Jimin spojrzał na mnie przestraszony, a ja rozejrzałem się szybko dokoła, bo nagle zaczęło mi się wydawać, że spojrzenia jadących kierują się w moją stronę. Na szczęście rudowłosy pospieszył mi z pomocą, przytulając mnie i delikatnie głaszcząc po włosach, zupełnie jak swojego najlepszego przyjaciela. To pewnie nie było dziwne w oczach innych, a ja z ulgą zauważyłem, że nikt się nie przejął moim nagłym jękiem.
- Jungkookie, w porządku? - zapytał mnie chłopak, zagryzając wargę w tak kuszący sposób, iż byłem zmuszony spojrzeć na swoje dłonie, wszędzie byle nie na jego wspaniałe usta.
- Przestań mnie prowokować, hyung - wyrzuciłem mu, odsuwając się na bezpieczną odległość i przysuwając czoło do zimnej szyby. - Już mi lepiej, dzięki.
Jimin roześmiał się dźwięcznie, obejmując mnie w pasie i opierając się o moje ramię. Nie miałem zamiaru patrzeć na chłopaka, zbyt świadom jego powabu i uroku. Za mocno mnie chwytał za serce, a chciałem dotrzeć do Seulu żywy, nie martwy.
- Kochanie, czy...- głos rudowłosego nagle stał się cichszy niż przed chwilą.- Przeszło ci? Nie wiem czy udało ci się...
- Proszę cię, Jimin - jęknąłem, patrząc na niego z lekkim wyrzutem. Nie wiem czemu nagle stałem się tak zgryźliwy, skoro on chciał mi tylko pomóc.- Wydaje mi się, że...nie jestem już podniecony. To chciałeś usłyszeć?
Rudowłosy przejechał swoim językiem po ustach, zostawiając na nich wilgotny ślad. Nie mogłem normalnie oddychać, podczas gdy on otwarcie zachęcał mnie do myślenia o takich rzeczach.
- To jakaś próba ile zniosę? - spytałem nagle, przykładając swoje czoło do jego. Patrzyłem prosto w jego brązowe oczy, a gdy je lekko przymknął, bez zastanowienia cmoknąłem go prosto w usta.
Jimin odsunął się, a potem rozejrzał dokoła. Dobrze, że siedzieliśmy w samym tyle, bo w innym wypadku moje zagranie mogłoby się skończyć katastrofą.
- Lubisz ryzyko tak samo jak ja, kochanie - wyszeptał, mrużąc swoje oczy i ponownie zachęcając mnie do pocałunku.- Spróbuj więcej, Jungkookie.
Pokręciłem głową, nie dając mu się skusić. Nie mogłem tak robić, skoro wcześniej zareagowałem tak gwałtownie na jego dotyk. To się mogło skończyć o wiele gorzej.
- Hyung, wkrótce będziemy na miejscu - uśmiechnąłem się do niego, patrząc jak jego oczy śmieją się w stronę moich.- Zabierzesz mnie do siebie? Do...
Jimin przechylił głowę w bok, jakby udając głębokie zastanowienie.
- No gdzie? - spytał, ponownie zagryzając wargę.
Zamknąłem oczy, a moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej.
- Do raju...- wyszeptałem do siebie, odczuwając gorąco w każdej cząstce swojego ciała.
***
Rudowłosy siedział przy mnie spokojnie, aż do końca drogi. Gdy autobus w końcu się zatrzymał, a my wysiedliśmy, odczułem najprawdziwszą ulgę. I pewnego rodzaju strach. Nie wiedziałem tylko czy to jest dobry moment żeby mówić starszemu, iż jego dotyk w trakcie jazdy sprawił, że naprawdę udało mi się odczuć ulgę. A co się z tym wiązało, moja bielizna nadawała się teraz tylko do prania.
- Hyung? - zagadnąłem go gdy mijaliśmy sklepy odzieżowe, kierując się w stronę ''Madam''. - Chyba nie wrócę z tobą.
Jimin zatrzymał się zaskoczony, spoglądając na moją niepewną twarz.
- Czemu? Masz coś do zrobienia w domu? - zapytał, delikatnie wędrując dłonią po moim ramieniu i przyjemnie je masując.- Jeśli tak to...
- Nie o to chodzi, po prostu...- zaciąłem się, a na moją twarz wypłynął silny rumieniec.- Bo w autobusie...gdy mnie dotknąłeś to...wtedy...
Rudowłosy uśmiechnął się szeroko, czekając cierpliwie aż na spokojnie wytłumaczę mu o co mi chodzi. A mi było po prostu głupio mówić mu takie rzeczy. Nie musiał wiedzieć o mnie wszystkiego. Jednak on jakby czytał mi w myślach, bo wystarczyło że na niego patrzyłem takim wzrokiem. Odczytał moje uczucia, chociaż ja sam nie wiedziałem jak.
- Jungkookie, wiem o tym - przyznał, zaskakując mnie.- Czułem jak drżysz gdy cię dotykam. Jestem pewny, że udało ci się zaspokoić nawet tym lekkim dotykiem.
- Lekkim? - prychnąłem, doskonale przypominając sobie jak mnie zaskoczył, zaciskając swoje palce na..., nieważne. - Hyung, muszę zmienić ubrania. Nie chcę iść do ciebie taki brudny i w ogóle...
Rudowłosy przysunął się ku mnie, a potem postawił torbę z rzeczami na chodniku. Przez chwilę się nie odzywał, a gdy mnie objął swoimi ramionami, westchnąłem. Nie spodziewałem się, że przytuli mnie na środku ulicy.
- Nie chcę cię teraz puszczać, kochanie - szepnął mi do ucha, owiewając je swoim ciepłym oddechem. Poczułem dreszcze na plecach.- Poza tym, możemy wziąć razem kąpiel. A potem...
- Co? Zjemy obiad? - zapytałem, a gdy się roześmiał, z trudem przełknąłem ślinę.- No, cóż...jestem trochę głodny, hyung. Jedzenie to podstawa.
Jimin skinął głową, jeszcze przez jakiś czas mnie tuląc do swojego silnego ciała. Nie wiedziałem co o tym sądzić. Nigdy wcześniej się tak nie zachowywał.
- To idziemy? - przerwałem mu tę chwilę, postanawiając na razie pójść z nim do klubu.- Jeśli nie przeszkadza ci to, że śmierdzę i tak dalej to w porządku.
Chłopak zmarszczył brwi, a potem złapał moją rękę w swoją. Patrzyłem jak delikatnie głaszcze opuszki moich palców, jak bada kontury mojej skóry. Zupełnie jakbym ja sam stał się dla niego nagle kimś najważniejszym.
- Posłuchaj - zaczął, podnosząc na mnie wzrok, a gdy spotkaliśmy się oczami, kontynuował. - Dla mnie nie ma znaczenia to co przed chwilą powiedziałeś, Jungkookie. I jak zasugerowałeś, że śmierdzisz. Być może nie rozumiesz co czuję, dlatego ci powiem. Każdy twój zapach, nieważne jaki, jest dla mnie najpiękniejszy. Nawet jeśli ty myślisz inaczej, to ja odczuwam to przeciwnie. Wtedy gdy jesteśmy blisko siebie, gdy się całujemy albo kochamy ze sobą...każdy twój zapach mi się podoba, rozumiesz?
Zamurowało mnie gdy to usłyszałem. Po prostu nie spodziewałem się, że Jimin myśli w ten sposób. Oczywiście, ja też uwielbiałem jego zapach, był jedyny w swoim rodzaju, ale ja wiązałem to z tym, że po prostu kocham tego chłopaka. Miłość rządziła się swoimi prawami i nawet coś takiego jak czyjś oddech, dotyk i aromat były dla mnie niesamowite. W przeciwieństwie do moich własnych.
- Ale...nie rozumiem teraz...- zacząłem, przygryzając usta.
- Więc muszę ci to pokazać, skarbie - oznajmił, a mi nagle dreszcz przebiegł po skórze.- Idziemy do ''Madam''.
Nie odpowiedziałem, bo nagle zacząłem czuć potrzebę żeby się dowiedzieć co tak naprawdę siedzi w głowie Jimina. Jakie tajemnice jeszcze przede mną ukrywa i co czuje gdy jestem przy nim. Chciałem się tego dowiedzieć, dlatego na ten czas zapomniałem o tym, że jeszcze przed chwilą zawracałem sobie głowę czymś tak idiotycznym jak brudne ubranie.
*************************************************************************
Muszę wam wynagrodzić tą nieobecność więc napisałam dziś jeszcze jeden rozdział ;) Postaram się dodać kolejny jeszcze w ten weekend. Bardzo dziękuję wam za motywujące mnie komentarze i cieszę się, że nikt nie ma do mnie żalu za to, że nie pisałam tak długo. Do następnego!
CZYTASZ
Paradise
FanficJungkook to dość specyficzny nastolatek. Chłopak mieszka w rodzinie zastępczej, lecz nieznośne rodzeństwo sprawia, że brunet często błąka się poza domem w poszukiwaniu rozrywek i bratniej duszy. Któregoś mroźnego wieczoru Jungkook nawiązuje ciekawą...