- Nie otwieraj oczu - wyszeptał Jimin, a ja poczułem jak prowadzi moją rękę ku swojemu ciału.
Dreszcz ekscytacji przeszedł przez moje plecy, lecz gdy tylko dosięgłem wypukłości w spodniach rudowłosego, nagle zabrakło mi tchu. Nie potrafiłem oddychać, czując jak mocno jest podniecony. Nie on jeden, ja również byłem na skraju wytrzymałości.
- Czujesz, Jungkookie? - szepnął, delikatnie przyciągając mnie ku sobie.
Sapnąłem, z trudem panując nad swoimi odruchami. Ostrożnie gładziłem Jimina, mając świadomość tego, że z jego ust nie wydostaje się żaden dźwięk. Panował nad sobą, lecz ja nie mogłem powiedzieć tego samego o samym sobie. Byłem zbyt słaby w jego obecności, a pokusa zbyt wielka.
- Ja...- wykrztusiłem, niemal siłą nie otwierając oczu. Chciałem na niego spojrzeć, ale mi zabronił.
Jimin przesunął dłońmi po moich plecach, a potem nagle mnie podniósł. Zdumiony, otworzyłem powieki patrząc jak jego ręce oplatają mnie mocno w pasie. Mój protest był bezcelowy. Rudowłosy wsunął jedną dłoń pod moje kolano, a drugą złapał mnie za pośladek. Zdusiłem w sobie krzyk, lecz jego gest bardzo mi się podobał.
Chłopak podźwignął mnie i zaniósł prosto do łóżka. W mojej głowie panował mętlik. Co on planował ze mną zrobić?
Drżałem gdy ułożył mnie wygodnie na pościeli, a potem odgarnął ciemne włosy z policzka. Uśmiechał się do mnie anielsko. Jego rude włosy były w lekkim nieładzie, lecz to dodawało mu tylko seksapilu.
- Hyung...- szepnąłem, wzdychając głęboko. Patrzyłem prosto w jego brązowe oczy, wyrażające głęboką czułość.- Myślałem, że mnie pocałujesz.
Jimin przechylił głowę w bok, zupełnie jakby nad czymś rozmyślał. Przyglądał mi się uważnie, a jego oczy co chwilę rzucały błyski. Z dogłębną wnikliwością badał moją twarz, każdy jej najmniejszy fragment.
- Dlaczego ciągle wspominasz o pocałunkach? - wyszeptał, pochylając się ku mnie. - Jaki jest powód? Lubisz gdy mój język splata się z twoim?
W moim brzuchu poczułem przyjemne mrowienie, jakby coś wewnątrz mnie delikatnie się poruszyło. Nigdy dotąd nie doświadczyłem takiego uczucia.
- Tak, lubię - odpowiedziałem, nie spuszczając z niego wzroku.- Lubię dotyk twoich ust...
Jimin uśmiechnął się do mnie szeroko, słysząc ostatnie słowa. Uświadomiłem sobie, że to może mieć dla niego zupełnie inne znacznie niż dla mnie. Nie wspomniałem nic o swoich ustach, dlatego...
- Skoro tak - szepnął, głaszcząc mnie palcem po policzku. - To powinno ci się spodobać.
Jego niski ton głosu sprawił, że moje serce zaczęło bić jak szalone. Nadal nie znałem zamiarów rudowłosego, lecz byłem pewny, że to ma związek ze mną. Z moim ciałem.
Jimin odpiął zamek w moich spodniach, a ja nagle podskoczyłem na łóżku.
- Nie, zaczekaj. Jest dzień, hyung - przypomniałem, a gdy na mnie spojrzał, zarumieniłem się mocno.
- Chcę na ciebie patrzeć - oznajmił, a potem odpiął moje spodnie. Następnie ściągnął moją bluzę wraz z koszulką.
Drżałem, pozwalając mu na wszystko. Dlaczego nie potrafiłem go powstrzymać? Czemu moje ciało stało się nagle jak z kamienia, zupełnie bezwolne i pozostawione jego losowi? Byłem tak bardzo naiwny, dając mu się omamić.
- Bądź spokojny, Jungkookie - powiedział cicho, patrząc na mnie z uśmiechem.- Nie zrobię ci krzywdy. Po prostu nie odrzucaj mnie.
- Jak możesz tak mówić? - spytałem, patrząc na niego bez wyrazu.- Hyung, tym razem nie ukryję się przed twoim wzrokiem. Jesteś w stanie mnie zobaczyć, a to nie bardzo mi się podoba.
CZYTASZ
Paradise
FanfictionJungkook to dość specyficzny nastolatek. Chłopak mieszka w rodzinie zastępczej, lecz nieznośne rodzeństwo sprawia, że brunet często błąka się poza domem w poszukiwaniu rozrywek i bratniej duszy. Któregoś mroźnego wieczoru Jungkook nawiązuje ciekawą...