Rozdział 33.

984 86 27
                                    

Światło uderzyło mnie prosto w oczy, dlatego byłem zmuszony zmrużyć powieki na chwilę. Tak jak wcześniej podejrzewałem, Jimin stał w kabinie, a z prysznica nad jego głową płynęła woda.

Rudowłosy był odwrócony plecami do mnie więc nie mógł zauważyć mojej obecności. Przyjrzałem się jego przygarbionym ramionom oraz nieruchomej postawie. Czy coś go dręczyło? Wydawał się bardzo zmęczony i opadły z wszelkich sił. Martwiłem się.

Niepewnie zbliżyłem się w stronę kabiny, a następnie lekko zastukałem. Jimin odwrócił się powoli, patrząc na mnie zaspanymi oczami. Widocznie błądził w swoim świecie.

Już otwierałem usta, aby się odezwać, ale starszy otworzył drzwiczki, tym samym pokazując mi dłonią żebym wszedł do środka. Wahałem się, bo w końcu chciałem dać mu trochę czasu żeby ode mnie odpoczął.

- Wejdź - poprosił z naciskiem, przesuwając się do tyłu i robiąc mi miejsce w środku.

Nie wahałem się dłużej, nagle znajdując się tuż przed chłopakiem. Jego mokre od wody ciało wydało mi się nieskazitelne i wspaniałe. Nie mogłem nasycić swoich oczu widokiem jego mięśni i gładkością skóry. Dopiero po chwili zorientowałem się, że dotykam Jimina dłońmi, a on nie protestuje.

- Hyung...- zacząłem, podnosząc na niego wzrok. Patrzył na mnie z lekkim uśmiechem, dlatego odważyłem się go spytać.- Źle się czujesz? To moja wina?

- O czym ty mówisz? - spytał, a jego oczy rozwarły się niczym źrenice kota.- Czuję się dobrze, ale jedyne o czym teraz marzę to głęboki sen. Jungkookie, jak możesz myśleć, że to co się stało między nami nie ma dla mnie żadnego znaczenia?

Nie odpowiedziałem, odwracając się od niego i sięgając po gąbkę. Jeśli mówił prawdę, to naprawdę nie miałem powodów do zmartwień.

- Po prostu...czuję, że czegoś mi nie mówisz - wyszeptałem, a moje serce nagle się ścisnęło. Tak musiało być. Nie byłem aż tak naiwny żeby nie widzieć zmiany jaka w nim zaszła.- Hyung...twoje oczy...są teraz inne.

Jimin odwrócił mnie przodem do siebie, patrząc prosto w twarz.

- Jakie są? - spytał, przyglądając mi się uważnie.

Nie potrafiłem odpowiedzieć na jego pytanie. Nie umiałem oddać tych uczuć, które kryły się za jego spojrzeniem.

- Nie wiem - wyznałem, a gdy nie odsunął się ode mnie, dodałem ciszej: - Nigdy tak na mnie nie patrzyłeś. Dlatego...martwię się.

Rudowłosy pokręcił głową, posyłając mi swój spokojny uśmiech. Potrafił rozsądnie myśleć nawet w tak skomplikowanej sytuacji, czego nie mogłem powiedzieć o sobie. Bałem się, że mnie porzuci. To było głupie, ale czułem w sobie strach.

- Kochanie, jestem taki jak wcześniej - odpowiedział, dotykając mojego ramienia i lekko przesuwając po nim swoją dłonią.- Nasza bliskość wiele zmienia, rozumiesz? Poznajesz mnie za każdym razem coraz lepiej i to cię przeraża.

- Nie - zaprzeczyłem, zaciskając usta.- To nie to, hyung.

Jimin zastanawiał się spokojnie, ale nie mogłem już więcej dusić w sobie tych uczuć. One zaczynały mnie więzić.

- Muszę...coś ci powiedzieć - szepnąłem, a gdy czekał cierpliwie na moje słowa, poczułem jak łza spływa mi po policzku. W oczach starszego odmalowało się duże zaskoczenie.- Kocham cię, hyung. Bardzo.

Rudowłosy patrzył na mnie zupełnie nieruchomo, a potem w jego spojrzeniu znowu to zobaczyłem. Tą czułość i spokój. Poczucie szczęścia. Nie mogłem tego znieść, to mnie dobijało. A on kłamał i nie miał zamiaru wyznać mi co tak naprawdę czuje.

ParadiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz