*Will*
- Gdzie jest Victoria?.- Zapytałem patrząc na Mike'a, Lucas'a i Dustin'a.
- Nie wiem, może jaśnie Pani zdecydowała, że nie będzie się zadawała z takimi frajerami jak my.- Stwierdził Lucas.
- O co Ci chodzi?!- Zapytałem wkurzony jego uwagą.
- Nie widzisz tego? Jak ona się zmieniła odkąd wróciła z drugiej strony?- Powiedział Sinclair stając przede mną.
- Racja, jest jakaś dziwna, jakby się od nas oddalała, nie podoba mi się to.- Stwierdził Mike.
- Jeśli czepiasz się Victorii tylko dlatego, że jest z Will'em a Eleven zniknęła to przestań, bo El już nie wróci.- Powiedział Dustin a ja uderzyłem go w ramie.
Nie znałem Eleven, ale wiem, że ten temat drażnił Mike'a.
- Jak jeszcze raz dostane „Trzech Muszkieterów" to się zabije.- Stwierdził Dustin.
- Czemu co jest z tym nie tak?- Zapytał Lucas.
- Nikt tego nie lubi, to tylko nugat.- Wyjaśnił chłopak.
- Jak dla mnie jest w najlepszej trójce.- Stwierdziłem.
- Najlepszej? Jesteś powalony!- Krzyknął Mike.
Nagle dwie postacie w maskach wyskoczyły prosto na nas a my zaczęliśmy piszczeć w niebogłosy.
Jedna z postaci podeszła do mnie i złapała mnie za ramie.
- Przystojniaczku, może złapiemy razem jakiegoś ducha?- Zapytał cichy głos.
Mike, Lucas i Dustin wpatrywali się we mnie z zaskoczeniem, co chwile zerkając na drugą postać w masce, która stała koło nich.
- Ja mam...mam dziewczynę, więc chyba nic razem nie złapiemy.- Stwierdziłem odsuwając się od tajemniczej dziewczyny.
Dziewczyna ściągnęła maskę a ja zobaczyłem uśmiechniętą Victorię.
- Trafił Ci się ten wierny.- Powiedziała postać obok i ściągnęła maskę, to Mad Max.
- Max?!- Zapytał zdziwiony Lucas.
- No, ale mieliście miny, a ty krzyczałeś jak mała dziewczynka.- Stwierdziła rudowłosa śmiejąc się.*Victoria*
Szliśmy razem z Mike'em i Will'em obserwując Dustin'a, Lucas'a i Max, którzy szli kilka metrów przed nami.
- Jak myślicie, który uwiedzie Max?- Zapytałam patrząc na Byers'a i Wheeler'a.
Mike zmierzył mnie zimnym wzrokiem nie odpowiadając na pytanie a Will zaśmiał się uroczo.
- Nie przeszkadza wam to?- Zapytał nagle Mike.
- Co?
- Ona, kto ją zaprosił do drużyny?
- Ja, po drugie to tylko na Halloween.- Stwierdziłam.
- Lucas i Dustin cieszyli się, więc myśleliśmy, że Ci to nie przeszkadza.- Wtrącił Will.
- Ona niszczy najlepszą noc w roku.- Powiedział Mike i pobiegł do domu obok.
Staliśmy w Will'em patrząc na siebie zaskoczeni.
Nagle kilka przebranych postaci wyskoczyło prosto na nas.
- Uważaj zombie boy!
- Cukierek albo psikus dziwaku!
Krzyczeli nastoletni chłopcy a Will upadł na ziemie.
- Zostawicie go kretyni!- Warknęłam popychając jednego z nich.
- Desperatka Smith! Jak to jest całować się z żywym trupem?!- Zapytał jeden z nich.
- Jedynym trupem tutaj będziesz zaraz ty! Zabieraj swoich kolegów i odpierdolcie się od nas! Jeszcze raz zobaczę, że zaczepiacie Will'a a będziecie mieli kłopoty!- Warknęłam do chłopaka w przebraniu klauna.
Chłopacy odeszli śmiejąc się a ja obróciłam się w stronę Will'a, ale nigdzie go nie było.
- Will?!- Krzyczałam rozglądając się dookoła.
- Will!- Wrzeszczałam a łzy spływały po moich policzkach.
- Co się dzieje?- Zapytał Mike, który właśnie do mnie podszedł.
- Jacyś kretyni nas zaczepili, znaczy Will'a zaczęli go wyzywać, więc sobie z nimi pogadałam a jak się odwróciłam to Will zniknął.- Stwierdziłam trzęsąc się ze strachu.
Mike przytulił mnie mocno, wycierając łzy z mojej twarzy.
- Chodź, znajdziemy go!- Powiedział i złapał mnie za rękę.
***
- Will!- Krzyknął Mike kiedy zobaczył Byers'a skulonego pod murkiem.
Chłopak przeniósł swój wzrok na mnie i na Mike'a, po czym spojrzał na nasze ręce.
Szybko wyrwałam swoją dłoń z uścisku Wheeler'a i podeszłam do Will'a.
Miał łzy w oczach i cały drżał.
- Zabiorę Cię do domu dobrze?- Zapytałam całując go w czoło.
- Nie mogliśmy cię nigdzie znaleźć.- Stwierdził Mike.
Chłopak w odpowiedzi skinął głową.
- Ja pierdole Will!- Krzyknął Dustin, który właśnie przybiegł z Lucas'em i Max.
- Nic mu nie jest?- Zapytała rudowłosa.
- Nie, wszystko okej.- Stwierdziłam i pomogłam wstać chłopakowi.
Nie mogłam patrzeć na to jak cierpi, łzy wylewały się z jego oczu.
Przytuliłam go mocno i złapałam za rękę.
- Odprowadzimy Was.- Powiedział Dustin.
- Nie, zbierajcie dalej, mi i tak się znudziło.- Stwierdziłam oddając maskę Max, od której ją dostałam.***
Siedzieliśmy w razem z Will'em w pokoju Mike'a a ja miałam już wszystkiego dość.
Wiedziałam, że Will coś ukrywa.
- Czy możesz mi kurwa w końcu wyjaśnić o co tu chodzi?!- Warknęłam patrząc na Byers'a.
- Nie lubię jak przeklinasz.- Stwierdził Will.
- A ja nie lubię jak mój chłopak mnie oszukuje!- Warknęłam i wyszłam trzaskając drzwiami.
Wróciłam do domu zalana łzami, Will mi nie ufa, nie mówi mi prawdy.
Może on mnie tak naprawdę nie kocha?
Może kiedyś kochał, ale przestał?
Może zakochał się w kimś innym?
Może zakochał się w Max tak jak Lucas i Dustin?
YOU ARE READING
Friends don't lie | Stranger Things
FanficCzęść pierwsza- Główni bohaterowie mają 13 lat, w części 2 mają 14! Występują przekleństwa i sceny „zbliżeń"