Rozdział 12

1.1K 51 6
                                    

Czułam się winna,zdradziłam Harrego.Chodź nasze małżeństwo legło w gruzach nadal go kocham.
Kocham i nienawidzę.Wybaczyłabym mu prawdopodobnie ale nie odrazu,musiałby się strasznie postarać.

-Hej mała-złapał mnie w tali gdy zaczęłam smarować chleb

Położył swój podbródek na moim ramieniu,odwróciłam się tak,aby widzieć jego twarz

-Czuje się winna-zaczęłam,patrząc w jego oczy

-Sam,skarbie wiesz dobrze co on ci zrobił

Miał racje

-Ale nadal jesteśmy razem-powiedziałam smutno

-To złóż pozew o rozwód

Chciałam,ale nie wiem czy jestem na tyle silna aby się z nim kłócić w sądzie.
Moje życie jest poplątane jak się tylko da.

-Dominic,wiesz co chyba potrzebuje od tego wszystkiego odpocząć.Wyjadę na jakieś wakacje,dzieci odwiozę do moich rodziców-powiedziałam uśmiechając się smutno

-Rozumiem,pamiętaj że możesz na mnie liczyć-pocałował mnie w czoło

-Dziękuje-pocałowałam go w policzek

***
Ktoś a raczej Harry zadzwonił dzwonkiem,podeszłam i otworzyłam drzwi
Dzieci wbiegły do domu mówiąc szybkie ,,Hej"
Harry patrzył na nich jak wbiegają,było mi go jakiś szkoda.Został sam...na własne życzenie ale jednak sam

Harry przeleciał mnie wzrokiem zatrzymując swój wzrok na mojej szyi.Wystawił rękę i przejechał kciukiem po małym obszarze na mojej szyi.Na co się wzdrygłam

-Czyli to koniec-uśmiechnął się smutno-fajnie było?

Weszłam bardziej do środka aby zobaczyć o co mu chodzi

MALINKA
Kurwa...

-Harry...-powiedziałam smutno-jak sobie radzisz?Nie wyglądasz za pięknie

-Dzięki-uśmiechnął się ale to nie był ten uśmiech co zawsze-skrzywdziłem swoją żonę wiec nie za fajnie ale widzę,że ty się trzymasz

Nie miałam ochoty się kłócić,chodź moje nerwy podniósł na wysoki poziom

-Dzieci będę u moich rodziców bo wyjeżdżam na jakiś czas-zignorowałam jego uwagę-jak coś dzwoń do mojej mamy jeśli będziesz chciał z nimi pogadać

-Z Dominiciem wyjeżdzasz?

-Nie,nie interesuj się proszę-powiedziałam po czym zamknęłam drzwi

Po paru minutach widziałam jak Harry wyjeżdża spod domu mojego przyjaciela

-I jak było u taty?-zaczęłam wchodząc do salonu

-Super! Byliśmy na takim parku i tam był basen z piłeczkami-ekscytował się Erick

-No i tata zabrał nas na gorąca czekoladę z bitą śmietana a na tym były pianki

-No to nieźle-zaśmiałam się-tatuś was rozpieszcza

-Nooo! Było czad ale tata był smutny,ale udawał że się uśmiecha-powiedziała smutno Lilly

-Wydawało wam się-uśmiechnęłam się chodź myśle,że Harry naprawdę był smutny

-Skarby pojedziecie na tydzień do dziadków dobrze?-zapytałam ścieląc im łóżko

-Takkk! Babcia weźmie nas na wesołe miasteczko!-cieszył się Erick

-I zrobi swoje ciastka-mówiła Lilly

-Czyli się cieszycie?

-Takkk-powiedzieli równocześnie

Po chwili zasnęły,pocałowałam ich w czółko i u wyszłam

Zabukowałam lot do Maiami,niby nie daleko ale jednak będę mogła odpocząć i pomyśleć.

Wylatuje jutro o dwudziestej trzeciej więc idealnie,będę mogła odwieść dzieci do rodziców i się spakować na spokojnie.
Postanowiłam zostać tam tydzień,odliczyć się od internetu i od telefonów tak aby tylko rodzice mogli mieć ze mną kontakt.

-Wróciłem!-odezwał się Dominic wchodząc do domu

-Hej-zamknęłam laptopa i podeszłam do niego dając buziaka w policzek

-Co porabiałaś?-zapytał

-A nic ciekawego,zabukowałam bilet i jutro o dwudziestej trzeciej mam lot do Maiami

-Nie będzie cię tydzień?-zrobił minę smutnego szczeniaczka

-Tak-zaśmiałam się

-Dzieciaki śpią?

-Tak

Dominic ściągnął marynarkę i krawat,poszedł do sypialni i się położył.Nie wiem czy mam z nim spać czy nie,dlatego położyłam się na kanapie w salonie i zasnęłam.

-Czemu tu śpisz?-usłyszałam szept Dominica

Podniosłam jedną powiekę i zobaczyłam bruneta,który kucnął naprzeciwko moje twarzy.Odgarnął kosmyk moich włosów i uważnie mi się przyglądał.

-Nie wiem-powiedziałam zasypanym głosem

-Chodź do sypialni skarbie

Powiedziałam cicho,że mi się nie chce,zakrywając się kocem po same uszy.
Nagle poczułam jego dłonie pode mną a następnie była już na jego rękach.Zaplotłam ręce na jego szyi i zaczęłam się cicho śmiać

-Jesteś niemożliwy-powiedziałam gdy niósł mnie do swojej sypialni

Położył mnie na łóżko i cmoknął mnie szybko w usta

-Dobranoc-powiedział po czym objął mnie wokół tali i przyciągnął do siebie

-Dobranoc

Po chwili odpłynęłam w krainie snów.

To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz