Rozdział 10

1.2K 62 3
                                    

*Harry*
Wytrzeźwiałem i wiecie co?! Nie mogę na siebie patrzeć,jestem potworem! Zgwałciłem ją,nie chciałem ale to zrobiłem.Miała racje nie panuje nad sobą.Mogę się pożegnać z naszym małżeństwem bo ona mi tego nie wybaczy.Kto normalny wybaczy gwałt? Właśnie NIKT
Nie wiem dlaczego to zrobiłem i co mam zrobić aby mi wybaczyła.Ona mnie do dzieci też niedopuści

Wziąłem telefon i wybrałem numer Sam ale po raz kolejny nie odebrała
Wybrałem numer do mojego brata

-Halo?-odezwał się Alex

-Alex spierdoliłem po całości

-Co się stało-zapytał a w tle słyszałem jakieś dzieci

-Sam się stała i ja się stałem-powiedziałem bliski płaczu

-Wujek-usłyszałem,dzieci są u niego! Muszę się z nimi zobaczyć

-Dzieci są u ciebie! Zaraz będę

-Harry nie możesz-powiedział cicho

-Dlaczego?

-Uderzyłeś Sam

I nie tylko Alex,nie tylko

-Nic im nie zrobię kurwa-powiedziałem i się rozłączyłem

Zabrałem kluczyki do auta i chciałem już wyjść,ale się zatrzymałem i popatrzyłem na miejsc gdzie skrzywdziłem moje małe słońce
Wyszedłem i jechałem w stronę domu Alexa i Belli.

-Cześć-powiedziałem i wszedłem do środka jego mieszkania

-Tata!-dzieci gdy tylko mnie zobaczyły rzuciły się na mnie

-Hej skarby,co robicie?-zapytałem czochrając włosy Ericka

-Bawimy się,pobaw się tata z nami-powiedziała blondynka

Kucnołem koło nich i zacząłem się z nimi grać w jakąś planszówkę

-Harry musimy pogadać-zaczął Alex

Wstałem mówić dzieciom,że zaraz przyjdę

-Co spierdoliłeś?-zapytał-chyba bardziej niż już to zrobiłeś się nie da

-Jednak się dało-powiedziałem smutno

-Mów

-Ja ją...-przerwałem i schowałem twarz w dłoniach,w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy

-No śmiało-zachęcał mnie

-Zgwałciłem Sam-wyrzuciłem z siebie a potem wybuchłem płaczem

Alex nic nie powiedział tylko się na mnie patrzył i nie dowierzał

-C-Co?!-pomrugał kilka razy-Zgwałciłeś?!

Kiwnąłem głową a następnie poczułem pieść na moim policzku

Do salonu wbiegła Bella,wzięła dzieci i kazała się nam uspokoić,nie jestem na niego zły powinien mi dziesięć razy mocniej przywalić bo mi się należy

-Dawaj jeszcze raz-powiedziałem a on zrobił o to o co prosiłem

-Dlaczego kurwa?!-zapytał patrząc na mnie z pogardą

-Nie wiem! Nie panowałem nad sobą

-Ona ci tego szybko nie wybaczy jeśli w ogóle-powiedział z większym spokojem

-Wiem Alex,wiem to

Po chwili mnie przytulił i poklepał po plecach

-Jesteś moim bratem,ale to co zrobiłeś zasługuje na karę śmierci

-Wiem kurwa

Pożegnałem się z dziećmi obiecując im,że się spotkamy niedługo ale wcale nie jestem tego taki pewien

*Sam*

Leżałam w łożku wtulona w Dominica.Tak jak teraz nigdy nie płakałam,poduszka jest cała mokra policzki aż mnie pieką.

-Ciiii spokojnie mała-głaskał mnie po plecach-wszystko się ułoży

-Dlaczego?! Czemu on mi to zrobił?-pytałam tak jakby znał odpowiedź

-Pojadę po dzieci dobrze?-zapytał całując mnie w czubek głowy

Kiwnęłam głową i po chwili leżałam już sama przytulając róg kołdry.Nie chce od niego nic,ale nie chce też aby dzieci się z nim spotykały chodź wiem,że tego nie mogę mu zabronić bo kocha dzieci a one kochają jego.

Straciłam dziecko,straciłam męża i zostałam zgwałcone.Gorzej być nie może

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwoniący telefon

ALEX

-Hej skarbie,jakiś gość przyszedł i mówi,że jest od ciebie.To prawda?-powiedział tak jakby się bał,że powie coś źle

Wytarłam łzy i podciągłam nosem aby nie słyszał,że płakałam bo nie mówiłam mu o tym co zrobił jego brat

-Tak,tak to Dominic mój przyjaciel.Wybacz ale nie mogłam przyjechać osobiście ich odebrać,kiepsko się czuje-powiedziałam patrząc na moje odbicie w lustrze

-Okej,skarbie trzymaj się tam-powiedział i się rozłączył

Wyglądałam strasznie wczorajszy makijaż miałam rozmazany po calej twarzy,włosy potargane,oczy miałam podkrążone i czerwone od płaczu.Prawy policzek był siny po uderzeniu.Jednym słowem wyglądałam jak zombi

Postanowiłam zmyć z siebie brud,który czułam od wczoraj.Weszłam pod prysznic i stałam patrząc przed siebie.Płakałam jak dziecko nie potrafię przestać i to mnie przeraża.
Zmyłam makijaż a następnie cała się umyłam moim ulubionym płynem pod prysznic,umyłam włosy a następnie nałożyłam maskę na nie.Po dwóch minutach wypłukałam włosy i wyszłam zawijając się szczelnie ręcznikiem.Podeszłam do walizek,które nadal stały w przedpokoju.Zaczęłam szukać czego co mogłabym ubrać gdy drzwi się otworzyły i wszedł Dominic z dziećmi.
Wzięłam szybko leginsy i białą koszulkę z adidasa,przywitałam się z dziećmi,które poszły oglądać bajki a sama poszłam się przebrać

-Dziękuje-zaczęłam gdy wyszłam już przebrana z sypialni

-Nie ma za co-powiedział pakując papiery do swojej skórzanej torby

Już miał wychodzić ale podeszłam do niego i dałam szybkiego buziaka w policzek,uśmiechnął się do mnie i wyszedł.

To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz