- Lauren! Pospiesz się! - zawołała Normani.
- Zaraz przyjdę! - odkrzyknęła jej dziewczyna ze swojego pokoju.
- Jak myślisz, co one tam robią? - ciemnoskóra zapytała blondynkę.
Dinah wzruszyła ramionami.
- Pewnie szykują się do wyjścia.
Po chwili Lauren wyszła z pokoju ubrana w ładną, białą, letnią sukienkę z dekoltem, miała na sobie czarne buty na obcasie. Włosy lekko pokręciła i nałożyła delikatny makijaż. Zeszła po schodach i wykonała malutki obrót.
- Wow, Lauren, wyglądasz wspaniale - skomentowała Normani. - Chciałabym przypisać sobie tę zasługę, ale to Camila ją wybierała.
- Swoją drogą, twoja sukienka też jest świetna - odpowiedziała zielonooka.
Normani ubrała prostą, czarną sukienkę, która uzupełniała jej sylwetkę i pasujące do niej obcasy tego samego koloru. Włosy polokowała, a makijaż idealnie pasował do reszty.
- Co ci tak długo zajęło? - zapytała.
Lauren uśmiechnęła się.
- Przedstawiam wam pannę Camilę Cabello - na te słowa Camila nieśmiało wyszła z pokoju i zaczęła schodzić po schodach.
- Whoa - westchnęły dziewczyny.
Camila miała na sobie prostą, czarną sukienkę z czarnymi butami na obcasie, włosy delikatnie polokowane, a sposób, w jaki o siebie dbała, sprawiał, że jej widok zapierał dech w piersiach. Było oczywiste, jak bardzo zmieniła się przez te ostatnie miesiące.
- Wyglądasz pięknie, Mila - skomplementowała Dinah.
- Dziękuję.
- A teraz musimy już iść, jeśli chcemy zdążyć na twoje ukończenie szkoły - brunetka zwróciła się do swojej dziewczyny.
Lauren podjechała pod budynek szkoły i zaparkowała samochód. Zaczekała, aż wszyscy wysiądą. Posłała Camili niewielki uśmiech, po czym sama wyszła z auta. Lauren i Normani przebrały się w swoje w swoje stroje i założyły birety, a następnie udały się na swoje miejsca, podczas gdy Camila i Dinah spotkały się z Ally przy siedzeniach dla gości. Po ceremonii, absolwenci wyrzucili czapki w powietrze i zaczęli wiwatować. Zielonooka i Normani przywitały się z rodziną, a Camila, Dinah i Ally podeszły do nich.
- Cześć - powiedziała brunetka.
- Hej - odpowiedziała Lauren, obdarzając ją uroczym pocałunkiem.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie zostawiasz - odparła Camila z wyrzutem.
- Obiecałam, że cię nie zostawię i zamierzam dotrzymać tej obietnicy.
- O czym ty mówisz?
- Do jakiego college'u zamierzasz wybrać się po zakończeniu szkoły?
- NYU. Czemu pytasz?
- Zostałam tam przyjęta.
- Naprawdę?
- Ale będę tam studiować dopiero za rok.
- Co? Dlaczego?
- To nie oczywiste? - zapytała Lauren, obejmując ramionami szyję swojej dziewczyny i przyciągając ją bliżej siebie. - Nie chcę cię zostawić. Więc wybieram się do college'u razem z tobą.
- Lauren...
- To moja decyzja, Camz. Jestem szczęśliwa tak długo, jak tylko mogę być z tobą - przerwała jej. - Kocham cię, Camz. Tak bardzo.
Camila uśmiechnęła się.
- Ja ciebie też kocham, Lolo - odpowiedziała, po czym pocałowała ją. Odsunęły się od siebie, gdy usłyszały, jak ktoś chrząka. Brązowooka uniosła wzrok i zobaczyła, że była to Cece.
- Hej.
- Cześć.
