XXXIX

979 75 24
                                    

Obudziłam się na kanapie w ciuchach z wczoraj. Byłam przykryta kocem. Wygląda na to, że zasnęłam na naszym romantycznym wieczorku.

Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam godzinę 9.40 . Jisung pewnie jest już w pracy. A Vernon na milion procent nadal śpi.

Wstałam, przetarłam oczy i ruszyłam w stronę kuchni z zamiarem włączenia wody na kawę.  Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłam dwóch chłopaków w samych dresach chodzących po pomieszczeniu. Obaj coś gotowali.

-Nonono,  co tu się dzieje? - zapytałam opierając się o  framugę w drzwiach.

-O wstałaś już, to dobrze. Właśnie kończymy robić śniadanie. Siadaj, księżniczko  - powiedział JiSung wskazując na krzesło. Posłusznie usiadłam i po chwili pojawiła się przede mną kawa. Oni.Są.Cudowni.

-Jak się spało? Zastanawialiśmy się, czy Ciebie nie przenieść. Kanapa nie jest najlepszym miejscem do spania - pytał Vernon nie przerywając kroić warzyw.

- Nie było źle.  Skąd u was nagle tyle... zatroskania o mnie?

-Jesteś w ciąży więc nie możesz się wysilać, a my jako dobrzy wujkowie i przyjaciele będziemy Cię we wszystkim wyręczać, prawda Vernon?

-Najprawdziwsza prawda

-Wow, dzięki chłopaki.  Mówiłam już wam, że was kocham? - powiedziałam, kiedy postawili mi pod nosem talerz z jajecznicą i kanapkami.

-Nie, ale możesz robić to częściej- zaśmiał się  uśmiechnięty Jisung.

Wzięłam się za jedzenie, a po chwili dołączyli się do mnie moi przyjaciele. Atmosfera była naprawdę przyjemna i zabawna. Mogłabym tak spędzić cały ranek.

-Jimin się odzywał? - zapytał nagle Vernon.

- Nie i chyba na razie nie ma zamiaru. Ja z resztą też. Poczekam aż zmądrzeje i mnie przeprosi. Nie mam pojęcia skąd u niego takie zachowanie.

- Może był zły?

-Ale to nie jest powód, żeby wyżywać się na [T/I] - powiedział JiSung biorąc łyka kawy.

-No racja... Nic ci nie powiedział? Dlaczego nie chce z tobą rozmawiać ani dlaczego był taki niemiły?

-Tak, Vernon, tylko odebrałam, a on na stracie mi powiedział, dlaczego ma zły humor. Robi tak za każdym razem - odparłam sarkastycznie. 

-Dobra nie było pytania. Smakuje ci ?

-Tak jest przepyszne. Gdzie nauczyliście się gotować?

-Ja tylko robiłem wszystko, co powiedział mi Jisung. To on był mózgiem całej operacji. 

-Moich rodziców często nie było w domu, więc spędzałem dużo czasu patrząc jak nasza gosposia gotuje. No i trochę od niej podłapałem tych trików kulinarnych. 

-Może zrobisz na dzisiaj kolację? - zaproponowałam.

-A miałem inny plan. Chciałem was własnie oficjalnie zaprosić na obiado-kolację do Ryunique. 

-Przecież to najdroższa restauracja w Seulu! Nie stać mnie tam nawet na wodę, a co dopiero na cały obiad - powiedziałam mało co nie dławiąc się kawą. 

-Ja zapraszam - ja płacę - uśmiechnął się. Już chciałam odmawiać, kiedy powiedział - Nie martw się o nic, [T/I]. To dla mnie naprawdę nic, a jedzenie tam jest serio dobre i chcę, żebyście spróbowali. Nie przyjmuję odmowy, nawet jak będę musiał cię tam siłą zaprowadzić, to tam pójdziesz. 

I Promise || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz