Jak nie, jak tak.

205 8 0
                                    

** Harry **

Siedzę sobie właśnie w moim tymczasowym pokoju. Obok mnie na kanapie śpi Jessica. Nie mogę odwrócić od niej wzroku. Jest taka piękna kiedy śpi. Jej twarz jest taka spokojna a włosy ułożone w niechlujny nieład dodają jej jeszcze większego uroku. Moja jedyna, piękna i niesamowita. Moja i nikogo więcej. Nikomu jej nie oddam. 

- Napatrzyłeś się już czy nadal mam udawać że śpię.- Powiedziała cichutko ale z nutką śmiechu w głosie. Dziwne nie zauważyłem że nie śpi. Ale mniejsza z tym. 

- Nie więc możesz jeszcze pospać chwilę. - Usłyszałem cichy śmiech z pod kołdry. W sumie dobrze że  ma poczucie humoru. I teoretycznie rzecz biorąc nie obraża się o byle co. Ale nawet jak by się miała cały dzień drzeć na mnie i tak bym ją kochał. 

- Skarbie skoro nie śpisz może pójdziemy coś zjeść. 

- Oczywiście. W sumie to też jestem głodna. - Oboje w dobrych humorach ruszyliśmy na dół po żarełko. Nagle Jessica która szła przede mną upadła na podłogę krzycząc wniebogłosy. Jej twarz wykrzywiła się w bolesnej agoni a ręce i nogi zaczęły drżeć.

Szybko podbiegłem do niej i podniosłem ją na ręce. Jej ciało było rozpalone i lekko czerwone. Oczy wywrócone białkami do wieszku i cienkie żyły spowijające jej twarz i ramiona. Co się dzieje? 

Nagle jakby z oddali usłyszałem głos mojej siostry która kazała mi ja położyć w salonie na kanapie. Tak też uczyniłem. Lekko aby nie sprawić jej jeszcze większego bólu zeszłem po schodach do końca i ułożyłem na meblu.

- Teraz wszyscy musicie wyjść. Ja się nią zajmę.- Nie chciałem zostawiać mojego maleństwa samego ale Eric wyciągnął mnie z pokoju zapewniając że mojej mate nic się nie stanie. Oby bo bez niej nie dam rady żyć. Znów wszystko dzieję się tak szybko. Dopiero co spała a teraz leży w pokoju i umiera z bólu. Nie rozumiem nic z tego co się dzieję a czuje że to nie jest jeszcze koniec. To dopiero początek.

** Jessica **

Coś rozrywało mnie od środka. Nie wiem w ogóle co się ze mną dzieje. Moja głowa jest rozrywana na milion kawałków. A moje ciało przeszywa ogień który wypala mnie od środka. Nagle niespodziewanie odzyskuje świadomość. Nade mną schyla się Aga w której oczach widzę przerażenie. Lecz to nie jest jedyna rzecz która mnie niepokoi. Czuje jeszcze dziwne pieczenie na skórze twarzy i ramienia. Podnoszę powoli głowę do góry. Nic już nie boli a dopiero co nie mogłam otworzyć oczu. Wstałam powoli z kanapy wiedząc że coś jest mocno nie tak.

- Proszę cie tylko powoli. Podejdź do lustra. Jest tam w rogu. Tylko nie krzycz. 

Podeszłam do lustra powolnym i niepewnym krokiem. To co tam ujrzałam przeraziło mnie nie na żarty. Ujrzałam moją twarz całą w dziwnych znakach a na ramieniu miałam ślad po pazurach. Przejechałam po tym powoli ręką. Twarz była gładka a ramię miało zgrubienia tak jak blizna. Ślady były lekko zróżowione na krańcach ale nie była to raza otwarta tylko jakby znamię.

- Co to ma być - Zapytałam z przerażeniem w głosie Agi.

- Zostałaś naznaczona przez Alfę.....    

KsiężycOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz