Obudziłam się z strasznym bólem głowy który wręcz rozrywał mi czaszkę od środka. Nie zastanawiając się ani chwili dłużej wstałam z łóżka tak aby nie obudzić Harrego i udałam się na dół do kuchni po szklankę wody.
Schodząc po schodach nie zwróciłam uwagi na buty stojące na samym dole. Skoczyło by się to upadkiem na glebę gdyby nie czyjeś ręce. Ale czyje?
Powoli podniosłam głowę do góry i ujrzałam osobę przez którą moje życie nie ma sensu. Osobę której nigdy więcej nie chciałam ujrzeć. Osobę która odebrała mi najważniejszą osobę w moim życiu.
Próbowałam krzyknąć ale Jack w szybkim tempie zasłonił mi usta ręką. Jego dotyk na mojej skórze wręcz bolał. Próbowałam się wyrwać ale bezskutecznie. Był po prostu za silny.
Zaczął prowadzić nas na zewnątrz przez korytarz. Ja w dalszym ciągu próbowałam się uwolnić lecz chłopaka to nie wzruszyło jedynie wzmocnił uścisk na moich ramionach.
Jessi myśl. Po co on tu przyszedł i co chce zrobić?
Po przejściu przez drzwi frontowe Jack zluzował trochę swój uścisk i zabrał rękę z mojej twarzy. Już chciałam krzyknąć lecz chłopak znów zasłonił mi usta.
- Witaj Jessico. Pewnie się zastanawiasz co mnie tu sprowadza. - Jego głos był wyprany z wszelkich uczuć. A ciemne oczy przebłyskiwały jakby tryjumfem. - Jeżeli nadal masz jakieś wątpliwości to tak ja zabiłem twoją matkę.- Powiedział to z takim spokojem ze miałam ochotę mu zrobić krzywdę. On jeszcze śmie tu przychodzić. - Co dziwne nie mam żadnych wyrzutów sumienia ani nic podobnego. - Jak człowiek , raczej wilk bez serca może mieć wyrzuty sumienia?
-Pomyślisz pewnie że jestem potworem bez serca? - Trafił w samo sedno. Nie ma co spostrzegawczy jest - Tak jestem, nie kocham nikogo ani niczego. Nie odczuwam żalu ani smutku. Ale uwierz mi że kiedyś było inaczej. Kiedyś rolę były odwrócone. Pewnie już wiesz ze to Harry kiedyś był tym złym. I być może także wiesz że się zmienił. Ale na pewno ci nie powiedz.... - Nie zdarzył dokończyć gdyż przez drzwi wpadł wkurzony Harry. Jego oczy wyrażały czystą furie i nienawiść.
- O witaj braciszku właśnie opowiadałem Jessice jak to....
- Nie waż się nic mówić. - Oczy Harrego przeszywały Jacka na wskroś.
- Co bracie boisz się prawdy. Ona i tak cię dopadnie prędzej czy później. - Biało włosy Uśmiechnął się szyderczo i zaczął podchodzić do brata. - Wiesz mogłeś jej to sam powiedzieć ale ja wiedziałem ze nie dasz rady. Jesteś po prostu za słaby. Dlatego ja cie wyręczę. - Powiedział szeptem.Nie wiedziałam o czym oni mówią. Co on chce mi powiedzieć? Czego Harry mi nie powiedział?
- Mam tego dość niech mi ktoś powie o co chodzi. - Wzrok obojga braci wrócił się na mnie. Harry teraz w oczach miał smutek a Jacka oczy pozostawały obojętne.
- O widzę że ktoś tu się niecierpliwi.
- Nie odzywaj się do niej.
- A co za bronisz mi?
- Zostaw ją w spokoju. Nie widzisz ile już przez ciebie wycierpiała.
- Oj braciszku na litość to ty mnie nie złapiesz. - Ich wymiana słowna trwała jeszcze dłuższą chwilę a we mnie coraz bardziej się gotowało. Czuje że coś jest nie tak. Nagle wezbrała we mnie taka wściekłość że już nie wytrzymałam. Podeszłam do obu i zaczęłam krzyczeć.
- KTÓRYŚ MA MI POWIEDZIEĆ O CO CHODZI ALBO POZABIJAM!!!- Mój głos brzmiał inaczej. Tak jakoś władczo i silnie. Wypełniała go moc a ja nie wiedziałam skąd ona pochodzi.
- Dobrze chcesz znać prawdę. - zwrócił się do mnie Harry. Ja szybko i energicznie pokiwałam głową. - To ja zabiłem twojego ojca.- Te słowa zostaną ze mną do końca życia. Dlaczego oni wszyscy muszą kłamać albo zatajać prawdę? To boli to tak strasznie boli gdy osoba ci bliska wbija ci nuż w serce. - Stało się to kiedy wróciłem jakieś 8 lat temu do domu. Mój ojciec powiedział ze w domu jest nasz wróg więziony w piwnicy. Miałem wtedy 14 ludzkich lat ale 19 wilczych. Nie powiedział co ten wilk zrobił ani kim jest. Ja za to za wszelka cenę chciałem odzyskać jego zaufanie. Kazał mi go zabić. Na początku się wahałem lecz chciałem się przypodobać ojcu. Zrobiłem to nie patrząc na to czy ten człowiek ma rodzinę czy jest winny czy nie. Gdybym wiedział ze to twój tata nie zrobił bym tego. Bardzo tego żałuję. - Zatkało mnie. On zabił niewinnego człowieka i mówi że mu przykro.
- Mam tego dość. Twój ojciec więził mojego tatę. Ty go Zabiłeś a twój pojebany brat zabił mi matkę. Wszyscy jesteście tacy sami. Jesteście kłamcami i tchórzami. Co ja wam takiego zrobiłam. PYTAM SIĘ CO ???- Mówiąc to z moich oczu pociekły łzy. Nie mogłam ich pohamować .
Harry chciał do mnie podejść lecz mu nie pozwoliłam.
- Nie zbliżaj się do mnie. Już nigdy. - Te słowa sprawiały mi ból lecz musiałam. Nie wybaczę mu tego. - Wynoście się stąd obaj. - Tego wszystkiego było jak dla mnie za dużo.Nie patrząc już na nich weszłam do domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Udałam się w stronę kuchni. Usiadłam na krześle i zwyczajnie w świecie znów zaczęłam płakać.
Łzy leciały ciurkiem z moich oczu a ja nawet nie chciałam ich hamować.Wydarto mi serce już po raz trzeci.
Już nigdy nie dam się nikomu zniszczyć. Już nigdy.Z tą myślą udałam się do mojego pokoju. Wykończona płaczem i bólem głowy położyłam się na łóżku i już chwile później wpadłam w ramiona snu.
CZYTASZ
Księżyc
Hombres LoboOdkąd umarł tata Jessici jej cały świat się posypał. Jej mama stała się nad opiekuńcza i skrywa przed nią jakąś tajemnice. A na dodatek znów muszą sie przeprowadzić. W nowej szkole dziewczyna poznaje chłopaka który odwróci wszystko do góry nogami. Z...