Pierwsza połowa dnia minęła błyskawicznie. Po otrzymaniu lunchu, Camila rozglądała się po pomieszczeniu w poszukiwaniu wolnego miejsca. Obróciła się i zauważyła, że Lauren do niej machała. Zawahała się przez moment, ale później zobaczyła Dinah zmierzającą w jej kierunku, która pociągnęła ją w stronę stołu.
- Chodź, usiądź się z nami.
- Dzięki - odpowiedziała Camila, gdy zajmowała miejsce.
- Camilo, Dinah, to moja przyjaciółka, Normani Kordei Hamilton - przedstawiła Lauren, wskazując na ciemnoskórą dziewczynę o czarno-niebieskich włosach.
Camila spojrzała na nią, po czym wróciła wzrokiem na swój lunch.
- A więc to jest Camila Cabello, a ja jestem Dinah Jane Hansen - powiedziała Dinah pogodnie. - Myślałam, że jestem jedyną, która używa swojego drugiego imienia.
- Cóż, ludzie najczęściej mówią do mnie Normani Kordei. Ciągle zapominają, że mam jeszcze jedno nazwisko - odparła Normani.
- Normani Kordei ci pasuje - odpowiedziała blondynka.
- Aw, dzięki, boo.
- Lauren mówiła mi, że jesteś tu nowa - Normani zwróciła się do Camili.
- W pewnym sensie.
- Przeniosła się tutaj z Kuby jakiś tydzień temu. Jest Kubanko-Meksykanko-Amerykanką - wyjaśniła Dinah.
- Naprawdę?
- Ale zaczekaj, myślałam, że trzeba mieszkać tu dłużej, by dostać obywatelstwo.
- Przeprowadziłam się stąd, gdy miałam sześć lat. Mieszkałam tu aż do piętnastego roku życia. Wróciłam jeszcze do Kuby na rok, zanim znowu tu przyjechałam.
- Jest jakiś powód, dla którego wróciłaś?
- Nie chcę o tym rozmawiać.
Camila zauważyła, że Lauren się do niej uśmiechała.
- W porządku, Camz. Nie musisz nam mówić, jeśli nie chcesz - powiedziała Lauren.
- Camz?
- Tak. Nie masz nic przeciwko, prawda?
Camila uśmiechnęła się delikatnie i pokręciła głową.
- Ja mówię na nią Mila - wtrąciła się Dinah.
Brunetka zerknęła na nią, po czym wyciągnęła rękę i nieświadomie zaczęła drapać się po nadgarstku. Lauren spojrzała na nią i zauważyła, że Camila czuje się niekomfortowo.
- Camz, wszystko w porządku?
- Jest... Okej - odpowiedziała.
Dinah obejrzała się, wzięła ją za rękę i podciągnęła rękaw jej koszulki. Zobaczyła, że cały nadgarstek dziewczyna ma pokryty bliznami. Były zaczerwienione od nieustannego drapania i pocierania.
- Mila - odparła Dinah zaniepokojonym głosem.
- Przestań! - krzyknęła Camila, wyrywając rękę z jej uścisku. Rozejrzała się i zrozumiała, że wszyscy na nią patrzą. Chwyciła plecak i wybiegła przez drzwi. Dinah, Lauren i Normani wymieniły szybkie spojrzenia, po czym wstały i pobiegły za nią. Zobaczyły, jak wchodziła do łazienki dla dziewczyn, ale gdy znalazły się tam, Camila zdążyła już zamknąć się w kabinie.
- Mila - zaczęła mówić Dinah. - Przepraszam.
- Po prostu zostaw mnie w spokoju - powiedziała Camila, po czym zaszlochała.
CZYTASZ
Tragically Beautiful (Camren)
FanfictionCamila Cabello była nowa. Obecna jakby tylko ciałem. Trzymała się na dystans przez znaczną większość czasu. Już na pierwszy rzut oka nie ulegało wątpliwości, że nie pasowała do reszty. Prawdopodobnie niewiele by się zmieniło, gdyby bezimienna dziewc...