymi silnymi ramionami. Nie mógł zasnąć. Bił się z myślami, których nie rozumiał, których się bał, ale z którymi musiał się zmierzyć…

THORIN

Zrobiłem to… Jestem z nią tak blisko, tylko ja i ona… Nadal w to nie wierzę. Co ja narobiłem… Co myśmy zrobili! Wykorzystałem ją, jak ja spojrzę jej w oczy… Na Durina, jaka ona jest piękna… Słodko śpi w moich ramionach. Muszę ją okryć, mam nadzieję że nie zmarznie. To chore, co się ze mną dzieje, zachowuję się zupełnie jak nie ja! Nie powinienem był jej nawet dotknąć. Ale… nie żałuję. Nie, to nieprawda, żałuję… Gandalfie, dlaczego mi to zrobiłeś! Dlaczego kazałeś mi ją ze sobą zabrać, dlaczego pozwoliłeś mi uwierzyć w to, że… Co ja robię, dlaczego obwiniam czarodzieja? Weź się w garść, Thorinie, wypij piwo którego sam nawarzyłeś. To tylko twoja wina! I jej… Od samego początku mnie prowokowała. Specjalnie mnie kusiła, wzbudzała zazdrość bliskością z Filim, chciała, żebym zwariował, i udało jej się! Kocha mnie… Nikt mnie nigdy nie kochał. Nie wiem, jak to jest być kochanym, nie wiem czy sobie z tym poradzę, czy będę potrafił jej to wynagrodzić, odwzajemnić… Nie potrafię kochać. Nie potrafię… Wiem, jak to jest być odpowiedzialnym, jak to jest troszczyć się o innych, ale nie potrafię kochać. Chociaż wydaje mi się, że kocham moich siostrzeńców. Kochałem ojca, dziadka, kochałem moją siostrę i brata, matkę… Ale to nie to samo. Nie potrafię kochać kobiety… Ale ona chyba też nie kochała nikogo przede mną. Jestem pierwszym mężczyzną w jej życiu, więc nie mogła nikogo kochać… Ona też dopiero uczy się miłości. Ale przychodzi jej to tak naturalnie i pięknie, to najcudowniejsze stworzenie jakie spotkałem w życiu. Jest szczera, nie potrafi kłamać, więc nie udaje. Kocha mnie. Pierwszy raz w życiu ktoś mnie kocha… Ale ja nie potrafię. Nie powinienem był jej dotknąć, przecież to niehonorowe, niemoralne! Ale jest taka śliczna, taka cudna, czuję się jakbym trzymał coś cennego, coś tak kruchego i delikatnego, najpiękniejszy na świecie klejnot… Oczywiście, ZARAZ PO Arcyklejnocie. Co ja robię…!? Jestem w drodze do domu, żeby odzyskać mój tron, zabić smoka, odzyskać prawo do bycia królem. Idę po zemstę, to najważniejsza rzecz w życiu, a ja zawracam sobie głowę jakąś kobietą! Głupiec ze mnie, jak ja mogłem dać się tak omotać… Jak ja mogłem stracić rozum! Kontrolę nad sobą! Jeśli nie potrafię kontrolować siebie, jak zaopiekuję się całą drużyną!? Nie ma mnie z nimi, są sami, zdani na pastwę losu, podczas gdy ja zabawiałem się z Luthien! Jestem fatalnym przywódcą, nie nadaję się do tego. Miałem rację, to Fili powinien objąć tron. On by nie uległ tak niskim instynktom, jest odpowiedzialny, podobny do swojego pradziadka. A ja!? Zawiodłem ich! Ojcze, dziadku, wybaczcie mi tę słabość. Zawiodłem na całej linii. Nie potrafię nawet was pomścić… Zabłądziłem. Durinie, pomóż mi… Co mam robić!? Jak mam odzyskać szacunek kompanii, kiedy zostawiłem ich dla kobiety? Okazałem słabość, to najgorsze co mogłem zrobić… Nigdy sobie tego nie wybaczę. I tego, że ją skrzywdziłem. Wykorzystałem. Choć nie wygląda na zmartwioną… Śpi słodko i jest tak rozkosznie uśmiechnięta… Nie czułem w niej niechęci ani strachu. Pragnęła tego, pragnęła mnie… Jej ciało jest tak idealne, tak niewyobrażalnie piękne i tak cudownie jest czuć tę bliskość. Luthien, co ty ze mną robisz… Za co mnie pokochałaś!? Nie dałem ci powodu żebyś coś do mnie poczuła! Nie wiesz, co robisz, w co się pakujesz… Nasze drogi niedługo się rozejdą, a ty będziesz cierpiała. I to przeze mnie… Dlatego, że cię wykorzystałem, nie kochając cię! Bo ja nie potrafię kochać! Nie potrafię… Chciałbym, ale boję się. Nie boję się Smauga, nie boję się orków ani mrocznego zła z fortecy Dol Guldur. Boję się ciebie, Luthien, i twojego uczucia. Czuję coś dziwnego, kiedy jesteś obok, kiedy cię widzę, kiedy nasze ciała się stykają i nic nas nie dzieli. Ale nie wiem, co to jest, bo nigdy tego nie czułem. Nie miej mi za złe tego, co zrobiłem. Pragnąłem cię, to moja słabość. Nie przyznam się do niej nikomu. Nie mogę mieć słabości, NIE JA!!! Gdyby sytuacja była inna, gdybyśmy spotkali się w innym świecie i innym czasie, może umiałbym kochać tak, jak ty kochasz mnie. Ale nie umiem, zrozum Luthien, nie dam ci tego, czego byś chciała… Jesteś cudowna, piękna, nie wiem jak to robisz ale sprawiasz, że się uśmiecham i jest mi po prostu dobrze, dzięki tobie zapominam choć na chwilę o przykrościach. Twoje miękkie włosy przypominają mi moją mamę… A uśmiechasz się jak moja siostra. Może dlatego Kili i Fili tak się do ciebie przywiązali. Tak, oni są młodzi, nie mają zmartwień, nie to co ja… Nie mógłbym ci dać szczęścia. Bo po prostu nie potrafię. Dlaczego nie mogłaś pokochać któregoś z moich siostrzeńców… Co we mnie widzisz? Ja nie widzę w sobie nic, co mogłoby ci zaimponować. Jestem zwykłym wygnańcem, królem bez tronu i bez praw do niego, bezdomnym potomkiem wielkich mężów. Nie mam nic. Nie mam nic, oprócz ciebie… Może… Może to jest znak? Może zostałaś mi po coś zesłana? Ale nie wiem, czy twoja miłość jest w stanie coś zmienić. Może gdybym ja potrafił pokochać ciebie, może wtedy udałoby się nam… Bardzo, bardzo chciałbym cię pokochać, tylko na razie nie rozumiem, czym jest miłość. Czy to jest to, co czuję, gdy jesteś obok? I ten strach, kiedy stracę cię na chwilę z oczu? Tym jest miłość? Tylko to, nic więcej? Zawsze myślałem, że miłość to wielkie, doniosłe rzeczy, że to poświęcenie, ogromne wyrzeczenia i trudy. Ale ty… Ty mówisz, że mnie kochasz. A nie robisz nic wielkiego. Po prostu jesteś… Uśmiechasz się do mnie. Pomagasz mi samą obecnością. Rozgrzewasz mnie dotykiem swojej malutkiej dłoni. I sprawiasz, że czuję się tak dziwnie, tak nieznośnie dziwnie. Ale nie robisz nic wielkiego. A może to właśnie jest miłość? Samo to, że jesteś przy mnie? To w takim razie czym jest to, co ja czuję do ciebie? To nie może być miłość, bo nie potrafię kochać, ale chcę dbać o ciebie. Chcę cię chronić, moja mała dziewczynko, chcę okazywać ci szacunek i to, jak mi zależy na twojej obecności. Chcę, żebyś się uśmiechała, bo wtedy ja też się uśmiecham. Chcę z tobą rozmawiać, patrzeć w twoje oczy, i chcę… pragnę cię. Twojego ciała, choć to niemoralne, ale tak wspaniałe i… Nie potrafię tego z niczym porównać. To, co zrobiliśmy było… szalone. Nie robiłem nigdy szalonych rzeczy. To było niebiańskie i tak bardzo potrzebuję więcej. Nie pozwolę ci odejść. Powinienem, ale tego nie zrobię. Luthien, potrzebuję cię. Chciałbym się przed tobą otworzyć, ale boję się, że okażę słabość. Może powiem ci to, kiedy się obudzisz…

Serce GóryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz