Rozdział 7

1.1K 59 14
                                    

Wróciłam do domu,Harry o nic nie pytał był zajęty zabawą z dziećmi.
Szczerze jestem zaskoczona spotkaniem z Dominicem,było naprawdę miło.Mam nadzieje,że jeszcze kiedyś się z nim spotkam

Położyłam dzieci do łóżka,poszłam wsiąść prysznic.Stałam przy lustrze zmywając swój makijaż,moją czynność przerwał wibrujący telefon

Od:Dominic 
Dobranoc kochana 😌❤️

Mój kącik ust podniósł się ku górze

Do:Dominic
Dobranoc :)

Wzięłam szybki prysznic,nałożyłam maseczkę na twarz i poszłam do sypialni.

-Jak dziś było? Co to za znajomy?-zaczął Harry

-Poznałam go ostatnio w sklepie i umówiliśmy się na kawę-uśmiechałam się lekko

-Nie masz lepszych rzeczy do roboty?Tylko randkowanie?!-
podniósl głos

-Uspokój się dobrze?-mówiłam spokojnie

-Uspokój się?! Ty kurwa mi wypominałaś,że nie mam czasu i mam wszystko w dupie,a to ty wolisz iść na randkę zamiast spędzić czas z dziećmi!

-Spędzam go na tyle dużo,że jeśli się wyrwę na godzinkę nic nikomu się nie stanie-uśmiechnęłam się sztucznie

-Ale ty nic nie robisz i jeszcze musisz biedactwo odpoczywać?!

-Znowu zaczynasz? Nie zamierzam w ten sposób z tobą rozmawiać-powiedziałam biorąc poduszkę i kołdrę-śpię w sypialni a ty pomysł nad swoim ostatnim zachowaniu

Mam dość,mam dość tego idioty.Cały czas twierdzi,że nic nie robie,a kto mu się dziećmi zajmuje?!
Może by się tak zamienił?Ja zajmę się firmą a on domem i dziećmi  i jeszcze będzie pracował.
Już widzę Harrusia przy garczkach i z mopem w ręce.

Nie myśląc o tym dłużej,położyłam się i nawet nie pamietam kiedy zasnęłam.

                            ***
Obudziłam się,wszystko mnie bolało ta noc nie należała do najwygodniejszych.
Zaczęłam robić śniadanie mi i dzieciom.Harry spał z tego co wiem ma na dziewiątą do pracy a jest siódma,ale nie zamierzam robić mu śniadanka.Jeśli jest taki mądry to niech sam sobie zrobi.Mam szczerze w dupie to czy będzie głodował czy nie.Chodź prawdopodobnie kupi sobie coś na mieście,ale długo nie będzie żył na śmieciowym jedzeniu a ja nic mu nie ugotuje ani palcem nie ruszę w jego stronę póki mnie nie przeprosi.

Zrobiłam cztery naleśniki dla mnie dwa i dla dzieci po jednym bo więcej nie zjedzą.

Nagle zaświecił mi się telefon

Od:Dominic
Dzień dobry piękna 💞

Do:Dominic
No hej 😊

Od:Dominic
Co dziś porabiasz? Może się spotkamy? Ja,ty i może weźmiesz dzieci no i jeśli będziesz chciała to męża również

Do:Dominic
A wiesz co? Z miłą chęcią mogę się spotkać 😄 Raczej bez męża bo się pokłóciliśmy,ale dzieciaki z chęcią cię poznają

Po tej wymianie zdań umówiliśmy się dzisiaj na czternastą na placu zabaw

-Hej mama-przytuliła mnie Lilly

-Hej słońce-pocałowałam ją w czółko

-O naleśniki!-poleciała do stołu

-Smacznego kochanie,co ty na to aby iść dziś na plac zabaw? Poznacie przy okazji mojego znajomego-uśmiechnęłam się,biorąc się za swoje śniadanie

-Takkk!-krzyknęła

-Ciiii,tata i Erick śpią

Nie zbyt obchodziło mnie,że Harry śpi,ale wole nic już nie mówić ani go nie wkurzać

Zjadłyśmy śniadanie,umyłam talerze i ogarnęłam trochę kuchnie
Po chwili przyszedł Erick i również zjadł swoją część śniadanie
Teraz wielki królewicz powinien wstać,ale jakoś mu się nie spieszyło
Była już ósma czterdzieści a on dalej śpi,ale nie zamierzam go budzić niech się spóźni mam to gdzieś.

Na zegarze wybiła dziewiąta gdy nagle z pokoju wypadł jak poparzony Harry zapijając swoją koszulę.

-Spakuj mi śniadanie,zjem po drodze-powiedział zakładając szybko krawat

Nic nie powiedziałam tylko go ominęłam idąc na górę aby się ubrać.

-Słyszysz?!-popatrzył na mnie

Popatrzyłam się na niego kpiąco i poszłam robić swoje.

Usłyszałam kroki za mną i nagle złapał mnie za nadgarstek

-Kurwa głucha jesteś?!-ścisnął mnie mocniej i zasyczałam z bólu

-Puszczaj mnie-próbowałam się wgrać z jego uścisku

-Masz robić to co ci karze!

Zaśmiałam się kpiąco i dałam mu z liścia drugą rękę

-Ty suko!-popchnął mi i wylądowałam na ścianie

Cholernie bolała mnie cała prawa strona razem z głową

Popatrzyłam na niego z bólem trzymając się za głowę.W jego oczach widziałam złość i ból jakby właśnie do niego dotarło co zrobił.

-Wynoś się!-pokazałam palcem na drzwi

-Mama co się stało?-przytulił mnie Erick

-Nic skarbie,idźcie do siebie-powiedziałam całując go w czółko

Zrobił jak prosiłam

-Głuchy jesteś?!

-Idę do pracy,wrócę o drugiej-powiedział,ubrał buty i wyszedł

Nie czekając na nic,zaczęłam pakować moje rzeczy a potem dzieci

-Mama co robisz?-zapytała blondyneczka

-Jedziemy na wakacje ale bez tatusia-mówiłam pakując ciuchy Lilly i Ericka

-Czemu?-zapytał Erick

-Tata był niegrzeczny

Nic już nie mówiły tylko zaczęły pakować swoje zabawki do walizki

Po chwili byliśmy już spakowani,podeszłam do sejfu i wzięłam swoje pieniądze

Popatrzyłam ostatni raz na dom i wyszłam z dziećmi idąc do auta.Spakowałam walizki do bagażnika

Nie wiedziałam co zrobić więc zadzwoniłam do Dominica,mogłam do Matta ale Harry odrazu by tam przyjechał.

-Już się stęskniłaś?

-Dominic-pociągłam nosem,nie umiałam opanować łez

-Jezu co się stało!?

-Nie chcesz może przyjąć trójki osób do domu?

-Oczywiście! Przyjedźcie ale co się stało?!

-Eh...spawy z mężem się pokomplikowały

-Jejku...Sam przyjeżdżajcie.Wyślę ci adres smsem

-Dziękuje naprawdę dziękuje-byłam mu strasznie wdzięczna

Zapięłam dzieci w foteliku i pojechaliśmy na podany adres

Stanęliśmy pod domem Dominica i dech w piersiach mi zabrakło.Ogromna willa z wielkim podwórkiem.Podeszliśmy do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem

Po chwili w drzwiach stanął Dominic

To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz