Noc balu nadeszła, zanim Camila mogła się obejrzeć. Dziewczyny zdecydowały się spotkać w domu Lauren. Ani Normani, ani Dinah z nikim się nie umówiły, więc postanowiły, że pójdą jako grupa, mimo że ciemnowłosa szła w parze razem z Camilą. Lauren i Normani były pierwszymi, które już się przygotowały i czekały niecierpliwie na pozostałe dwie dziewczyny. Zielonooka ubrała czarną suknię, która dopełniała jej figurę i czarne obcisłe obcasy. Włosy miała delikatnie pokręcone i nałożyła lekki makijaż, ale wyglądała pięknie.
Normani miała na sobie długą, szarą sukienkę i czarne czółenka. Lekko pokręciła swoje ciemne włosy lokówką i również nałożyła delikatny makijaż.
- Dinah! Mila! No dalej, bo się spóźnimy - zawołała.
Dinah zeszła na dół, ubrana w jasnobrązową, prawie zielonego koloru suknię z długimi rękawami, wykończoną złotymi obcasami.
- Ekhem. Przed wami Karla Camila Cabello Estrabao! - powiedziała.
Camila nieśmiało weszła do pokoju. Lauren opadła szczęka, gdy tylko ją zobaczyła. Dziewczyna miała na sobie długą, czarną suknię, która ukazywała niewielką część biustu, ale mimo to wciąż była skromna. Ubrała czarne szpilki, a włosy miała wyprostowane. Lauren obserwowała, jak brunetka schodzi po schodach. Zielonooka spojrzała na nogi Camili i potrząsnęła głową, mierząc wzrokiem dziewczynę od stóp do głów.
- Cholera - powiedziała do siebie, biorąc głęboki oddech.
- Co myślisz? Przesadziłam? - zapytała Camila.
- Jesteś piękna - odpowiedziała Lauren. Brązowooka uśmiechnęła się nieśmiało w geście podziękowania.
Clara i Mike Jauregui dołączyli do reszty i zaczęli robić zdjęcia dziewczynom. Zmusili je nawet do robienia stereotypowych póz. Lauren z radością objęła ramionami Camilę i uśmiechnęła się do obiektywu, kiedy błysnął flesz. Pożegnała się jeszcze z rodzicami, po czym zaprowadziła swoją dziewczynę do limuzyny.
- Denerwujesz się? - spytała Lauren.
- Trochę.
- Nie martw się. Jesteś najpiękniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek widziałam. Jesteś piękniejsza, niż to w ogóle możliwe.
Camila uśmiechnęła się, stykając swoje czoło z czołem Lauren.
- Sprawię, że będzie to najlepsza noc w twoim życiu, Camz.
- To się okaże.
Gdy dziewczyny dojechały na miejsce, bal maturalny już się rozpoczął. Dinah i Normani udały się do baru z przekąskami, a Lauren i Camila zajęły swoje miejsca. Zielonooka zauważyła, że Camila nerwowo bawiła się palcami. Przysunęła się bliżej i ujęła dłonie dziewczyny w swoje.
- Wszystko będzie dobrze, Camz.
- Jesteśmy tutaj teraz i bawmy się dobrze - dodała.
- Aha, i na wypadek gdyby jakiś idiota chciał napić się z tobą drinka - kontynuowała Lauren, wyciągając z torebki małą butelkę wody. - Będę cię kryć - schowała ją z powrotem.
Camila posłała jej niewielki uśmiech, zanim spuściła głowę i spojrzała na ich złączone palce.
- Coś jest nie tak?
- Ja tylko... Nigdy nie wyobrażałam sobie, że będę na balu, nie mówiąc już o tym, że z dziewczyną. To po prostu... Takie nierealne - odpowiedziała.
- Camz, spójrz na mnie - poprosiła Lauren, gdy brunetka podniosła wzrok.
- To jest prawdziwe. To, co mamy, jest prawdziwe. Ja jestem prawdziwa.
CZYTASZ
Tragically Beautiful (Camren)
FanfictionCamila Cabello była nowa. Obecna jakby tylko ciałem. Trzymała się na dystans przez znaczną większość czasu. Już na pierwszy rzut oka nie ulegało wątpliwości, że nie pasowała do reszty. Prawdopodobnie niewiele by się zmieniło, gdyby bezimienna dziewc...