20 gwiazdek od razu wstawiam 10 rozdział
Odwróciłam głowę i moim oczom ukazał się nikt inny jak Harry
Patrzył się na mnie z pogardą,ale w głębi serce mam nadzieje,że mnie kocha-Co ty wyprawiasz?-zapytał puszczając mój nadgarstek
-Wyprowadzam się nie widać?-chciałam już wejść do auta lecz znowu jego dłoń mnie zatrzymała
-Co planujesz?-zapytał ze smutkiem lub mi się wydaje
-Nie wiem,rozwód?-westchnęłam a jego oczy się zaszkliły
-Sam...przepraszam-zaczął-ja nie chciałem
-Tak kurwa sama ci ręka poleciała-przerwałam
-To był pierwszy i ostatni raz
-Nie,Harry ty nie panujesz nad tym co robisz nie widzisz tego? Co następnym razem dzieci uderzysz,popchniesz?
-Dzieci w to nie wtrącaj! wiesz dobrze,że im nigdy nic bym nie zrobił
-Mi też tak mówiłeś-prychnęłam
-Sam do kurwy,przepraszam!-złapał mnie za policzek na co ja się wzdrygłam-przepraszam skarbie
-Wczoraj byłam suką-zaśmiałam się
-Rob co chcesz mam to w dupie,ale wiedz,że dzieci będą ze mną nie z tobą
-Co niańkę im wynajmiesz? Błagam cię nie ośmieszaj się-popatrzyłam w jego niebieskie oczy,w których widziałam tylko obojętność-tęsknie za starym Harrym,żałuje że pobrałam kogoś kto mnie porwał byłam zaślepiona a teraz pokazałeś swoją twarz Harry
Nic już więcej nie mówiąc wsiadłam do samochodu i dojechałam w stronę domu Dominica zerkając co chwile czy Hazz nie jedzie za mną.
Jestem zdania,że wszystko można załatwić jeśli się chce,nienawidzę przemocy i nie pozwolę aby dzieci widziały jak płacze albo słyszały jak ich ojciec się wydziera.
Weszłam do domu mojego nowego przyjaciela,zostawiłam walizki w przedpokoju i zaczęłam sprzątać.Dominic był w pracy a dzieci w żłobku.Zastanawiam się co mam zrobić,co z moją pracą bo przecież firmę prowadzę z Harrym i nie wiem czy mam mu odsprzedać swoje udziały czy mam dać mu kolejną szanse.Nie wiem mam cholerny mętlik w głowie...
Nie wiem czy wyobrażam sobie żyć tym życiem co dotychczas.
Gdy już ogarnęłam dom bruneta i przygotowałam obiad wyszłam z domu aby pojechać po dzieci.Wyciągałam telefon wybrałam numer Harrego i czekałam
-Co?-odezwał się
-Harry-zaczęłam biorąc głęboki wdech
-Tak?
-Co robimy?-zapytałam jak małe dziecko,które nie wie co robić
-Wróćcie do mnie
-Nie wiem,boje się-powiedziałam smutno
-Nie bój się mnie skarbie
-Spotkajmy się dziś-zaproponowałam
-Okej to w domu o szesnastej pasuje?-zapytał
-Tak
-Do zobaczenia-nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam
Nie wiem co chce ale wiem,że chce czuć się bezpieczna i aby dzieci były szczęśliwe razem ze mną.
Odebrałam dzieci ze żłobka,opowiedziały mi jak było i jak to Rick chciał zabrać zabawkę Erickowi
Po chwili byliśmy w domu u Dominica,była już piętnasta trzydzieści. Ogarnęłam się i pojechałam odwieść dzieci do Alexa a sama pojechałam do Hazza
CZYTASZ
To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"
Novela JuvenilCzy tak wyjątkowa miłość,która narodziła się pomiędzy dwójką przypadkowych sobie ludzi przetra wiele przeciwności? Ich uczucie nie raz było wystawiane na wiatr,lecz zawsze go pokonywali ale czy tym razem będzie tak samo? Czy Harry,Sam i ich dwójka d...