XXXI

1.1K 82 22
                                    

Nie spałam już od pół godziny. Nadal myślałam o tym co wczoraj powiedział Jimin. Spojrzałam na niego. Leżał wtulony w mój brzuch. Nawet nie wiem jak to się stało, że tak leżymy.

Zaczęłam bawić się jego włosami. Nie mogę zrozumieć, jak to się dzieje, że po tylu koloryzacjach i innych zabiegach na tych włosach, nadal są takie puszyste. Uwielbiam je. Tak samo jak reszty zespołu.

Zastanawiałam się, jak Jimin mi się oświadczy, jeżeli to w ogóle była prawda, czy też pijackie gadanie. Oczywiście mam nadzieję, że na prawdę ma zamiar się zaręczyć. A co jeśli nie ? Jeśli sam nie wiedział co mówi? Jeśli kłamał? A CO JEŚLI TAK NA PRAWDĘ TO MNIE NIE KOCHA?!

Zaczęłam coraz mocniej ciągnąć to za włosy, nawet o tym nie wiedząc. Chłopak mruczał cicho. Przestałam.

-Oo nie przestawaj, to było takie przyjemne - powiedział i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.

Znowu zaczęłam go miziać po głowie, ale z tak poważną miną i z taką,można powiedzieć, agresją, że sama się dziwię, że nie zrobiłam mu krzywdy. Trwało to kilka minut, a ja starałam się zignorować to, jak cudownym uczuciem było poczuć oddech Jimina na brzuchu.

-Jimin, czy ty mnie kochasz? - zapytałam nagle, nie wytrzymując. Chłopak jak na zawołanie się podniósł i na mnie spojrzał.

- Co to za pytanie w ogóle. Oczywiście że Cię kocham! - przesunął się bliżej mnie i delikatnie dotknął mojej twarzy. - Skąd ci to przyszło?

- No bo tak się zastanawiałam nad tym co wczoraj powiedziałeś i....

- Co ja ci wczoraj mówiłem?

- Nie pamiętasz?

-Właśnie nie, wiem tylko tyle, że leżałem pod drzwiami, więcej nic. A co takiego mówiłem?

-A nic ważnego, takie głupoty. Czyli mnie kochasz?

-Oczywiście kochanie - przesunął się jeszcze bliżej i delikatnie mnie pocałował. -Kocham Cię najbardziej na świecie, [T/I]. Nie masz o co się martwić. Jesteś dla mnie najważniejsza i zawsze będziesz - dał mi buziaka w czoło i przytulił mnie mocno.

Odetchnęłam z ulgą i również go objęłam. Głowę miałam pod jego brodą. Gładził mnie delikatnie po plecach i co chwila całował w czoło. Jezu jak ja go kocham.

Leżeliśmy tak jeszcze kilkanaście minut. Wspominaliśmy wczorajszy dzień, śmialiśmy się z Jungkooka, a skończyliśmy na łaskotaniu mnie.

-Dobra chyba pora wstawać- powiedziałam i zaczęłam się podnosić.

- Nie dam rady. Pierwszy raz mam takiego kaca. Nie wiem co jest takiego w tej polskiej wódce, że mimo że już nie chcesz to nadal ją pijesz. A nazajutrz żałujesz.

-Sama nie wiem, ale dasz radę kochanie. Idę zrobić śniadanie dla tych pijaków.

Ubrałam jakaś luźna bluzkę i krótkie dresowe spodenki , po czym zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali. Tylko Vernon siedział w kuchni i pił kawę z mojego starego ulubionego kubka.

- Nie spisz już? - spojrzałam na zegar. Jest dość wcześnie, bo dopiero 10.

-Obudziłem się przez Hobiego. Chyba pierwszy raz tak głośno chrapie

-Zazwyczaj tak ma jak się upije haha. Przygotujemy im śniadanie?

Chwilę później wzięliśmy się za robienie jajecznicy. Vernon zrobił też dla wszystkich kawę. Kiedy chciałam postawić śniadanie na stole, zauważyłam , że wszystko z poprzedniego dnia na nim stoi. Westchnęłam.

I Promise || Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz