Rozdział 40.

712 60 12
                                    

- Co ty na to, Jungkookie? - Jimin ponowił swoją prośbę po raz któryś z rzędu. Nie słuchałem go, leżąc na łóżku i zaczynając się zastanawiać nad tym wszystkim. Miałem jakieś opory żeby kochać się pod prysznicem. Jakoś tak...nieswojo bym się czuł gdyby rudowłosy poruszał się we mnie podczas wspólnego mycia.

- Hyung - zacząłem, podnosząc na niego wzrok i zamierzając powiedzieć mu wszystkie swoje wątpliwości. - Nie uważasz, że to...jest zbyt dziwne?

Jimin zmarszczył czoło, a gdy zacząłem się lekko rumienić, roześmiał się dźwięcznie. Oburzony, uderzyłem go w ramię, chcąc mu pokazać, że wcale nie żartuję.

- Jungkookie, jesteś słodki - skwitował, nie podając żadnych tłumaczeń. Potem tak po prostu położył się na mojej klatce piersiowej, a gdy dotknąłem jego głowy, westchnął. - Widziałem cię już nago, czego się obawiasz? Nie chcesz spróbować czegoś nowego? To z pewnością będzie ekscytujące i niezapomniane.

- Czy ty...robiłeś to w ten sposób? - mruknąłem, bojąc się jego odpowiedzi. Nie chciałem żeby Jimin szedł znanym sobie kierunkiem i pokazywał mi pozycje przeznaczone dla jego byłych klientów. Nie zniósłbym tego emocjonalnie, przy okazji pewnie wyobrażając sobie te obrazy.

Chłopak podniósł głowę, spoglądając mi prosto w oczy. Pokręcił przecząco, uśmiechając się promiennie. Natomiast z mojego serca spadł wielki kamień.

- Chciałbym zrobić to tylko z tobą - wyszeptał, nie odrywając ode mnie oczu.- Wiem co ci krąży po głowie.

- Co? - rzuciłem, być może trochę zbyt niespokojnie.- Mam to wypisane na twarzy?

Jimin uśmiechnął się, przysuwając bliżej mnie. Gdy nasze usta dzieliło tak niewiele, moje ciało zaczynało wariować. Tak jakby wiedziało lepiej niż umysł co jest mi w tej chwili potrzebne do szczęścia.

- Boisz się, że robiłem to ze swoimi klientami - powiedział otwarcie, a ja zamarłem.- Obawiasz się, że używałem dokładnie tych samych pozycji. Ale ja zwykle nie zmieniałem nic poza grą wstępną. Każdy był inny, lecz pozycja zawsze ta sama. Zazwyczaj nic się nie zmieniało.

Nie powiem, że odczułem ogromną ulgę po tym wyznaniu, ale tak było. Miałem wrażenie, że zachowuję się głupio, ale nic nie mogłem na to poradzić. Najważniejsze było, że razem przeżywaliśmy wszystko pierwszy raz.

- Bo ja tylko...- zacząłem, ale gdy patrzył na mnie w ten sposób, odbierało mi mowę.- Hyung, może...

- Mmm? - mruknął cicho, sunąc nosem po mojej szyi.- Lubisz mój dotyk?

- Głupie pytanie - parsknąłem cicho, a gdy podniósł głowę, zagryzłem wargę w taki sposób, aby go jakoś sprowokować.

Udało mi się od razu. Poczułem jak Jimin sztywnieje, a gdy nagle mnie pocałował, odebrało mi dech. Złapałem rudowłosego w pasie, oddając pocałunki niczym spragniony wszelkich czułości. Było tak jakbyśmy się nie wiedzieli parę lat, a przecież całowaliśmy się zaledwie parę minut temu.

Jimin przesunął swoją dłoń na moje uda, masując je po wewnętrznej stronie. Jego gest podziałał na mnie tak mocno, iż zacząłem cicho jęczeć. Chłopak przygryzł moje usta, tym samym torując sobie drogę do wnętrza. W momencie gdy nasze języki się splotły, w moim ciele zapłonęło czyste pożądanie. Wiedziałem jak to się skończy, nawet jeśli ostatecznie nie wyraziłem zgody na ten prysznic.

***

W łazience Jimina było bardzo przytulnie i cicho. Być może to z tego powodu poczułem się bezpiecznie i w miarę spokojnie. Jeśli moje ciało mogłem nazwać spokojnym w tym momencie, w co raczej wątpiłem.

ParadiseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz