***
Pośród drzew i krzewów biegł wilk. Jego czarna jak smoła sierść połyskiwała w blasku księżyca a pełne bólu oczy wpatrywały się pusto w mijające drzewa. Co chwile łapy zwierzęcia łamały drobne gałęzie znajdujące się pod pokrywa śniegu. Z daleka czuć było jego rozpacz i załamanie.
Jeżeli nie dotrze do celu jego życie straci sens który dawała mu tylko jedna jedyna osoba. Najważniejsza w całym zamieszaniu ,w okół której wszystko się kręci. Która przecierpiała tyle ile niektórzy nie przecierpieli w ciągu całego życia a miała dopiero 19 lat.
** Jessica **
Zimno, ciemno, twardo. Jednym słowem znów zostałam porwana. Najśmieszniejsze jest to że znów przez ta samą osobę. Jednak teraz różnica jest taka że mam nad nim przewagę. On nie wie o tym że jestem wilkołakiem co może bardzo się przydać.
Wiedziałam że nie jestem w tym samym pomieszczeniu a może nawet budynku co może skomplikować trochę sprawę.
Tym razem było to pomieszczenie o szarych ścianach bez okien i z normalnymi drzwiami. Jedyne światło pochodziło z małej lampy wiszącej nad moją głową. A nie oszukujmy się nie dawała ona zbyt wiele światła. Wrota były wykonane z zwyczajnego drewna lecz co dziwne nie miały one klamki ani nic w tym stylu.
Powolnym krokiem zbliżyłam się do drzwi przystawiając do nich ucho aby upewnić się że nikogo po drugiej stronie nie ma. Później lekko pchnęłam je lecz oczywiście były zamknięte.
Nie mając innego wyboru i tak aby nie narobić zbyt dużego hałasu wyciągnęłam swoje pazury które nauczył mnie używać Harry i zaczęłam rozdrapywać drewno które powoli zamieniało się w małe strzępy. I tak oto rozwiązała się zagadka drzwi. Miały one klamkę tylko z jednej strony.
Rozglądnęłam się po korytarzu który swoja drogą był bardzo długi. Na jego końcu znajdowały się duże metalowe drzwi.
Nie wiele myślący pobiegłam w ich stronę. O dziwo były otwarte co zdało mi się trochę podejrzane. Chcąc szybko wydostać się na zewnątrz wyjrzałam za nie. Znalazłam się na zewnątrz między krzewami i mniejszymi drzewkami.
Zapewne Jack chciał ukryć wejście tutaj aby nie było łatwo znaleźć tego miejsca. Nie wiedziałam zbytnio gdzie się znajduję ponieważ nie rozpoznałam tego miejsca. Postanowiłam zaufać swojej intuicji i poszłam na lewo co okazało się błędem....
- Dlaczego chciałaś tak szybko mnie opuścić ? - Jego twarz wyrażała udawany smutek.- Nie ładnie tak wychodzić bez pożegnania. - W mgnieniu oka jego jedna ręka znalazła się na mojej szyi a druga na plecach tym samym przyciągając mnie do Jacka . - Mi tak szybko nie uciekniesz zapamiętaj to sobie
Wzbierał we mnie coraz większy strach. Mój oddech stał się płytszy a serce przyśpieszyło rytmu i tłukło się tak iż zapewne słychać je było na kilometr.
- Puść mnie. - szepnęłam chociaż i tak wiem że mnie usłyszał.
- Nie mogę cię wypuścić księżniczko. Nasza zabawa dopiero się zaczęła. A ty mi jesteś bardzo potrzebna.
Nagle z poza drzew wyłonił się czarny wilk . Harry. No to dopiero teraz zabawa się zaczęła.
- Już nie żyjesz. - Wysyczał i rzucił się na brata...
CZYTASZ
Księżyc
VârcolaciOdkąd umarł tata Jessici jej cały świat się posypał. Jej mama stała się nad opiekuńcza i skrywa przed nią jakąś tajemnice. A na dodatek znów muszą sie przeprowadzić. W nowej szkole dziewczyna poznaje chłopaka który odwróci wszystko do góry nogami. Z...