*Will*
Odkąd Victoria wyszła z mojego domu ze łzami w oczach, jeszcze bardziej nienawidziłem samego siebie.
Jeszcze to dziwne uczucie, które wypełniało całe moje ciało.
Było coraz gorzej, spałem przy otwartych oknach w samych spodniach a wciąż było mi za gorąco, pot spływał po mojej twarzy i plecach.
Tego dnia przyszedł do mnie Hopper, wypytywał mnie o rożne rzeczy.
- Co to jest młody?- Zapytał pokazując mi kształt, który narysowałem.
- To jest to...zło, które mnie prześladuje.- Wyjaśniłem siedząc na łóżku.
- Możesz z nim rozmawiać?
- Nie...i nie musze...wspomnienia, mam wspomnienia, ale to się nie wydarzyło w przyszłości, widzę to co dzieje się teraz, ale to nie są moje wspomnienia, to coś jest ze mną powiązane.- Opowiadałem.
- Wyjaśnij mi to.- Poprosił Szeryf.
- Nie potrafię...to trudne, to coś jakby się rozrastało i zabijało.- Wyjaśniłem chowając twarz w poduszkę.
- Spokojnie kochanie...a gdybyś wyjaśnił to, nie używając słów?-Zapytała mama pokazując na kartkę papieru i kredki leżące na moim biurku.
Zerwałem się z łóżka i usiadłem na krześle, wysypałem kredki z pudełka i zacząłem rysować, rysowałem to co czułem i widziałem.*Victoria*
Razem z Mike'em staliśmy przed szkołą próbując dodzwonić się do Byers'ów.
- Nikt nie odbiera!- Warknął Wheeler odkładając słuchawkę.
- Chodź!- Powiedział ciągnąc mnie za rękę.
Podbiegliśmy do Dustin'a i Lucas'a, którzy siedzieli na schodach razem z Max.
- Spotkanie w pokoju audio-wizualnym, teraz!- Krzyknął Mike na co wszyscy się zerwali i weszli za nami do szkoły.
- Tylko członkowie klubu!- Warknął chłopak patrząc na Max.
- Daj spokój Mike.- Szepnęłam szturchając go w ramie.
- Bez dyskusji!- Wrzasnął Wheeler.
- Przykro mi.- Szepnęłam w stronę Max.***
*Mike*
- Will nie chciał, żebym o tym mówił ale, w Halloween zobaczył coś na niebie, wielki cień.- Stwierdziłem.
- Czemu nic o tym nie wiedziałam?!- Warknęła Victoria ze łzami w oczach.
- Will nie chciał żeby wszyscy o tym wiedzieli myślał, że zwariował.- Wyjaśniłem.
- No, ale co to był za cień?- Wtrącił Lucas.
- Nie wiem...ale strasznie go wystraszył.- Westchnąłem.
- Will, mówił mi, że ma widzenia, takie wspomnienia z drugiej strony.- Powiedziała Victoria.
- Co jeśli to nie są wspomnienia? Jeśli Will ma możliwość przenoszenia się na drugą stronę i widzi to co dzieje się tam w danym momencie?- Powiedziałem patrząc na przyjaciół.
- Jeśli to prawda...to znaczy, że ten cień naprawdę istnieje i jest zagrożeniem.- Stwierdził Dustin.
- Napewno nie większym niż pieprzony, mały Demogorgon, który nam zwiał!- Warknęła Smith patrząc na Dustin'a.
- Czy ten cień może go skrzywdzić, w końcu nie jest z naszego świata?- Zapytał Lucas.
- Nie wiem, raczej nie, nie można rządzić naszym światem będąc w innym.- Stwierdziłem.
- Will cierpi! A my nic nie możemy z tym zrobić! Nie możemy zakładać, że to coś nie skrzywdzi Will'a!- Krzyczała Victoria.
- Uspokój się...dopóki to coś jest po drugiej stronie nie zagraża nikomu, to by było bez sensu.- Wtrącił Dustin.
- Czy coś co wydarzyło się przez ostatni rok ma sens?! Nie! Szukaliśmy portalu do drugiego świata i uciekliśmy przed potworami z gry!- Warknęła blondynka a ja przytuliłem ją mocno do siebie.
- Po lekcjach pójdę do Will'a, a wy znajdźcie Durt'a.- Stwierdziła dziewczyna.
- A co Durt ma do tego?- Zapytał Dustin.
- Will słyszał go gdy był po drugiej stronie, nie wiem jak, ale musi być z tym jakoś powiązany, gdy go znajdziemy może uda nam się to rozwiązać i pomóc Will'owi.- Wyjaśniła Victoria zabierając swój plecak i wychodząc z pokoju AV.*Victoria*
Po szkole razem z Mike'em przyszliśmy do mnie, zjedliśmy wspólny obiad z moimi rodzicami po czym udaliśmy się do domu Byers'ów.
- Dzień Dobry.- Powiedziałam razem z Mike'em kiedy Joyce otworzyła drzwi.
- Przepraszam Was, ale Will jest wyczerpany i właśnie śpi, może przyjdziecie jutro?- Zapytała kobieta z nerwowym uśmiechem a ja wiedziałam, że coś jest nie tak.
- Wiemy, jak pomóc Will'owi.- Powiedziałam patrząc na Joyce.
- Wiemy o cieniu na niebie i o epizodach.- Wyjaśnił Mike a kobieta wpuściła nas do środka.*Dustin*
Nikt nie wiedział o tym, że ukrywałem Durt'a w swoim pokoju.
Nie wierzyłem im w to, że to krwiożercza bestia, może i bym z drugiego świata i był Demogorgonem, ale był grzeczny i przesłodki.
Wróciłem ze szkoły i wszedłem do swojego pokoju, otworzyłem usta ze zdziwienia, kiedy zobaczyłem, że akwarium w którym, trzymałem stworka jest potłuczone a on sam uciekł.
Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem ślady krwi prowadzące do szafy.
Drzwi od szafy były lekko uchylone, a ze środka, wydobywał się dziwny dźwięk, jakby warczenie.
Złapałem za klamkę i otworzyłem drzwi do szafy, to co zobaczyłem przyprawiło mnie o mdłości.
Durt, urósł kilka krotnie i był teraz wielkości sporego psa, jego ostre kły były wbite w Mews'a, kota mojej mamy, który wykrwawiał się w mojej szafie.
- O kurwa.- Wyszeptałem zamykając drzwi.*Victoria*
Weszliśmy z Mike'em do salonu Byers' ów, cały dom oklejony był w kartkach na, których były nic nie znaczące bazgroły, ale połączenie kartek spowodowało, że łączyły się one w rożne drogi.
Czułam jak moje ręce trzęsą się ze strachu.
Pomyślałam w tym momencie o Will'u.
Zostawiłam Mike'a i Panią Byers, którzy zajęci byli rozmową i ruszyłam w stronę pokoju chłopaka.
Po cichu otworzyłam drzwi i weszłam do środka.
W pokoju było zimno jak w kostnicy, okna były otwarte a wiatr szarpał zasłonami.
Will siedział na łóżku, zmęczony i spocony, patrząc się w ścianę.
- Hej.- Powiedziałam siadając koło niego i kładąc mu rękę na ramieniu.
- Victoria.- Wyszeptał i rzucił się na mnie obejmując mnie mocno.
Delikatny uśmiech wdarł się na moje usta a serce waliło jak szalone.
Zawsze tak było, za każdym razem kiedy chłopak mnie dotykał.
To niesamowite, że po tylu latach znajomości, codziennie czułam to samo, z dnia na dzień coraz mocniej.
- Przepraszam...za to co powiedziałem wtedy w łazience.- Wyszeptał ze łzami w oczach.
- Daj spokój, już o tym zapomniałam.- Stwierdziłam, wycierając kciukiem łzy z jego policzka.
Do pokoju wszedł Mike, który ze łzami w oczach popatrzył na Will'a.
Nasza trójka rozmawiała przez całą noc, rozmyślaliśmy nad tym jak to można zakończyć.
- W sumie to jest nawet fajne.- Stwierdził Mike.
- Co?! Słyszysz siebie? Co w tym fajnego?!- Wrzeszczał Will.
- No zobacz...jesteś takim jakby szpiegiem, znasz każdy jego ruch i zamiar, to nam pomoże w pokonaniu go.- Wyjaśnił Wheeler.
Byers uspokoił się i wyszeptał po chwili.
- A co jeśli...on się zorientuje, że go szpiegujemy i zacznie szpiegować nas?- Zapytał.
- Nie zacznie, nie pozwolimy mu na to.- Wyjaśniłam.
YOU ARE READING
Friends don't lie | Stranger Things
FanfictionCzęść pierwsza- Główni bohaterowie mają 13 lat, w części 2 mają 14! Występują przekleństwa i sceny „zbliżeń"