To sen?

498 28 43
                                    

Obudziłam się o 05:10. Nie chciało mi się już spać. Przełożyłam rękę Nathana, tak aby go nie obudzić i poszłam do łazienki. Po kilkunastu minutach wyszłam, kierując się do kuchni. Zaparzyłam sobie kawy, tym samym biorąc czerwone jabłko do ręki.

Chwilę później zauważyłam Natha schodzącego w samych bokserkach z ręcznikiem w rękach, którym wycierał mokre włosy.

- Musiałeś schodzić tylko w bokserkach?
- Onieśmielasz się?
- Taaaa - westchnęłam
- To trochę pocierpisz

Przyparł mnie do ściany i pocałował.

- Nie masz spania? - szepnął i oblizał moją dolną wargę
- E.E - zaprzeczyłam i pogłębiłam pocałunek

W końcu się od siebie oderwaliśmy. Poszłam z powrotem po kubek z kawą i wypiłam ją do końca.

- Nie idziesz dzisiaj do szkoły
- Dlaczego?
- Pogrzeb...
- Ach... - wspomnienia wróciły, a udało mi się trochę od nich odciąć

Spłynęło mi kilka łez. Chłopak do mnie podszedł, aby je otrzeć. Przytuliłam się do nagiego torsu i zaczęłam jeździć palcami po jego plecach.

- Możesz przestać?
- A możesz się ubrać?
- Nie
- To ja też nie przestanę
- Zapomniałaś z kim masz do czynienia?
- Nie, ale się ciebie nie boję
- To niedobrze...
- Dlaczego?

Przemieścił się bardzo szybko i wręcz rzucił mną o ścianę, ale tak aby nic mi sie nie stało. Jego oczy zrobiły się czerwone, a twarz skamieniała.

- Boisz się? - zachrypiał
- Nie... Nie przestraszysz mnie, ale ten głos jest czadowy
- Ehhh - puścił mnie

Szybko ogarnął swoją twarz i już po chwili siedział rozłożony na kanapie.

- Nie za wygodnie?
- Coś ty - puścił mi perskie oczko

Przegryzłam wargę.

- Nie gryź wargi
- Dlaczego? - znowu to zrobiłam i się chamsko uśmiechnęłam
- Czemu jesteś taka chamska?
- Ja nie wiem o co ci chodzi...
- Co ty okres masz?
- Może i mam...
- Serio?
- No tak... Ty tego nie czujesz?
- Powinienem, ale jakoś nie czuję
- Przegryw!
- Ej no!
- No co? - znowu się ugryzłam
- Przestań
- Nie - rzuciłam się na niego
- Ałaaa... Nie dasz spokojnie poleżeć na sofie?
- Nie
- Dlaczego jesteś taka uparta?
- Booo... Tak - zaczęłam płakać ze śmiechu
- I co się śmiejesz? - udał, że się oburzył
- Bo mogę... JA.TU.ZARAZ.SIĘ.UDUSZĘ - powiedziałam ledwo łapiąc oddech

Posadził mnie na swoich kolanach i poczekał aż się uspokoję.

- Już?
- Tak - przetarłam oczy

Złożył słodki pocałunek na moich ustach. Chwilę później poszedł się ubrać.

- W końcu się ubrałeś...
- Znowu narzekasz?
- Coś ty... - ten sarkazm
- Idę na polowanie. Za 15 minut wrócę
- Spoko... - wyszedł - Ejjjj! Czekaj! - wrócił się
- Co?
- Mogę iść z tobą?
- Że co?! Ty chcesz żebym ci zrobił krzywdę?
- Nic mi nie będzie, a przynajmniej sobie popatrzę jak to się robi, bo w końcu też mam być wampirem...
- Ni...
- Proszeeeeee - zaczęłam błagać
- Ohh... No dobra...
- Dziękuję!
- Nie dziękuj
- Kocham cię - przytuliłam go
- Ja ciebie też - pocałował mnie w czoło
- Idziemy?
- Tak... Wskakuj

Wskoczyłam na jego ramiona. Kiedy dotarliśmy na miejsce, nakazał mi się schować, tak aby nikt mnie nie zauważył, ale tak abym mogła coś zobaczyć.

Nathan

Kiedy się schowała zacząłem polowanie. Po chwili zauważyłem jakąś kobietę. Zwinnym ruchem zaciągnąłem ją do jakiejś opuszczonej kamienicy.

Wampirzy urok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz