Rozdział 18

1.1K 49 16
                                    

Oderwałam się od niego i uważnie mu się przyglądałam.Co ja zrobiłam?! Nie powinnam.CHOLERA

-Przepraszam-odezwał się-chce abyś tylko mnie całowała

Moje serce zaraz wypadnie z klatki piersiowej

-Co tu się odpierdala?-krzyknął nagle Dominic

-Dominic uspokój  się proszę,nie przy dzieciach-złapałam go za dłoń

Popatrzył na dzieci i zamilkł

-Przypomnę ci,że to nadal moja żona-odezwał się Harry

-Harry!-chciałam go uciszyć

-Już niedługo-przybliżył się do Harrego

-Zamknijcie się,mam was obydwoje dość-krzyknęłam-róbcie co chcecie mam was gdzieś!

Wzięłam dzieci i pojechaliśmy w trójkę do pobliskiego hotelu.Mam tego dość! Nie wiem co czuje,nie wiem czy kocham Harrego czy Dominica.
Dzisiejszy pocałunek z Harrym zawrócił mi w głowie,brakowało mi tego...

-Mama będziemy tu mieszkac?-zapytała Lilly

-Nie słoneczko-odpowiedziałam

-Ale my nie mamy ciuchów-odezwał się Erick

-Dziś już jest za późno na zakupy,jutro pojedziemy do wujka i weźmiemy jakieś ubrania

Położyłam dzieci spać a sama wyszłam na balkon i zapaliłam papierosa.Nie pale tylko okazyjnie a teraz jestem w takim stresie,mam nadzieje,że jakoś mi to pomoże

Mój telefon zaczął wibrować

Dominic

Zastanawiałam się czy odebrać,lecz po chwili odebrałam

-Sam...-zaczął-przepraszam

-Za?

-Za to jak się zachowałem w parku,nie powinnienem,ale szlak mnie trafia gdy widzę go przy tobie tym bardziej jak się całujecie

-Ja też cię przepraszam...to nie miało tak wyglądać ja nie wiem dlaczego odwzajemniłam jego pocałunek

-Kochasz go-powiedział

Nie wiedziałam co mam powiedzieć,nie mogę zaprzeczyć,nie potrafię

-Dominic...

-Sam ja to rozumiem,ale się zdecyduj albo ja albo on

-Dominic z nim wiele przeszłam i nie potrafię od tak o nim zapomnieć,wybacz nie mogę ci powiedzieć o mojej a raczej naszej przeszłości...

-Rozumiem czyli wybierasz jego?

-Nie,Dominic błagam cię daj mi czas na to wszystko-mówiłam zaciągając się dymem

-Dobrze...jeśli nie on to złóż pozew o rozwód mam dobrego prawnika

-Okej

Nie wiem czy dobrze robię,ale Dominic wie co robi...

-Kocham cię,spij dobrze

-Pa

Rozłączyłam się gdy po chwili znowu usłyszałam wybieracie telefonu
Byłam pewna,że to Dominic

-Już się stęskniłeś?-zaśmiałam się

-Tak-kurw to Harry-tęsknie za tobą od czasu aż spierdoliłem wszystko

-Harry...-nie wiedziałam co mam powiedzieć

-Przepraszam za dziś

-Ja też

Nikt z nas się nie odzywał...

-Ale wiesz co?Nadal uważam,że tylko ja mogę cię całować ale rozumiem,że jesteś szczęśliwa z Dominiciem a twoje szczęście jest dla mnie najważniejsze

Łza spłynęła mi po policzku,to co powiedział jest tak kochane.Pomimo tego,że tak naprawdę go zdradzam dla niego najważniejsze jest abym była szczęśliwa...

-Dziękuje Harry-powiedziałam smutno

-Kocham cię słońce,śpij dobrze-powiedział

-Dobranoc Hazz-uśmiechał się sama do siebie

                                ***
Rano wróciliśmy do Dominica,porozmawiałam z nim i doszliśmy do porozumienia,że rozwiodę się z Harrym i jeszcze dzisiaj jedziemy do prawnika,boje się nie wiem czy to jest fair w stosunku do Harrego...boje się,nie mam ochoty się z nim wykłócać w sądzie.
Wolałabym załatwić na spokojnie

Jechaliśmy już do kancelarii adwokackiej.Rozmawiałam z Dominiciem,mówił mi co mam powiedzieć prawnikowi i to było wszystkie porąbane ale on wie lepiej i zna się na tym.
Myślałam przez całą drogę o Harrym i o naszej całej przygodzie razem

-Dzień dobry-weszliśmy do jednego z pokoi gdzie siedział starszy brunet

-Witam,proszę siadać-usiedliśmy naprzeciwko niego-co państwa do mnie sprowadza?

-Moja przyjaciółka chciałaby złożyć pozew o rozwód-powiedział za mnie Dominic

-To prawda?-skierował pytanie do mnie na co kiwnęłam głową-No dobrze więc proszę opowiedzieć co i jak

Popatrzyłam na Dominica a następnie na bruneta,wzięłam głęboki wdech i zaczęłam opowiadać

-A więc,podsumujmy,chce pani wziąć rozwód z winy pana-przerwał aby zobaczyć w dokumenty-Harrego,prawa rodzicielskie ma mieć tylko pani a mąż może decydować o szkole i leczeniu dzieci,które może brać do siebie kiedy będzie chciał lecz wcześniej informując panią

-Tak-powiedziałam smutno

-Powiem,że powinniśmy to wygrać ponieważ pan Harry może być zagrożeniem tak jak powiedział pani przyjaciel dla dzieci-podsumował,nie uważam że Hazz jest jakimkolwiek zagrożeniem dla Lilly i Ericka ale nie będę się sprzeciwiać

-To dobrze-odezwał się Dominic

-Na dziś to tyle,powinna pani dostać za kilka dni list w sprawie terminu rozprawy

-Dobrze,dziękuje-uścisnęłam mu rękę

-Do widzenia-powiedział Dominic po czym wyszliśmy

Byłam przygnębiona tym wszystkim,miałam już wchodzić do auta gdy Dominic mnie złapał i mocno przytulił

-Będzie dobrze,zobaczysz-pocałował mnie w czubek głowy na co ja tylko powiedziałam bezgłośne ,,ta"

Popar nastu minutach byliśmy już w domu,byłam smutna i to cholernie.

-Zajmiesz się dziećmi proszę?Pójdę się
położyć bo jestem naprawdę zmęczona

-Oczywiście,odpocznij słonce-pocałował mnie w czoło a ja ruszyłam w stronę sypialni

Położyłam się na łóżku i wyciągałam mój telefon,wchodząc w galerie.Zaczęłam przeglądać zdięcia gdzie byłam z Harrym,uśmiechnęłam się smutno a w moich oczach pojawiły się łzy.Cholernie mi przykro,że za miesiąc będę już rozwódką,Harry pewnie znajdzie sobie kogoś zawsze przychodziło mu to z taką łatwością,ale ja nie wiem czy będę potrafiła być z Dominiciem może i w łóżku jest nam dobrze ale czy wychowanie dzieci i rodzina?

Po kilku minutach moich rozmyśleń,zmęczona zasnęłam.

~~~
Wesołych świąt kochani,smacznego jajka i abyście odpoczęli od szkoły i w ogóle   bo nie jestem pewna czy coś dodam jeszcze w czasie świat  ❤️

To był błąd | II cz.,,Jesteś moja"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz