Rozdział 17

1.2K 55 22
                                    

Minął już tydzień od próby samobójczej Harrego,wyszedł z tego prawie bez szwanku.Chodzi na przymusową terapie psychopatyczną.

Jadę właśnie po dzieci bo zostały dłużej u moich rodziców.Nie wiedzą co się stało i cały czas się wacham czy im mówić.

Zaparkowałam na podjeździe i weszłam do domu.

-Hej-krzyknęłam ściągając ramoneskę

-Cześć córciu-przywitał się ze mną tata,całując w policzek

-Mama!-krzyknęły dzieci zbiegając ze schodów

-Powoli-powiedziałam śmiejąc się

Przywitałam się z nimi

-Cześć mamo-przywitałam się z nią

-Hej Sam-pocałowała mnie w polik-co się stało,że przyjechałaś tydzień później?

Wzięłam głęboki wdech i poprosiłam aby usiedli a dzieci,aby poszły się pobawić

-No więc jak wiecie pokłóciłam się z Harrym-zaczęłam a oni kiwnęli głową-Harry próbował popełnić samobójstwo

-Co?!-powiedzieli równocześnie

-Żyje?!-zapytała mama

-Tak,tak jest z nim lepiej.Nie ma większych komplikacji

-Ale dlaczego? Taki ogarnięty,wesoły mężczyzna chciał się zabić?-zapytał tata

Nie mogę im powiedzieć,że mnie zgwałcił,oj nie...

-Eh myślał,że koniec naszego małżeństwa...-powiedziałam-i tak to koniec,przepraszam nie mogę wam powiedzieć o co chodzi,ale prawdopodobnie złoże papiery o rozwód

-Boże...dziecko czy ciebie Pan Bóg opuścił? Z tak wspaniałym facetem chcesz się rozwodzić? Jak ty sobie poradzisz-histeryzowała moja rodzicielka-on cię uratował przed tym porywaczem a ty chcesz się rozwodzić?

Gdybyś wiedziała,że to on mnie porwał...

-Milly uspokój się! Jeśli chce się rozwodzić to znaczy,że ma powód-powiedział tata-Zdradził cię kochanie? Jeśli tak to ja mu skopie jaja

Zaśmiałam się i kiwnęłam głową na znak,że mnie nie zdradził.

-No widzisz-wskazała na mnie ręką-zmysły podkradała-schowała głowę w rękach pokazując,że jest załamana moją decyzją

-Pamiętaj,że ja będę cię zawsze wspierał a jeśli będziesz gotowa to możesz nam powiedzieć co się stało-zwrócił się do mnie tata

-Mamo...gdybyś wiedziała co się wydarzyło to inaczej byś to postrzegała!-krzyknęłam,mając dość jej pieprzenia jaki to błąd popełniam-a tobie tato dziękuje

-To do jasnej anielki powiedz co się stało!-teraz krzyknęła ona

-Harry mnie uderzył i...-przerwałam

Co ja zrobiłam?! Oni nie mieli wiedzieć

Ich wzrok był zaskoczony i tata był zły,jego ręka mocno się zacisnęła

-Boże...przepraszam-przytuliła mnie-zrobił ci coś jeszcze?

-Nie...spokojnie

-A to skurwiel-powiedział tata,stojąc w tym samym miejscu co wcześniej

-Tato spokojnie,nic mi nie jest nie jestem też na niego zła tak jak na początku-uśmiechnęłam się smutno

-Jak on tu przyjedzie to mu kurw

To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz