Po szkole, Lauren zawiozła Camilę do swojego domu. Podczas jazdy panowała niezręczna cisza. Dziewczyny weszły do pokoju zielonookiej, zamykając za sobą drzwi. Żadna z nich już przez długi czas nie odezwała się ani słowem. Camila ustała przy oknie i patrzyła przez nie, podczas gdy Lauren usiadła na łóżku, naprzeciwko niej.
- Chcesz o tym porozmawiać? - zapytała.
Camila nie odpowiedziała i dalej wpatrywała się w okno.
- Camz, rozmawiaj ze mną. Proszę - powiedziała Lauren, wstając i podchodząc do niej.
- Cisza mnie zabija - dodała.
Kiedy brunetka odwróciła się do niej, zielonooka dostrzegła łzy w jej oczach.
- Camz, co się dzieje?
Dziewczyna pokręciła głową, odwracając wzrok.
- Camila.
Dziewczyna zaczęła płakać. Lauren wypełniła lukę między nimi, ujmując twarz Camili w swoje dłonie.
- Camz, proszę, nie płacz - powiedziała, odgarniając jej brązowe włosy z twarzy.
- Co się stało? Wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć.
- Ja... Ja się boję.
- Czego? Nie ma się czego bać, Camz. Polepszy ci się...
- Nie! Nie o to chodzi.
- Więc o co? Camz, powiedz mi - poprosiła Lauren.
- Lauren, nie możesz tego robić.
- Robić czego?
Camila odsunęła się od jej dotyku.
- Wszystkiego, co robisz! Nie możesz!
- Co robię źle?
- Sprawiasz, że czuję rzeczy, których nie powinnam czuć!
Lauren zamrugała.
- Kiedy na ciebie patrzę, czuję motylki w moim brzuchu. Gdy mnie dotykasz, czuję prąd przepływający przez moje ciało. Gdy ty patrzysz na mnie, czuję, że nic na świecie już nie ma znaczenia - wyjaśniła Camila.
- Sprawiasz, że czuję rzeczy, których nie powinnam czuć, bo ty nigdy nie poczujesz tego samego - dodała, a następnie schowała twarz w dłoniach.
Lauren zbliżyła się do niej i opuściła jej ręce w dół. Przechyliła głowę Camili tak, że teraz patrzyła prosto na nią. Dziewczyna obserwowała każdy jej ruch. Nie potrafiła niczego wyczytać z twarzy zielonookiej, gdy ta gładziła ją po buzi i ścierała kciukiem łzy z jej policzka.
Zielonooka pochyliła się i czule pocałowała oba jej policzki, po jednym na raz. Camila zamknęła oczy pod wpływem tego intymnego dotyku. Wtedy Lauren ucałowała obie powieki dziewczyny. Potem czoło. Później nos. Całowała każdy centymetr jej twarzy aż do momentu, gdy dotarła do ust. Trwając w takiej pozycji, mogła poczuć niestabilny oddech Camili na swoich ustach. Serca dziewczyn biły gwałtownie w ich piersiach. Lauren oblizała swoje wargi, pochyliła się i delikatnie musnęła jej usta, nim zrobiła to Camila. Ten gest był łagodny, delikatny i niewinny. Ciemnowłosa otworzyła oczy, a jej zielone tęczówki na swojej drodze napotkały czekoladowe Camili. Pochyliła się i pocałowała ją w usta jeszcze raz. Pocałunek był powolny i delikatny, a Lauren uśmiechnęła się, gdy drobna brunetka go pogłębiła. Położyła dłoń na jej karku, przyciągając ją bliżej, nie przestając całować. Powolne, niewinne pocałunki wkrótce przemieniły się w gorące i namiętne.
Lauren przygryzła lekko dolną wargę Camili, na co dziewczyna wydała z siebie cichy jęk. Odsunęła się i spojrzała w rozszerzone źrenice brunetki. Była pewna, że jej własne wyglądają dokładnie tak samo. Przygwoździła młodszą dziewczynę do ściany. Pochyliła się i zaczęła obcałowywać jej szczękę, na co Camila zajęczała. Lauren doprowadzała ją do szaleństwa. Brunetka poderwała się i mocno owinęła swoje nogi wokół talii zielonookiej, namiętnie całując ją w usta. Ręce Lauren zniżyły się na udo Camili, na co brązowooka poczuła dreszcze biegnące wzdłuż jej kręgosłupa. Lauren odsunęła się i pocałowała szyję dziewczyny. Camila wypuściła z siebie kolejny jęk, gdy ciemnowłosa dotarła do jej wrażliwego punktu. Głośno westchnęła, gdy zielonooka zagryzła jej szyję. Zamknęła oczy i jęknęła, kiedy ciemnowłosa zaczęła zasysać jej skórę.
Camila ujęła twarz Lauren w swoje dłonie i pocałowała ją żarliwie i bezwzględnie. Zielonooka nie marnowała czasu, by odwzajemnić pocałunek. Camila odsunęła się, wstała i pchnęła ją w stronę łóżka. Usiadła na niej okrakiem i wróciła do całowania. Lauren usiadła i ponownie zassała skórę dziewczyny, na co ta jęknęła. Zniżyła pocałunki do klatki piersiowej, później delikatnie zakryła luźną koszulkę brunetki i pocałowała ją w ramiona. Lauren odsunęła się i spojrzała na nią. Złapała jej twarz w dłonie i uśmiechnęła się.
- Jesteś taka piękna - szepnęła.
Camila uśmiechnęła się, po czym pochyliła i pocałowała ją z miłością. Lauren odchyliła się do tyłu tak, że leżała na plecach, a dziewczyna na niej.
Gdy brunetka się obudziła, zielonookiej nigdzie nie było. Rozejrzała się dookoła.
- Lauren?
- Jestem tutaj, Camz - odpowiedziała, w pełni ubrana, wychodząc z łazienki. Usiadła się na łóżku i odgarnęła jej włosy z twarzy.
- Jak się czujesz?
- Czy to naprawdę się wydarzyło? - zapytała Camila.
- Tak.
- Camila, chcę byś wiedziała, że nie zrobiłam tego przez to, co powiedziałaś - dodała Lauren. - Zrobiłam to, bo naprawdę cię lubię. Tak bardzo, że doprowadza mnie to do szaleństwa.
- Ja ciebie też naprawdę lubię - odpowiedziała Camila.
- Więc co teraz?
- Cóż, miałam zapytać cię, czy będziesz moją dziewczyną, ale to byłoby zbyt banalne po tym, co właśnie zrobiłyśmy. Nie wiem nawet, czy byś chciała...
- Bardzo bym chciała - przerwała brunetka.
- Naprawdę?
Camila pokiwała głową. Lauren pochyliła się i pocałowała ją delikatnie w usta, po czym odsunęła się.
- Serio powinnaś się ubrać, zanim wrócą moi rodzice - powiedziała.
- Racja - przyznała dziewczyna, wstając z łóżka, owinięta kocem.
- Hej, Camz, wiesz że już widziałam cię nago, prawda?
Camila podniosła poduszkę i rzuciła nią w Lauren. Kiedy się ubrała, zauważyła mały siniak na swojej szyi.
- LAUREN!! - krzyknęła.
Lauren wbiegła gwałtownie do łazienki.
- Co? Co się stało?
- Zrobiłaś mi malinkę?
- Nie planowałam tego, to się po prostu stało - odpowiedziała z zakłopotaniem.
- Camz, uspokój się. Twoje długie włosy ją zakryją - Lauren weszła do środka i objęła ją ramionami od tyłu, gdy patrzyły w lustro.
- Nie masz pojęcia, jak długo czekałam na to, by to zrobić - dodała, całując Camilę w policzek.
- Znasz mnie dopiero tydzień - zauważyła brunetka.
- Serio? Wydaje się, jakby to było wieki temu.
Camila uśmiechnęła się.
- Przejdziemy przez to, Camz. Razem.
Dziewczyna pokiwała głową.
- Zacznijmy od tego - powiedziała Lauren, przekazując Camili małe pudełeczko z jej żyletkami w środku.
Brunetka spojrzała na zielonooką, która skinęła głową. Odsunęła się od Lauren i podeszła do muszli klozetowej. Opróżniła zawartość pudełka i spuściła żyletki w odpływ. Zerknęła na dziewczynę i uśmiechnęła się. Lauren podeszła do niej i pocałowała ją.
CZYTASZ
Tragically Beautiful (Camren)
FanficCamila Cabello była nowa. Obecna jakby tylko ciałem. Trzymała się na dystans przez znaczną większość czasu. Już na pierwszy rzut oka nie ulegało wątpliwości, że nie pasowała do reszty. Prawdopodobnie niewiele by się zmieniło, gdyby bezimienna dziewc...