Co.Tu.Się.Stało.
To pytanie zadaje sobie od 10 minut i nadal nie mam na nie odpowiedzi.
Stałam na ostatnim schodku i próbowałam zrozumieć, co ta 7 stara się mi powiedzieć.
-Cicho! Nic nie rozumiem jak krzyczcie wszyscy na raz! - powiedziałam w końcu. -Co wy robiliście, kiedy ja spokojnie spałam?
-Ja spałem z tobą! Znaczy na początku... -powiedział zmieszany Jimin.
-A potem? Co tu się działo? - spojrzałam na salon, który był dosłownie zdemolowany.
-Powiedziałaś, że ciasteczka możemy zjeść dopiero następnego dnia, więc każdy czekał do północy, kiedy już wszyscy zjedliśmy po ciastku i zostało ostatnie, które nam pozwoliłaś zjeść, twoich nie ruszyliśmy oczywiście - powiedział szybko Jungkook. -Kiedy zostało ostatnie ciastko wszyscy się na nie rzuciliśmy i zaczęliśmy się o nie bić i biegać po całym salonie.
-Serio? Przygotowanie tych ciastek zajmuje 40 minut, mogłabym zrobić jeszcze - zaśmiałam się i popatrzyłam na nich. Wyglądali jak dzieci, które zrobiły coś mimo zakazu rodziców.
W czasie kiedy chłopcy sprzątali ten cały bałagan, ja przygotowałam śniadanie. Wszyscy je szybko zjedliśmy i rozeszliśmy się do swoich spraw.
-Jungkook! - krzyknęłam idąc w stronę jego pokoju. - Idziemy na spacer? - powoli otworzyłam drzwi i spojrzałam na łóżko, na którym leżał razem z Tae.
-Teraz? - popatrzył na Taehyunga i zasmucił się lekko. To samo zrobił V i popatrzył na mnie wkurzony, jednak chyba przypomniał sobie o tym, że mam z nim porozmawiać, szybko się podniósł i prawie zepchnął go z łóżka.
-Tak! To dobry pomysł! Idź!
-Idziesz z nami? - spytał z nadzieją Kookie.
-Nie, ja musze.... Eeee... Coś na pewno muszę zrobić w domu, ale wy idźcie!
Jungkook zmienił szybko bluzkę i wyszliśmy, trzymając się za ręce, jak kiedyś. Dawno już nie spędzaliśmy czasu sam na sam. Każde z nas znalazło swoją drugą połówkę i nie mamy dla siebie czasu. To smutne.
Ruszyliśmy w stronę naszej ulubionej kawiarni. Stoliki stały przed budynkiem więc od razu usiedliśmy i zamówiliśmy mrożoną kawę.
-Jak układa ci się z Tae? - zaczęłam temat, kiedy nasze zamówienie w końcu do nas trafiło.
-Bardzo dobrze. Cieszę się, że z nim jestem. Chociaż jeszcze pół roku temu, jakby ktoś mi powiedział, że będę z chłopakiem, zaśmiałbym się mu w twarz. Nie wiem co tak nagle zmienilo moje patrzenie na świat. Na początku dziwnie się z tym czułem ale teraz już wszystko jest takie normalne i naturalne.
-Nie męczy cię to ciągłe ukrywanie się z tym?
-Trochę mnie męczy. Czasem mam już dość ciągłego strachu, przed tym czy przypadkiem żaden z członków nas nie przyłapie na przytulaniu czy całowaniu.-Nie łatwiej jest po prostu im o tym powiedzieć?
-Łatwiej, ale boję się tego.
-Domyślam się, że się boisz ale w końcu i tak się dowiedzą. Nie lepiej jest powiedzieć im jak najszybciej?
-Lepiej, ale co jak tego nie zaakceptują?
-Jesteście jak rodzina! Zaakceptują to na miliard procent.
-Na pewno?
-Tak. Nawet jeśli na początku będą się dziwnie zachowywać to w końcu przestaną i będzie tak jak dawniej. Chyba chwilowe zmieszanie jest lepsze niż ich ciągłe okłamywanie.
CZYTASZ
I Promise || Park Jimin
Fanfic-Boję się, że będzie jak kiedyś - powiedziałam i schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. -Nie będzie, obiecuję - szepnął, podniósł moją głowę i wyjątkowo delikatnie mnie pocałował. Mimo to nadal bałam się konsekwencji. Ale czułam się tak cudownie...