** Harry**
Jej mama rzuciła się na mnie. Stałem jak sparaliżowany a kobieta oglądała mnie swoimi delikatnymi i słabymi pięściami. Nie mogła mi nic zrobić gdyż byłem wilkiem i nie tak łatwo mnie zranić fizycznie ale psychicznie te ciosy sprawiały mi ból.Jej mama myślała ze jestem potworem . A może tym właśnie byłem. Potworem bez serca nie potrafiącym kochać który tylko potrafi ranić. To przeze mnie sens mojego życia był katowany i prawie umarł. Przynajmniej tak myślałem.
Dziewczyna stała na progu i przyglądała się całemu zajściu z złością smutkiem i przerażeniem.
Zerwała się podbiegła do nas i chciała oderwać kobietę ode mnie ale jej się to nie udało zamiast tego została spoliczkowana po twarzy. Kobieta jakby się zorientowała co zrobiła i zakrywa dłonią usta.
- Jess przepraszam. - Ale ona już nie słuchała. Zamiast tego pobiegła w stronę lasu kryjąc się za drzewami.-Co pani zrobiła?- Powiedziałem ze złością i pobiegłem za Jesicą.
Bałem się ze jej nie znajdę. Las był dosyć gesty a było już ciemno. Jedyne co dawało światło to Księżyc.- Jess błagam wróćmy do domu.- Czułem jej liliowy zapach ale był słaby. Jakim cudem ona tak szybko uciekła. Nagle wbiegłem na polane. Dzięki mojemu wilczemu wzrokowi ujrzałem na środku czarną wilczyce. Myślałem że ona nie wie o tym.
- Jess. - zwróciła w moją stronę łeb wlepiając we mnie swoje piękne zielone oczy które teraz były jeszcze piękniejsze niż zwykle.Powoli kierowałem się w jej stronę. Co dziwne dziewczyna nie uciekła zamiast tego po prostu się patrzyła. Ukląkłem przy niej i powoli położyłem dłoń na jej głowie. Sierść była bardzo miękka i puszysta. Moja kochana księżniczka. Moja jedyna nigdy jej nie opuszczę.
~ Harry jak ja to zrobiłam ~
~ Ale co?? ~
~ Jak ja się zmieniłam. ~
~ Natłok emocji wywołał u ciebie zmianę. Ale nie martw się po pierwszej przemianie będziesz mogła zmieniać się w dowolnym momencie. ~
~ okej. To trochę dziwne wiesz. Tak naglę moje życie się zmieniło i ja sama się zmieniłam. ~
~ Jess wiem ale nie czas na dalsze wytłumaczenia. Teraz chyba musisz wrócić do domu ~
***
Gdy doszliśmy do drzwi szybko wyskoczyła przez nie kobieta i wzięła dziewczynę w objęcia.
- Przepraszam ja tak bardzo Cię przepraszam. Nie chciałam.- Wiem mamo. - Wszyscy razem weszliśmy do środka i usiedliśmy w salonie. Jessica wraz ze mną na kanapie a jej mama w fotelu.
** Jessica**
Usiedliśmy razem w salonie. Ciekawe co Harry miał na myśli mówiąc ze jestem jego przeznaczoną.
- Wcześniej kiedy kłóciliście się Harry powiedział ze jestem jego przeznaczoną. Co to znaczy??
Spojrzałam na chłopaka który siedział ze spuszczoną głową patrząc się na swoje ręce. Później zwróciłam swój wzrok w stronę mamy która także nie kwapiła się do udzielenia odpowiedzi.
- Czy ktoś mi to wytłumaczy??
- Wiesz Córuś bo wilkołaki tak mają ze czasami...
- Czasami coooo??
- Jesteś dla mnie całym moim światem nie mogę bez ciebie żyć. Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. Ale nie mogłem tego powiedzieć bo się bałem. - Powiedział to jakby na jednym wdechu po czym wstał popatrzył się na mnie i wyszedł. Zatkało mnie. Tego się nie spodziewałam. Też coś do niego czułam ale nie mogłam powiedzieć tego samego co on. Nie byłam pewna co do uczyć do niego. Przecież go nie znam. Dlaczego moje życie musi być takie skomplikowane?
Przez jakiś czas patrzyłam się ślepo na ścianę po czym jakby się otrząsnęłam i pobiegłam go szukać. Na całe szczęście nigdzie nie poszedł tylko stał przed domem.
- A wiesz dlaczego to powiedziałem ? - Spytał zwracając się w moją stronę. Pokiwałam przecząco głową. - Przez tą pieprzoną więź mate która nie pozwala mi od ciebie odejść. Nawet jakbym chciał to nie mogę. Ale nie chce bo cię kurwa kocham. - Odwrócił się na pięcie i wszedł w mrok nocy. Byłam zbyt otępiała żeby za nim pójść.
** Harry**
Widziałem zdziwienie w jej oczach. Nie oczekiwałem od niej ze rzuci mi się w ramiona i powie ze tez mnie kocha ale już nie mogłem dłużej tego w sobie trzymać. Teraz kierowałem się do domu. Ciekawe czy tata w ogóle zauważył ze mnie nie ma. Już byłem przy drzwiach które nagle się otworzyły a w nich stanął mój ojciec.
- Tato zaraz ci wszystko wyjaśnię. - Powiedziałem z lekiem w głosie. Mój ojciec potrafił być czasami wybuchowy.
- Nie nazywaj mnie tak. Nie jesteś już moim synem.- Zatkało mnie. O czym on do cholery jasnej mówi?
- Tato o czym ty mówisz?
- Wynoś się stąd nie chcę cie już więcej tu widzieć. - i zatrzasnął drzwi przed moim nosem. Ciekawe co ja teraz zrobię?
CZYTASZ
Księżyc
WerewolfOdkąd umarł tata Jessici jej cały świat się posypał. Jej mama stała się nad opiekuńcza i skrywa przed nią jakąś tajemnice. A na dodatek znów muszą sie przeprowadzić. W nowej szkole dziewczyna poznaje chłopaka który odwróci wszystko do góry nogami. Z...