- Przyszłam, by przeprosić. To, co ci zrobiłam było nie w porządku. Żałuję wszystkiego - powiedziała Cece.
- Dzięki, Cece.
- Nie chowasz urazy?
- Wiesz co? Zapomnijmy o tym. Wybaczam ci.
- Dziękuję - odparła Cece z uśmiechem. - Wiecie, wasza dwójka wygląda naprawdę dobrze razem - dodała jeszcze, zanim odeszła.
Lauren obróciła się i uśmiechnęła do Camili.
- Jestem z ciebie taka dumna, że stałaś się lepszą osobą.
- W końcu uczyłam się od najlepszych - powiedziała brunetka i pocałowała ją.
- Hej, dlaczego nie zrobimy sobie grupowego zdjęcia? Bądźmy Fifth Harmony ten ostatni raz - zaproponowała Dinah.
Camila i Lauren uśmiechnęły się szeroko. Zielonooka objęła swoją dziewczynę w talii, gdy ta ustawiła się obok niej. Położyła swoje drugie ramię na ramieniu Ally, która stała pośrodku. Dinah znajdowała się obok Ally i Normani. Wszystkie uśmiechnęły się, gdy błysnął flesz.
- A więc Mani, dokąd idziesz na studia? - zapytała Ally.
- Jeszcze nie jestem pewna.
- Masz wybrany jakiś konkretny kierunek?
- Taniec - odpowiedziała Normani.
- Będę za tobą tęsknić, Mani - wyznała Lauren.
- Ja za tobą też, Lauren - powiedziała ciemnoskóra, przytulając ją.
- Myślę, że wkrótce znowu się spotkamy - odparła Ally.
- Gdzie idziesz, Ally? - zapytała Camila.
- Camila, to oczywiste, że już nie potrzebujesz mojej pomocy. Ale wciąż jestem twoją przyjaciółką i wciąż mogę wysłuchiwać twoich problemów, okej?
Dziewczyna pokiwała głową.
- Kocham cię - powiedziała najniższa, tuląc się do niej.
- Ja ciebie też, Ally.
Po pożegnaniu, Camila i Lauren wreszcie zostały same. Zielonooka zdjęła swój strój i zamieniła go na czarną, skórzaną kurtkę. Dziewczyny udały się na plażę, by obejrzeć zachód słońca.
- Chociaż nasza pierwsza randka nie zakończyła się tak, jak sądziłam, była to prawdopodobnie moja najlepsza randka, na jaką kiedykolwiek poszłam. Nawet mimo tego, że zostałam potrącona przez samochód - odezwała się Camila.
- Camz, myślałam o tym.
- Hmm?
- Gdy zostałaś potrącona, tak cholernie się bałam. Nie mogę cię stracić. Nie mogę.
- Nie stracisz mnie.
- Wiem, ale na wszelki wypadek - Lauren wyciągnęła zza pleców małe, aksamitne pudełeczko.
- Lolo...
- To nie to, o czym myślisz, przysięgam - powiedziała, otwierając je. - To pierścionek obietnicy.
- Jeśli się zgodzisz, obiecuję ci, że już nigdy cię nie zostawię. Obiecuję dać ci wszystko - dodała.
- Nie musisz dać mi wszystkiego, Lolo. Ty jesteś moim wszystkim - odparła Camila. - Zgadzam się.
Brunetka uśmiechnęła się, gdy Lauren wsunęła pierścionek na jej palec, po czym złączyła ich usta w pocałunku pełnym miłości. Gdy odsunęły się od siebie, spojrzały na bajeczny zachód słońca.
CZYTASZ
Tragically Beautiful (Camren)
FanfictionCamila Cabello była nowa. Obecna jakby tylko ciałem. Trzymała się na dystans przez znaczną większość czasu. Już na pierwszy rzut oka nie ulegało wątpliwości, że nie pasowała do reszty. Prawdopodobnie niewiele by się zmieniło, gdyby bezimienna dziewc...