17

251 24 2
                                    

*Mike*
Wróciliśmy do mojego domu, siedziałem z El w łazience wycierając jej brudną twarz, widziałem że dziewczyna ubolewa nad tym, że zgubiła perukę, którą jej dałem.
- Nie potrzebujesz jej, jesteś piękną.- Wyszeptałem i zbliżyłem się do dziewczyny, żeby zrobić to o czym myślałem od dawna.
Wtedy drzwi do łazienki otworzyły się a do środka wpadł przerażony Dustin.
- Ludzie, Victoria i Lucas w coś się wpakowali!
- Victoria mówiła, że idzie szukać przejścia, Lucas pojechał z nią, co jeśli znaleźli to przejście?!- Denerwował się Dustin.
Podbiegliśmy do mojego odbiornika, jedyne co słyszeliśmy to niezrozumiałe krzyki Victorii i Lucas'a.
- Co oni mówią?- Zapytałem słuchając uważnie.
- Nie wiem, są za daleko!- Powiedział mój przyjaciel.

*Victoria*
Siedziałam z Lucas'em na drzewie i obserwowaliśmy Laboratorium, kiedy zobaczyliśmy Szeryfa Hopper'a i mamę Will'a prowadzonych do budynku.
Wtedy jeden ze strażników spojrzał na nas, rownież miał lornetkę.
Razem z Lucas'em zastygliśmy ze strachu, po chwili mężczyzna, który nas obserwował zaczął mowić coś do swojej krótkofalówki.
- Kurwa, Lucas musimy się stąd wynosić, teraz!- Warknęłam zeskakując z drzewa.
- Cholera.- Warknął po chwili i podbiegł do mnie.
- Co?!
- Wsiedli to aut, wszyscy chyba wiedzą, że znamy El!- Spanikował chłopak i wsiadł na rower.
- Trzeba powiadomić Mike'a i Dustin'a, pewnie jadą do domu Wheeler'ów!- Stwierdziłam i wsiadłam na rower uciekając jak najszybciej z lasu.
- Zabierajcie się z domu teraz!- Krzyczałam do swojego odbiornika jak tylko wyjechaliśmy z lasu.
Razem z Lucas'em jechaliśmy tak szybko, że nie nadążałam ruszać nogami.
- Jeśli macie El, to ją zabierajcie teraz!- Krzyknął Sinclair.
- Mówcie wolniej nic nie rozumiem!- Głos Mike'a wydobył się z naszych odbiorników.
- Źli ludzie z Laboratorium, wiedzą o mnie i o Was wiedzą, że mamy Eleven, w tej chwili uciekajcie z domu, oni tu jadą wszyscy!- Krzyczałam do odbiornika.

*Dustin*
- Źli w budzie? To jakieś hasło?- Zapytałem patrząc ma Mike'a.
- Źli ludzie! Źli ludzie!- Krzyknął chłopak i pobiegł na górę.
Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem cztery furgonetki „Laboratorium Energetyczne Hawkins"
Szybko zasłoniłem zasłonę i pobiegłem na górę za Mike'em.

*Mike*
- Mamo?
- Nie teraz!- Stwierdziła kobieta rozmawiając przez telefon.
- Mamo!- Krzyknąłem.
- Mike! Co jest takie ważne, że przeszkadzasz mi w rozmowie?!
- Czy wzywałaś majstrów?- Zapytałem.
- Co?!
- Czy ktoś miał tu coś naprawiać?!
- Mamy jakąś awarię?!- Zapytała wystraszona kobieta.
- Nie, nie ma żadnej awarii.- Tłumaczyłem.
- Mike!- Krzyknął Dustin stojąc za moimi plecami.
- Chwilę!- Warknąłem.
- Mike! Musimy wyjść teraz!- Wrzasnął chłopak.
- Gdyby ktoś się pytał, to jestem za granicą!- Krzyknąłem w stronę mamy i razem z Dustin'em i Eleven wybiegliśmy tylnym wyjściem z domu wsiadając ma rowery.
- Gazu!- Krzyknął Dustin kiedy zorientował się, że kilkunastu mężczyzn idzie w naszą stronę.

*Victoria*
- Dustin, Mike słyszycie nas?!- Zapytałam dysząc do odbiornika.
- Tak! Gonią nas!- Odpowiedział chłopak.
- Gdzie jesteście?!- Zapytałam.
- Na Corn Wollis!- Odpowiedział chłopak.
- Czekamy na rogu Elm i Cherry, bez odbioru!- Stwierdziłam.
Po kilku minutach wszyscy spotkaliśmy się na wspomnianej wcześniej ulicy.
- Victoria.- Wyszeptał Mike.
- Gdzie oni są?- Zapytałam próbując złapać oddech.
- Zgubiliśmy ich.- Stwierdził Mike, ale po chwili za nami pojawiły się cztery furgonetki.
- Gazu!- Krzyknął Dustin.
- Wiecie co?! Po tym wszystkim już nigdy nie wsiądę na rower!- Warknęłam.
Jechałam tak szybko, zostawiajac przyjaciół kilka metrów za sobą, nagle zobaczyłam przed sobą samochód z Laboratorium.
- Uważaj!- Krzyknął Mike.
Wydałam z siebie tylko głośny pisk i byłam gotowa na śmierć.
Ale stało się zupełnie co innego, furgonetka wzniosła się w powietrze i wylądowała kilkanaście metrów za nami.
Zwolniłam i zaczekałam na przyajciół, każdy z nas był zdziwiony, ale nikt nie zdołał nic powiedzieć.
Po prostu jechaliśmy dalej przed siebie, aż dojechaliśmy na złomowisko.
Lucas przeprosił Eleven za wszystko co powiedział i ja również, w końcu uratowała mi życie.
-Okej, więc to jest Laboratorium.- Powiedziałam stawiając starą puszkę po Coca- Coli na ziemi.
- Wokół budynku jest wysoki płot, przejście jest w Laboratorium.- Wyjaśniłam.
- Czyje to Laboratorium?- Zapytał Dustin.
- Na tabliczkach pisze, że należy do departamentu energii.- Stwierdził Lucas.
- Co to może znaczyć?- Zastanawiał się Mike.
- To znaczy wojsko, albo rząd.- Stwierdziłam.
- To dlaczego energia?- Dopytywał Henderson a jego pytania mnie już męczyły.
- Jezu Dustin, byłam tam, terenu pilnuje wojsko.- Przewróciłam oczami.
- Co oni tam żarówki robią?- Zapytał chłopak.
- Nie, raczej broń na ruskich i komuchów.- Wyjaśniłam.
- Chryste broń...to jesteśmy w jeszcze większej dupie niż myślałem.- Stwierdził Mike.
Rozmowę przerwał szum zbliżającego się helikoptera.
- Umm słyszycie to?- Zapytał Lucas.
Spojrzałam na niebo i zobaczyłam zbliżający się helikopter.
- Chować rowery i włazić do autobusu, jazda!- Krzyknął Mike.
Upchnęliśmy rowery pod autobus po czym wbiegliśmy do niego dysząc ciężko.
- To jest jakiś obłęd.- Wyjąkał Dustin.

*Mike*
- Mike tu Nancy, daj jakiś znak jeśli mnie słyszysz, odbiór!- Usłyszałem głos z odbiornika.
- To naprawdę Nancy?- Zapytała Victoria wpatrując się we mnie.
- Nie odpowiadaj, to może być pułapka, mogli ją porwać i zmusić do tego!- Stwierdził Lucas.
- Mike odezwij się!- Ponownie usłyszałem głos siostry.
- Tu szeryf Hopper, Wheeler, Smith, Sinclair i Henderson wiem, że macie kłopoty i wiem o dziewczynce z Laboratorium, pomogę wam, ale musze wiedzieć gdzie jesteście odbiór!
- Skąd do cholery on wie o El i co robi z Nancy?!- Zapytał zdziwiony Dustin.
Victoria wyszarpała mój odbiornik i odezwała się.
- Tu Victoria Smith, Mike jest ze mną...wszyscy tu jesteśmy.- Stwierdziła dziewczyna patrząc na nas.

*Lucas*
- Możesz przestać tak łazić?!- Warknął Mike do Dustin'a, który chodził w kółko.
- To za długo trwa, to był podstęp a Ci dranie już po nas jadą!- Krzyczał Henderson.
- Żaden podstęp, komendant miał by nas wydać? Może Nancy, ale nie Hopper.- Stwierdziłem.
- Mam złe przeczucia!- Krzyknął Dustin.
- A kiedy ich ostatnio nie miałeś?!- Wrzasnąłem.
- Możecie się zamknąć? Za chwile sama zgłoszę się do tego Laboratorium, bo już nie mogę  słuchać waszego jęczenia!- Warknęła Victoria
Kłótnie przerwały odgłosy nadjeżdżającego samochodu, wszyscy rzuciliśmy się do okna i zobaczyliśmy auto Szeryfa i dwa inne samochody.
- Cholera!- Warknął Dustin.
Schowaliśmy się za zniszczonymi siedzeniami, słyszeliśmy tylko krzyki i odgłosy bójki.
Po chwili zobaczyliśmy Hopper'a.
- Ruszać się młodzieży, zmywamy się stąd!- Rozkazał mężczyzna i wszyscy razem udaliśmy się do domu Byers'ów.

Friends don't lie | Stranger Things Where stories live. Discover now