Monolog

738 28 26
                                    

Nathan przeniósł mnie na rękach do salonu, bo jak to ujął - nie będziesz się przemęczać, masz odpoczywać.
Nie protestowałam, bo nie miałam na nic siły, mogłam tylko słuchać.

Kiedy byłam już nakryta kocem, chłopak usiadł obok mnie, złapał mnie za rękę i zaczął mówić to co chciałam usłyszeć.

- No więc, co chciałabyś o mnie wiedzieć?
- Wszystko - zaczęłam się śmiać, bo nie wiedziałam od czego zacząć
- No dobrze, to może trochę o mnie, ale nie ogólnie o wampirach, tylko o moim przypadku
- To zaczynaj - mrugnęłam do niego oczkiem, a on posłał mi uśmiech

Chwilę później zaczął swój długi monolog, który z przyjemnością słuchałam.

- Nazywam się Nathan Blackblood i przemianę przeszedłem w wieku 21 lat. Wampirem jestem od 411 lat i jestem potomkiem pierwszego wampira, dlatego też cieszę się uznaniem wśród wampirów. Jest to nie raz męczące ale da radę przywyknąć do kłaniania się wampirów przede mną (robią to tylko wampiry które mnie nie znają). Słońce mnie nie drażni ani nie parzy, bo zdążyłem się do niego przyzwyczaić, a sam ten proces zajął mi około 5 lat, ale to i tak bardzo szybko, bo jeszcze się nie zdarzyło aby wampir stał się odporny na słońce po nawet 2-3 latach. Nie chciałem być wampirem, ale z biegiem lat nie jest to takie złe, a ogólnie stałem się nim przez przypadek. Pływałem w morzu i nagle przysłoniła mnie wysoka fala, która "potrąciła" mnie na skały, przez które straciłem przytomność i zacząłem się topić. Z wody wyciągnął mnie Pierwszy i podał mi krew, jednak dał mi jej za dużo, przez co mój organizm nie był w stanie jej przyswoić. W ten sposób umarłem z krwią wampira w organizmie i przeszedłem przemianę trwającą tydzień. Nie jest to ani trochę przyjemne ale nie będę lepiej ubliżać, bo to by za długo trwało

Tak skończył opowiadanie o sobie i powiedział, że więcej dowiem się w trakcie czasu spędzonego z nim.

- A teraz coś ogólnie - poprawiłam pozycję, bo delikatnie zsunęłam się z poduszki i zaczęłam go dalej słuchać z zaciekawieniem
- Natura stworzyła trzech Pierwszych, którzy zaczęli przemieniać ludzi. Na samym początku mieli duży problem z odnalezieniem się, bo nic nie było wiadomo o tych stworzeniach. Czas biegł, a wiedza na temat wampirów zaczęła się pogłębiać.
Wampiry mają nadprzyrodzoną siłę oraz szybkość, wyostrzony słuch i wzrok. Każdy ma jakiś dar, a najbardziej popularnym jest czytanie w myślach inym wampirom poprzez dotyk, tylko nieliczni czytają ludziom, ale to już bez dotykania ich. Zapomniałem dodać, że ja również mam dar i to aż dwa. Jeden popularny, czyli właśnie czytanie w myślach wampirom, a drugi to wyczuwanie emocji i możliwość panowania nad nimi oraz doświadczenie ich. Jest to dosyć skomplikowany dar, bo na samym początku robi się to bezwładnie, a jak zacznie się nad tym panować to trzeba się nauczyć wykorzystywać każdą umiejętność w różnym czasie.

Zrobił małą przerwę i zaapelował, że już skończył swoją wypowiedź. Musiałam w końcu zabrać głos.

- Ciekawie opowiadasz, a ta cała historia o tobie naprawdę robi wrażenie... Mam jeszcze jedno małe pytanie...
- Jakie?
- Ilu ludzi zabiłeś?

Jego mina posmutniała, ale uzyskałam odpowiedź.

- Zabiłem 347 ludzi...

Ścisnęłam mocniej jego rękę, ale po chwili puściłam ją i rzuciłam się w jego ramiona. Odwzajemnił uścisk, ale nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Nathan poszedł otworzyć, a ja podniosłam się i usiadłam.

Nathan

W drzwiach stała Grace, która widząc mnie zrobiła zdziwioną minę. Nie spodziewała się mojej osoby, mimo to zaprosiłem ją do środka.

Aurora

Po kilku minutach zobaczyłam Grace, wstałam bardzo szybko i rzuciłam się na nią. Kiedy zawisłam na niej poczułam silny ból głowy i straciłam czucie w nogach.
Nathan niczym strzała złapał mnie i podniósł. Miałam pełną świadomość tego co tu się stało, ale nie czułam wogóle nóg. Najwyraźniej mój organizm nie do końca się jeszcze zregenerował, w tym oczywiście mój kręgosłup.
Grace usiadła obok mnie i zaczęła rozmowę.

- Czemu nie przyszłaś do szkoły?
- Bo jak widać nie najlepiej się czuję. Kręci mi się w głowie i boli mnie kregosłup
- To czemu ty nie pojechałaś do szpitala?!?
- Bo nie muszę. Nathan się mną opiekuje

Zmierzyła go wzrokiem...
Pokazałam gestem Nathanowi, aby do mnie podszedł. Zrozumiał moje intencje i chwilę później znalazł się obok mnie.

- Musimy coś zrobić... Nie powiemy jej przecież o wampirach, bo to zbyt ryzykowne - powiedziałam tak cicho, żeby tylko on to usłyszał swoim wampirzym słuchem
- Zostaw to w moich rękach - uśmiechnął się

Podszedł do Grace i się przedstawił.

- My się chyba jeszcze nie znamy. Mam na imię Nathan i jestem przyjacielem Aurory
- Grace... - widziałam zmieszanie w jej oczach
- Aurora czuła się źle od rana i wstąpiłem do niej aby dotrzymać jej towarzystwa. Jest pod dobrą opieką... Nie musisz się martwić...
- Dobrze, ale jak jej się coś stanie to będzie twoja wina i nie odpuszczę ci
- Nic jej nie będzie, obiecuję

Siedzieliśmy i oglądaliśmy telewizję. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Ogólnie była świetna zabawa.

Po 40 minutach do domu weszła Lorena. Wszystkich nas zamurowało, kiedy zobaczyliśmy powagę na jej twarzy, coś się stało, ale żadne z nas nie wiedziało co...

-------------
Rozdział trochę krótki, ale za niedługo Wam to wynagrodzę ❤

Wampirzy urok ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz