Czekałam na telefon
Miałeś powiedzieć, że już jest lepiej
Płakałam wmawiając sobie, że jeszcze mam czas
Ale Ty już wtedy nie żyłeś
A ja nie mogłam zapytać dlaczego...
Czy to była moja wina?
Poczucie pustki mnie przytłacza
Mam nadzieję, że na mnie czekasz
Powitasz dawno zapomnianym uśmiechem.Udawałam przed światem
Mówiłam, że cierpienie odeszło
Oszukiwałam wszystkich jak zawsze
I tylko Ty wiedziałeś, że kłamię
Niewidoczny przyjaciel czekający na mnie
Kiedy wszyscy odeszli
Wiedziałam, że to koniec
Nie pożegnałam się z nimi
Ale nie było już na to czasu.List pełen uczuć skropiony łzami mej miłości
Czekał aż ktoś go znajdzie
Krew kapała z przeciętych nadgarstków
Pozwalając w końcu spokojnie zasnąć
Ty już czekałeś, tuląc mnie do siebie
Zamknęłam oczy z uśmiechem na twarzy
Lecz nie dano mi umrzeć
Obudzono gwałtownie w szpitalu
Krzycząc, że jestem idiotką- jak Ty...Tym razem widziałam Cie wyraźnie
Mojego czarnego księcia z kolczykiem w wardze
Wyciągnąłeś rękę, wołając do siebie
A ja poszłabym nawet za Tobą do piekła
Podałam swą dłoń, opuszczając ciało
Zostawiając cierpienie ziemskiego świata
By trafić do miejsca, gdzie naprawdę należę
I tylko prosta linia martwego serca
Mówiła, że mnie już tu nie ma...
CZYTASZ
Przeklęta, czyli nocne rozmowy ze Śmiercią
PoetryKiedyś tworzyłam wiersze i postanowiłam teraz je tutaj opublikować. Mroczne, bo napisane przez gotkę ;)