Kochałem pocałunki Jimina. Rudowłosy zawsze bardzo dbał o to, abym poczuł się z nim jak najlepiej, a jego miękkie usta potrafiły sprawić cuda i wywołać palpitacje mojego wrażliwego serca.
Tym razem znowu uległem czułości, jaka nastąpiła między naszą dwójką w chwili gdy starszy umieścił swoje dłonie na mojej talii, przyciągając mnie ku sobie coraz bliżej. Nie przejmowałem się niedokończonym jedzeniem czy stygnącą kawą. Moje uczucia znowu dały o sobie znać. Niestety, gdzieś w podświadomości byłem świadom, że Jimin usiłuje odwrócić moją uwagę od zadanego mu pytania. Nie mogłem po raz kolejny mu na to pozwolić.
Delikatnie, acz stanowczo odsunąłem się od rudowłosego. Jimin rzucił mi niepewne spojrzenie, dlatego mocno złapałem jego dłoń w swoją i zacząłem głaskać jego ciepłą rękę. Chłopak przesunął językiem po swoich ustach, jakby po raz kolejny dając mi znać, że chce pójść na całość. Zadrżałem.
- Hyung, odpowiedz na moje pytanie - poprosiłem go cierpliwie, zaczynając się obawiać najgorszego.- Co przede mną ukrywasz?
Przez moment wahał się, a ja w końcu mogłem mieć pewność, że coś tu nie gra. Jego sekret tak bardzo mi ciążył, bałem się tego jak jeszcze nigdy wcześniej.
- Nieważne co mi powiesz, nie odejdę od ciebie - zapewniłem rudowłosego stanowczo, splatając jego dłoń ze swoją.- Nie umiem już bez ciebie żyć, hyung...
Jimin uniósł wzrok, patrząc na mnie intensywnie. Potem wziął głęboki wdech, odsuwając się i siadając bokiem do mnie. Nie byłem pewny co zamierza, ale najwyraźniej chciał mnie zbyć byle czym. Czułem to w sobie.
- Potem ci wszystko powiem, obiecuję - zaczął, ale przytuliłem się do jego pleców tak mocno, iż nagle zamilkł. Czułem jak stara się oddychać całkiem zwyczajnie, ale już nie potrafi.- Nie chciałem tego robić w tym momencie...
Nie odpowiedziałem, czekając na przebieg zdarzeń. Nagle zacząłem mieć potworne myśli. Bałem się, że to już koniec. Ale przecież to by było bez sensu. Może Jimin był na coś chory? Jednak w takim wypadku by mi to powiedział, prawda?
- Hyung, nic nie rozumiem...- zacząłem cicho, ostrożnie przesuwając dłońmi po jego plecach.
Rudowłosy w końcu się odwrócił. Gdy spojrzałem w jego oczy, które tak nagle wypełniły się świeżymi łzami, prawie dostałem ataku serca.
- Co się stało? - zmartwiłem się, wyciągając dłoń w jego stronę żeby otrzeć jego twarz.- Hyung, co...
- Jungkookie...- zaczął drżącym głosem, a ja postanowiłem nie przerywać. Jeśli chciał mi powiedzieć coś ważnego, postanowiłem czekać.- Wiem, że się teraz boisz. Ja sam boję się tego jak szybko moje uczucia do ciebie zmieniają się każdego dnia. Nie umiem nad tym zapanować, choćbym chciał. Nie trzymam kontroli nad tym jak mocno zaczynam cię kochać.
Moje oczy zrobiły się bardzo duże, a dłonie zaczęły drżeć. Jeśli mój słuch był dobry, to Jimin właśnie wyznał mi miłość. Nie mogłem w to uwierzyć tak od razu.
- Jungkookie, kocham cię - powiedział mi prosto w oczy, nie wahając się. Potem pociągnął nosem, ocierając oczy.- Bałem się to powiedzieć tak po prostu. Te uczucia nagle zaczęły mnie przerażać. Ja nigdy...
Przytuliłem się do niego tak mocno, iż prawie stracił oparcie. Na szczęście w porę mnie złapał, obejmując niczym swój najcenniejszy skarb.
- Hyung, ja też cię kocham - wymruczałem mu do ucha, owiewając je swoim oddechem.- Wiem, że z powodu twojej przeszłości masz opory żeby obdarzyć kogoś zaufaniem. I...głębszym uczuciem.
CZYTASZ
Paradise
FanfictionJungkook to dość specyficzny nastolatek. Chłopak mieszka w rodzinie zastępczej, lecz nieznośne rodzeństwo sprawia, że brunet często błąka się poza domem w poszukiwaniu rozrywek i bratniej duszy. Któregoś mroźnego wieczoru Jungkook nawiązuje ciekawą...